reklama
Guni85
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Lipiec 2019
- Postów
- 1 938
Też mi się tak wydaje..to jest to tak ekstremalna sytuacja (za pierwszym razem zwłaszcza) że naprawde nie ma co się nastawiać..napewno bym sobie odpuściła jakiekolwiek wyrzuty że się drze płacze cokolwiek..to nie będzie ani ładne ani eleganckie Dobrze się napewno skupić na tym co mówi położna i potem lekarz i z nimi współpracować. U mnie na przykład w czasie drugiego porodu byli studenci (stażyści nie wiem..) co już zupełnie wydało mi się absurdalne ale szczerze..? W takiej sytuacji who carescieszyłam się że Małe są zdrowe żyją i wszystko się udało..A ja i tak uważam, że to jak się będziemy zachowywać w czasie porodu to jedna wielka niewiadoma i nic nie zaplanujemy. Często robimy coś czego w ogóle byśmy nie chciały, ale jest to mimowolne.
frez.ja1987
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Czerwiec 2019
- Postów
- 4 024
Zgadzam się. Ja to zawsze mówię, że poród i połóg pozbawiły mnie resztek "wstydu" co z tego, że przy porodzie będzie np. jeden lekarz jak po porodzie przychodzą na obchód i oglądają jak to wszystko wygląda? Tam gdzie leżałam obchód to było 3-4 lekarzy. Plus w ciągu dnia położne, które oglądają biust bo przecież dziecko co chwilę je. Później położna na wizycie patronazowej. W czasie porodu i przez pierwszy tydzień po w krocze zajrzało mi więcej osób niż przez całe 30 letnie życieTeż mi się tak wydaje..to jest to tak ekstremalna sytuacja (za pierwszym razem zwłaszcza) że naprawde nie ma co się nastawiać..napewno bym sobie odpuściła jakiekolwiek wyrzuty że się drze płacze cokolwiek..to nie będzie ani ładne ani eleganckie Dobrze się napewno skupić na tym co mówi położna i potem lekarz i z nimi współpracować. U mnie na przykład w czasie drugiego porodu byli studenci (stażyści nie wiem..) co już zupełnie wydało mi się absurdalne ale szczerze..? W takiej sytuacji who carescieszyłam się że Małe są zdrowe żyją i wszystko się udało..
Co do obecności męża przy porodzie. Dla mnie mąż był mega pomocą i mega wsparciem. Do tego dawał mi poczucie bezpieczeństwa, zwłaszcza w czasie pierwszego porodu (bałam się bardzo opieki w czasie porodu). Mąż był cały poród, w czasie ostatniej fazy stak koło głowy więc nie zaglądał między nogi ci się tam dzieje. Po porodzie przeciął pępowinę. Wiadomo jak ktoś tego nie czuje to nie ma co zmuszać bo może to przynieść kiepskie skutki. Natomiast w naszym przypadku to doświadczenie bardzo nas zbliżyło.Ja też niekoniecznie chcę rodzić z mężem. Może jeszcze w tej pierwszej fazie ok, ale przy partych to chyba nie. Nie wiem jak on by to zniósł. Na razie w szpitalu gdzie jak rodzić są jeszcze porodu rodzinne, ale znieśli odwiedziny, więc możliwe, że za 2 tygodnie porodów rodzinnych też nie będzie i sprawa się rozwiąże.
To podobne są na YouTube.Jak ktoś chce pooglądać prawdziwe porody a nie zmontowane filmy na yt to polecam profil na insta Link do: Flor Cruz (@badassmotherbirther) • Instagram photos and videos
Ale uprzedzam często jest hardcorowo
Mnie najbardziej przerażają te porodu z ułożenia pośladkowego albo stópkowego. Jak już całe dziecko wyszło, a główka jeszcze nie.
frez.ja1987
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Czerwiec 2019
- Postów
- 4 024
Z tego co się orientuję w pl poród pośladkowy u pierworódki jest wskazaniem do cesarki.To podobne są na YouTube.
Mnie najbardziej przerażają te porodu z ułożenia pośladkowego albo stópkowego. Jak już całe dziecko wyszło, a główka jeszcze nie.
O'laaa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Luty 2021
- Postów
- 708
Rozumiem , też za pierwszy. Razem nie wiedziałam czego się po sobie spodziewać . Za drugim razem już mądrzejszy człowiek, słuchałam co mówi położna . Myślę że też inaczej kobieta się czuje radząc krótko a długo no i nastawienie robi duża robotęMoże niektórym pomagają krzyki. Mi jest lepiej jak sobie postekam do siebie, posapie, popiszcze po cichu, ale jak będę się zachowywała na porodówce cholera wie
Tak, w PL tak. Ale na filmikach też są takie porody i jest to lekko przerażające, jak najpierw idzie stopa...Z tego co się orientuję w pl poród pośladkowy u pierworódki jest wskazaniem do cesarki.
Miałam to samo. On mówił, ja mogę być, nie będę przerażony. Ale jak sobie przypominałam, jak cierpiał na mój widok, kiedy klęczałam nad miską i wymiotowałam co pół godziny przez pierwsze 5 miesięcy ciąży to powiedziałam stanowczo NIE. Poza tym, nie wszystko jest dla facetów. Ja sobie sama poradzę, dam radę. I dałam. Ani razu nie pomyślałam, że chciałabym, żeby tu był.Ja wiem jedno : nie chcę rodzić przy mężu i na szczęście on też jest zdania, że nie chce przy tym być. On dostałby zawały z myślą o mnie , a ja zamiast na porodzie to będę się martwić o niego żeby mi nie zemdlał.
Co do krzyków, ja sobie wcześniej gorąco obiecałam, że tak się drzeć nie będę, jak te kobiety, które słyszałam kilka razy leżąc obok na patologii. Na pewno przesadzają, myślałam, jaki wstyd. Skurcze szybko naprostowały moje myśli Bolało jak cholera, krzyk był czymś w rodzaju ulżenia sobie w bólu. I w tamtym momencie było mi wielce obojętne, czy ktoś słyszy i czy mi wstyd z tego powodu. Nie spytałaś o oddanie stolca w czasie parcia. Zdarza się i jest to bardzo normalne.
reklama
frez.ja1987
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Czerwiec 2019
- Postów
- 4 024
Tak z ciekawości. Dlaczego "nie wszystko jest dla facetów?". To, że Ty nie chciałaś obecności męża, bo on nie radzi sobie z tym, że wymiotowałaś nie znaczy, że poród nie jest dla facetów. Bo jest. Tylko nie dla wszystkich. Niektórzy chcą być przy porodzie i wspomóc kobietę w tym jakby nie było ciężkim czasie. Podać wodę, pomasowac, pomóc zmienić pozycję.Miałam to samo. On mówił, ja mogę być, nie będę przerażony. Ale jak sobie przypominałam, jak cierpiał na mój widok, kiedy klęczałam nad miską i wymiotowałam co pół godziny przez pierwsze 5 miesięcy ciąży to powiedziałam stanowczo NIE. Poza tym, nie wszystko jest dla facetów. Ja sobie sama poradzę, dam radę. I dałam. Ani razu nie pomyślałam, że chciałabym, żeby tu był.
Co do krzyków, ja sobie wcześniej gorąco obiecałam, że tak się drzeć nie będę, jak te kobiety, które słyszałam kilka razy leżąc obok na patologii. Na pewno przesadzają, myślałam, jaki wstyd. Skurcze szybko naprostowały moje myśli Bolało jak cholera, krzyk był czymś w rodzaju ulżenia sobie w bólu. I w tamtym momencie było mi wielce obojętne, czy ktoś słyszy i czy mi wstyd z tego powodu. Nie spytałaś o oddanie stolca w czasie parcia. Zdarza się i jest to bardzo normalne.
Podziel się: