reklama
L
Lucky
Gość
Przykre ejst to że lakrze próbują w ten sposób wykozrystywać swoje pcjentki,
wiadomo z ekazda z nas chce jak najlpeij i zeby wszystko było ok
i biorą nas pod haczyk,
żeby sobie zarobić.
Karen msz rację najlepiej wziąść męża on wszystkiego dopilnuje.
wiadomo z ekazda z nas chce jak najlpeij i zeby wszystko było ok
i biorą nas pod haczyk,
żeby sobie zarobić.
Karen msz rację najlepiej wziąść męża on wszystkiego dopilnuje.
Orzeszku u nas w szpitalu położna zszywa.Orzech pisze:efunia wydaje mi sie, ze masz zle wiadomosci polozna nie moze szyc pacjentki.
Lucky obawiam się, że żaden awanturujący się mąż nie pomoże jak powiedzą Ci że nie mają miejsc. Mogą co najwyżej karetkę wezwać coby Cię przewieźdż do innego szpitala.Lucky pisze:Przykre ejst to że lakrze próbują w ten sposób wykozrystywać swoje pcjentki,
wiadomo z ekazda z nas chce jak najlpeij i zeby wszystko było ok
i biorą nas pod haczyk,
żeby sobie zarobić.
Karen msz rację najlepiej wziąść męża on wszystkiego dopilnuje.
Orzech
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Czerwiec 2005
- Postów
- 2 198
patka powaznie?? no to dziwne, ale nie upieram sie
Karen ja nie chce sie z Toba sprzeczac, to co napisalam, to przed Twoja wiadomoscia ostatnia na temat placenia, ale wybacz ich obowiakiem jest zajac sie pacjentka ktora przychodzi do porodu...a nie umawiac sie z nia w prywatnych godzinach i wywolywac porod, bo dziecko rosnie tak , ze mama moze miec trudniejszy porod o czasie.
A co w tym zelgo, ze on chce zarobic na tym, ze odpowiedzialny jest za 2 zycia, Ty nie masz pojecia jaka to jest odpowiedzialnosc i stres za kazdym razem, nawet po 20 latach praktyki,
wiec nie mow tutaj o zasranych obowiazkach.
Pewnie, ze jak sie przychodzi o czasie, z rozpoczata akcja porod. to zajma sie pacjentka dobrze, bo to taki zawod, ze jak go ktos wykonuje dobrze, to mu wisi, czy ma za to 50 zl czy 1200, ale jak sie umawia na prywatny porod wczesniej to pacjent za to placi i tak jest na calym swiecie - no chyba, ze jest zagrozenie zycia.
A tak nawiasem mowiac Teddy moja mala wazyla 2 tygodnie temu 2650, bedzie mierzona za 2 tygodnie, mam nadzieje, ze nie wysciguje sie z twoim szkrabem na przyrost wagi
Karen ja nie chce sie z Toba sprzeczac, to co napisalam, to przed Twoja wiadomoscia ostatnia na temat placenia, ale wybacz ich obowiakiem jest zajac sie pacjentka ktora przychodzi do porodu...a nie umawiac sie z nia w prywatnych godzinach i wywolywac porod, bo dziecko rosnie tak , ze mama moze miec trudniejszy porod o czasie.
A co w tym zelgo, ze on chce zarobic na tym, ze odpowiedzialny jest za 2 zycia, Ty nie masz pojecia jaka to jest odpowiedzialnosc i stres za kazdym razem, nawet po 20 latach praktyki,
wiec nie mow tutaj o zasranych obowiazkach.
Pewnie, ze jak sie przychodzi o czasie, z rozpoczata akcja porod. to zajma sie pacjentka dobrze, bo to taki zawod, ze jak go ktos wykonuje dobrze, to mu wisi, czy ma za to 50 zl czy 1200, ale jak sie umawia na prywatny porod wczesniej to pacjent za to placi i tak jest na calym swiecie - no chyba, ze jest zagrozenie zycia.
A tak nawiasem mowiac Teddy moja mala wazyla 2 tygodnie temu 2650, bedzie mierzona za 2 tygodnie, mam nadzieje, ze nie wysciguje sie z twoim szkrabem na przyrost wagi
Teddy
Październikowa mać
- Dołączył(a)
- 8 Marzec 2005
- Postów
- 9 266
widzisz Karen, normalnie tez by m to do głowy nie przyszło... z resztą pisałam juz, że nie mam nawet "swojej" położnej...
tyle, że tak jak Orzech napisała, tu nie chodzi o zwykły poród... a ja się boje rodzić ponad 4-kilowego klocka, tym bardziej przy pochwicy...
co do tego awanturowania się...
to w Warszawie nie jest to takie proste... Warszawa jest miastem aktualnie 2 milionowym (choć oficjalnie mieszka tu mniej ludzi) a szpitali mamy naprawde niedużo... stad czesto zdarza sie odsyłanie, nawet kilkukrotne z miejsca na miejsce, jeśli nie jest sie w żaden sposob ze szpitalem powiązaną...
wystarczy, ze na raz będzie rodziło okiło 30 kobiet i juz jest problem ze znalezieniem miejsca... na ile to do końca prawda, nie wiem, ale jestem skłonna uwierzyć, zważywszy, ze średnio w szpitalu są 3-4 miejsca porodowe, a samych szpitali jest może 10... takich, o ktorych w ogole warto wspominać...
nie wyawanturujesz się, bo o ile na internie może sobie pacjent poleżeć na korytarzu, to na położniczym już nie bardzo...
a do tego, awantutników nikt nie lubi, więc na zyczliwośc nie ma co liczyć, a to ważne, żeby w miłej atmosferze urodzić i poleżeć te pare dni...
teraz zobacz, na wrześniówkach rodzi dziewczyna już od 10 godzin od odejścia wód i jakos końca nie widać - to masz przykład opieki...
oczywiście nie jest to regułą, ale jak widać zdarza się...
Orzech, to też masz tę panienkę niemałą...
z resztą i Jolikowy Tymek duży jest... ale on się wypchał wcześniej na świat...
tyle, że tak jak Orzech napisała, tu nie chodzi o zwykły poród... a ja się boje rodzić ponad 4-kilowego klocka, tym bardziej przy pochwicy...
co do tego awanturowania się...
to w Warszawie nie jest to takie proste... Warszawa jest miastem aktualnie 2 milionowym (choć oficjalnie mieszka tu mniej ludzi) a szpitali mamy naprawde niedużo... stad czesto zdarza sie odsyłanie, nawet kilkukrotne z miejsca na miejsce, jeśli nie jest sie w żaden sposob ze szpitalem powiązaną...
wystarczy, ze na raz będzie rodziło okiło 30 kobiet i juz jest problem ze znalezieniem miejsca... na ile to do końca prawda, nie wiem, ale jestem skłonna uwierzyć, zważywszy, ze średnio w szpitalu są 3-4 miejsca porodowe, a samych szpitali jest może 10... takich, o ktorych w ogole warto wspominać...
nie wyawanturujesz się, bo o ile na internie może sobie pacjent poleżeć na korytarzu, to na położniczym już nie bardzo...
a do tego, awantutników nikt nie lubi, więc na zyczliwośc nie ma co liczyć, a to ważne, żeby w miłej atmosferze urodzić i poleżeć te pare dni...
teraz zobacz, na wrześniówkach rodzi dziewczyna już od 10 godzin od odejścia wód i jakos końca nie widać - to masz przykład opieki...
oczywiście nie jest to regułą, ale jak widać zdarza się...
Orzech, to też masz tę panienkę niemałą...
z resztą i Jolikowy Tymek duży jest... ale on się wypchał wcześniej na świat...
reklama
Twoja sytuacja oczywiście jest inna, trochę zboczyłam z tematu...Teddy ja czytałam że nie wiele trudniej jest urodzić większe dziecko i wielkość dzidzi nie wpływa na trudność porodu...a jak rodzą 5 kilowe dzieci?Poza tym waga którą wyliczają na podstawie USG czasem różni się i to znacznie od rzeczywistej wagi dziecka.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 19
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 622
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 526
Podziel się: