Podczas skurczow jeszcze w domu nie moglam wysiedziec/wystac w miejscu, chodzilam po pokoju bardzo chaotycznie, w pewnej chwili moj nazeczony mowi do mnie: kochanie mozesz chodzic w tej czesci pokoju bo tam podloga skrzypi Myslalam ze go udusze ;-)
reklama
Podczas skurczow jeszcze w domu nie moglam wysiedziec/wystac w miejscu, chodzilam po pokoju bardzo chaotycznie, w pewnej chwili moj nazeczony mowi do mnie: kochanie mozesz chodzic w tej czesci pokoju bo tam podloga skrzypi Myslalam ze go udusze ;-)
Wcale Ci się nie dziwie ach Ci faceci
marlena021
Fanka BB :)
Podczas skurczow jeszcze w domu nie moglam wysiedziec/wystac w miejscu, chodzilam po pokoju bardzo chaotycznie, w pewnej chwili moj nazeczony mowi do mnie: kochanie mozesz chodzic w tej czesci pokoju bo tam podloga skrzypi Myslalam ze go udusze ;-)
hahaha ale model ahahha co za szczerosc
mama05
prrrryy szaaaalona :))
o matko i córko jak sie uśmialam ))))))))))))))))))))))))))))))) )))))))))))))))))))))))))))))))ja blagalam meza zeby dobil mnie szpadlem(10 godz porodu)
Takie opowiadania bardzo poprawiają humor
Z porodu mojego synka pamiętam taką sytuację: stoi nade mną położna i lekarz, krzyczą "przyj", a ja już nie miałam siły. W pewnym momencie położna mówi: "widzę włoski". Ja na to wybąkałam jakieś przeprosiny, a po cichu pomyślałam: "co za bezczelne babsko! Sama by spróbowała sobie ogolić krocze z takim brzuchem, to by nie wymawiała, że niedokładnie i włoski widać". Zanim zdążyłam się zastanowić, czy to ja byłam niedokładna, czy to już odrosty, mój synek był na świecie. Bo to o jego włoski oczywiście chodziło
Z porodu mojego synka pamiętam taką sytuację: stoi nade mną położna i lekarz, krzyczą "przyj", a ja już nie miałam siły. W pewnym momencie położna mówi: "widzę włoski". Ja na to wybąkałam jakieś przeprosiny, a po cichu pomyślałam: "co za bezczelne babsko! Sama by spróbowała sobie ogolić krocze z takim brzuchem, to by nie wymawiała, że niedokładnie i włoski widać". Zanim zdążyłam się zastanowić, czy to ja byłam niedokładna, czy to już odrosty, mój synek był na świecie. Bo to o jego włoski oczywiście chodziło
Takie opowiadania bardzo poprawiają humor
Z porodu mojego synka pamiętam taką sytuację: stoi nade mną położna i lekarz, krzyczą "przyj", a ja już nie miałam siły. W pewnym momencie położna mówi: "widzę włoski". Ja na to wybąkałam jakieś przeprosiny, a po cichu pomyślałam: "co za bezczelne babsko! Sama by spróbowała sobie ogolić krocze z takim brzuchem, to by nie wymawiała, że niedokładnie i włoski widać". Zanim zdążyłam się zastanowić, czy to ja byłam niedokładna, czy to już odrosty, mój synek był na świecie. Bo to o jego włoski oczywiście chodziło
hahaha
Idąc za ciosem w tematyce jajecznej... Lat temu 18 zdarzyło mi się rodzić, wg. gina prowadzącego "dziecko jedno ale duże". Córa urodziła się błyskawicznie, zaczęłam się pławić w uczuciu ulgi że to już po, kiedy lekarz podszedł i oznajmił radośnie że zaraz będziemy (MY??) rodzić drugie. W niebotycznym zdumieniu zapomniałam o etykiecie.
Ja unosząc się do siadu: Bez jaj!
Doc: Pani leży spokojnie, a czy bez jaj to się okaże.
Małe pół godzinki Brachta i urodził się synek.
Doc: Jednak jaja.
(Pokazał mi synka który jako żywo przypominał mojego młodszego brata z jego dziecinnych fotek.)
Ja: Jezus, Maria... Wojtek!
Doc: Jezus, Maria, to może nie, ale Wojtek może zostać.
Ja unosząc się do siadu: Bez jaj!
Doc: Pani leży spokojnie, a czy bez jaj to się okaże.
Małe pół godzinki Brachta i urodził się synek.
Doc: Jednak jaja.
(Pokazał mi synka który jako żywo przypominał mojego młodszego brata z jego dziecinnych fotek.)
Ja: Jezus, Maria... Wojtek!
Doc: Jezus, Maria, to może nie, ale Wojtek może zostać.
Idąc za ciosem w tematyce jajecznej... Lat temu 18 zdarzyło mi się rodzić, wg. gina prowadzącego "dziecko jedno ale duże". Córa urodziła się błyskawicznie, zaczęłam się pławić w uczuciu ulgi że to już po, kiedy lekarz podszedł i oznajmił radośnie że zaraz będziemy (MY??) rodzić drugie. W niebotycznym zdumieniu zapomniałam o etykiecie.
Ja unosząc się do siadu: Bez jaj!
Doc: Pani leży spokojnie, a czy bez jaj to się okaże.
Małe pół godzinki Brachta i urodził się synek.
Doc: Jednak jaja.
(Pokazał mi synka który jako żywo przypominał mojego młodszego brata z jego dziecinnych fotek.)
Ja: Jezus, Maria... Wojtek!
Doc: Jezus, Maria, to może nie, ale Wojtek może zostać.
Grubo
reklama
W ekstremalnych sytuacjach włącza mi się wersal z motozlotów rodem - nie klnę, ale wyrażam się cokolwiek lapidarnie - pan doktor "zaskoczył" w klimacie i tak nam się dobrze pogadało. Wolę to niż panią gin przy poprzednim porodzie, która zerknąwszy w kartę walnęła mi tekst że mam 22 lata i rodzę trzecie dziecko i czy wiem że mogę rodzić do "czterdziestki".
1. Uważam że nic jej do mojego planowania rodziny ani ew. "wpadek"
2. Słabo doedukowana albo co? Przecież po "czterdziestce" też można rodzić!:-)
1. Uważam że nic jej do mojego planowania rodziny ani ew. "wpadek"
2. Słabo doedukowana albo co? Przecież po "czterdziestce" też można rodzić!:-)
Podziel się: