reklama
Jolik
Nieźle zakręcona mama
- Dołączył(a)
- 6 Maj 2005
- Postów
- 2 991
Doxa własnie taką płytkę mam- dotyczącą III trymestru :-) nio nic już zdecydowałam jutro sobie na nią popatrzę. Może macie rację, że należy sie z tymi sytuacjami wczesnieja zapoznać. Ja już sama nie wiem... chociaż szczerze mówiąc pomału zaczynam się do tej mysli przyzwyczajać i coraz mniej myślę o porodzie jako o bólu. Teraz częściej myślę o tym, że przytulę maluszka :-)
L
Lucky
Gość
Doxa z tego co się orientuje nie można zasnąć bo można się już nie obudzić a poza tym nic nie wiem więcej.
Ja jeszcze zadnego porodu nie widziłąma ani w tv a tym bardziej na żywo..le może to i lepiej
Ja jeszcze zadnego porodu nie widziłąma ani w tv a tym bardziej na żywo..le może to i lepiej
E
ewcia1981
Gość
Ja tez słyszałam o tym ze po porodzie polozna co chwile zaglada juz do mamuski i zerka czy nie spi. Podobno nie wolno zasnac przez te 2 godzinki. Hm ciekawe czemu ??????
*syla*
kobieta pracująca...
cześć dziewczyny,
jako wieloródka (och nie cierpię takiego sformułowania) muszę Wam powiedzieć, że najgorsze to się bać.
Nie jest źle - mówię Wam. Ja należę do tych, które bardzo miło wspominają poród. Jasne że nie jest to skaleczenie się w paluszek ale poród nie zasługuje na te "koszmarne opowiastki cioć". Jakby co to zawsze możecie poprosić o znieczulenie - kiedyś tego nie było. Ja też nie miałam takiej możliwości a mimo to będę wciąż powtarzała że to najpiękniejszy moment w życiu rodziców.
Mamy iść do szpitala zrobić co do nas należy, pomóc dziecku i iść do domu. Mam wrażenie że brak paniki w moim przypadku pomógł w szybkości przebiegu porodu. Poważnie mówię. Położna ze szkoły rodzenia też to potwierdza że nie można się w sobie spinać. Ja wspominam poród bardzo dobrze. Moja mama z nami się nieźle namęczyła więc myślałam że ja też będę wysiadywać dzidzię kilkanaście godzin ale tak nie było. To piękny moment.
Jeśli chodzi o mężów przy porodzie to mój jak widział krew to odpływał. Też bardziej bałam się o niego niż o wszystko inne :laugh: Teraz nie znam większego zapaleńca porodów rodzinnych. Wszystkich facetów bardzo zachęca do uczestnictwa. Nawet pępowinę przecinał. Właściwie to nie słyszałam, żeby któryś mężczyzna odpłynął przy porodzie. Poza tym położne nie pozwalają facetom patrzeć jak wyłania się główka czy rozwiera szyjka, przeganiają i karzą zmykać i stanąć obok mamy. Więc nie widzą całej tej akcji. Nie stoją w naszych nogach i nie gapią się w wielką otchłań ;D w oczekiwaniu czy coś tam wyjdzie.
Jeśli chodzi o sen, to większość kobiet i tak nie może zasnąć po porodzie. To jest taka adrenalina że odpuszcza po ładnych kilku godzinach. Poza tym ok godz. do dwóch po porodzie dziecko zostaje przystawione do cysia. później przeważnie pada i odsypia poród a mama z wielką ilością adrenaliny w organizmie nie śpi i pilnuje dzidzię. Jeszcze ja pamiętam że kazali po porodzie wypić min litr wody niegazowanej i jak najszybciej się wysiusiać. Jak ja rodziłam to nawet musiałyśmy zgłosić że oddałyśmy już pierwszy mocz. :laugh:
Teraz jestem o jedno doświadczenie mądrzejsza i jeśli sytuacja na to pozwoli to będę starała się zasnąć jak tylko maleństwo to zrobi. Jeszcze się napatrzę na śpiące dziecko a to prawdopodobnie będzie ostatnie kilka godzin bez pobudek przez najbliższe 12-18 m-cy.
Jeśli coś jeszcze Was interesuje to służę pamięcią sprzed 8 lat
Ogólnie nie bójcie się dziewczyny, po kilku miesiącach nie będziecie pamiętały co to poród.
jako wieloródka (och nie cierpię takiego sformułowania) muszę Wam powiedzieć, że najgorsze to się bać.
Nie jest źle - mówię Wam. Ja należę do tych, które bardzo miło wspominają poród. Jasne że nie jest to skaleczenie się w paluszek ale poród nie zasługuje na te "koszmarne opowiastki cioć". Jakby co to zawsze możecie poprosić o znieczulenie - kiedyś tego nie było. Ja też nie miałam takiej możliwości a mimo to będę wciąż powtarzała że to najpiękniejszy moment w życiu rodziców.
Mamy iść do szpitala zrobić co do nas należy, pomóc dziecku i iść do domu. Mam wrażenie że brak paniki w moim przypadku pomógł w szybkości przebiegu porodu. Poważnie mówię. Położna ze szkoły rodzenia też to potwierdza że nie można się w sobie spinać. Ja wspominam poród bardzo dobrze. Moja mama z nami się nieźle namęczyła więc myślałam że ja też będę wysiadywać dzidzię kilkanaście godzin ale tak nie było. To piękny moment.
Jeśli chodzi o mężów przy porodzie to mój jak widział krew to odpływał. Też bardziej bałam się o niego niż o wszystko inne :laugh: Teraz nie znam większego zapaleńca porodów rodzinnych. Wszystkich facetów bardzo zachęca do uczestnictwa. Nawet pępowinę przecinał. Właściwie to nie słyszałam, żeby któryś mężczyzna odpłynął przy porodzie. Poza tym położne nie pozwalają facetom patrzeć jak wyłania się główka czy rozwiera szyjka, przeganiają i karzą zmykać i stanąć obok mamy. Więc nie widzą całej tej akcji. Nie stoją w naszych nogach i nie gapią się w wielką otchłań ;D w oczekiwaniu czy coś tam wyjdzie.
Jeśli chodzi o sen, to większość kobiet i tak nie może zasnąć po porodzie. To jest taka adrenalina że odpuszcza po ładnych kilku godzinach. Poza tym ok godz. do dwóch po porodzie dziecko zostaje przystawione do cysia. później przeważnie pada i odsypia poród a mama z wielką ilością adrenaliny w organizmie nie śpi i pilnuje dzidzię. Jeszcze ja pamiętam że kazali po porodzie wypić min litr wody niegazowanej i jak najszybciej się wysiusiać. Jak ja rodziłam to nawet musiałyśmy zgłosić że oddałyśmy już pierwszy mocz. :laugh:
Teraz jestem o jedno doświadczenie mądrzejsza i jeśli sytuacja na to pozwoli to będę starała się zasnąć jak tylko maleństwo to zrobi. Jeszcze się napatrzę na śpiące dziecko a to prawdopodobnie będzie ostatnie kilka godzin bez pobudek przez najbliższe 12-18 m-cy.
Jeśli coś jeszcze Was interesuje to służę pamięcią sprzed 8 lat
Ogólnie nie bójcie się dziewczyny, po kilku miesiącach nie będziecie pamiętały co to poród.
Syla ty to słoneczko wiesz jak dodać otuchy - bardzo ci jestem wdzięczna. Ja nie bałam się dopuki nie wylądowałam w szpitalu , a tam słychać było porody a już najbardziej w nocy , dziewczyny krzyczały i to mnie najbardziej przerażało. Ale skoro mówisz , że nie jest aż tak bardzo strasznie to ci zaufam
reklama
*syla*
kobieta pracująca...
Magda, krzyczały te panikary zanim jeszcze zaczęły rodzić Poza tym w nocy gdy jest zupełna cisza to wszystko strasznie się niesie.
A tak poważnie to jak masz już skurcze parte to mimo woli wydajesz z siebie dziwne odgłosy. Niektórym krzyk pomaga, tak jakbyś skakała na skałkach. Nie wiem czy miałaś kiedyś okazję się wspinać. Jak tak z 30m skaczesz to jak krzykniesz przy skoku to rozładowujesz napięcie. Tyle że przy porodzie nie ma takiego strachu, więc co za tym idzie jest łatwiejszy niż skok :laugh:
Zobacz ile jest dzieci na ulicach. Jeśli wszystkie kobiety to przeżyły to znaczy się że nie jest to koniec świata.
Głowa do góry i nie spinać się w sobie tylko iść na całość
A tak poważnie to jak masz już skurcze parte to mimo woli wydajesz z siebie dziwne odgłosy. Niektórym krzyk pomaga, tak jakbyś skakała na skałkach. Nie wiem czy miałaś kiedyś okazję się wspinać. Jak tak z 30m skaczesz to jak krzykniesz przy skoku to rozładowujesz napięcie. Tyle że przy porodzie nie ma takiego strachu, więc co za tym idzie jest łatwiejszy niż skok :laugh:
Zobacz ile jest dzieci na ulicach. Jeśli wszystkie kobiety to przeżyły to znaczy się że nie jest to koniec świata.
Głowa do góry i nie spinać się w sobie tylko iść na całość
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 19
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 618
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 514
Podziel się: