reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poród czyli - Koniec naszej "drogi" tuż tuż

Ja też nadal w dwupaku i nic się nie dzieje. Czop odszedł 3 dni temu, ale skurczy praktycznie brak. Czy ja kiedyś cholibka urodzę??
Zaczynam tracić nadzieję ;-) A jeszcze wyczytałam, że niektóre kobiety, gdyby nie interwencja lekarzy, mogłyby chodzić w ciąży nawet 44 tygodnie :szok: To zapewne ja jestem jedną z nich :-D
 
reklama
a jarzyneczka sie nie pokazała, to moze ja zatrzymali?? Ja dzisiaj miałam skurcze w nocy, ale cóż mojej dzidzi u mnie w brzuszku chyba jest dobrze i sie nie wybiera na drugą strone.Chociaż ja w porównaniu z wami mam jeszcze troche czasu :)

JpGZp1
 
Ja wczoraj byłam na KTG.Zbadała mnie połozna i pocieszyła że jest wszystko dobrze:happy: Choć już jestem po terminie małemu na świat także się nie uwija:dry: do 10 dni jak nic nie będzie się działo czyli tak do 18 to niestety ale juz musze zabrać ze soba swoje tabołki i na oddział:baffled: pod obserwację.Jakieś zastrzyki dostanę domięśniowo i jak dalej nic to będą musieli wywołać poród:no: .Boshe ide dziś po flaszecke czerwonego wina od jutra przysiady i moze mnie cos ruszy:sick: Pozdrawiam wszystkie przeterminowane mamy i te świeże(jeszcze świeże):-D
 
Boshe ide dziś po flaszecke czerwonego wina od jutra przysiady i moze mnie cos ruszy:sick:


Avacanda ja od 2 tygodni wypędzam moją małą i nic :sick: Po drodze zaliczyłam już dwa razy patologię i od wtorku czeka mnie trzeci raz. Normalnie mam już serdecznie dość tego wszystkiego. Chcę mieć ten poród w końcu za sobą, ale cholera nie mam na to żadnego wpływu - maleństwo ma inne plany i już. Jedyne pocieszające to to, że w tym tygodniu w końcu już będę musiała urodzić, bo będą wywoływać. Grrrrr :wściekła/y:
 
Witajcie Marcówki.

Melduję, że już wrócilam ale jestem WYKOŃCZONA... Uzupełnilam listę rozdwojonych (brakuje trochę szczegółów) jakby były błedy to mi napiszcie bo ja ostatnio słabo jarzę bo niewiele śpię. Jak się wdrożę do życia to zobaczę co tu się działo i napiszę coś o moim Mateuszu - Leniucho - Wampirku ;).

WIdzę nowy wątek o karmieniu , muszę go poczytaj bo już świra dostaję ....
Witaj debiutantko :-) Pisz, co tam u Ciebie i pokazuj swojego maluszka :-)
 
hejka

mi minal termin wczoraj albo minie w srode:baffled: po jednym usg wyszlo, ze termin mam na 10, po drugim, ze 14go, wiec jakbym miala miec wywolywanie to 22:baffled: ale co z tego, jak me dziecko w ogole nie ma zamiaru ze srodka wyjsc....:no: ona woli sobie posiedziec w srodku, gdzie ciasno i wlasno... ale jak wdala sie w tatusia to mozemy jeszcze sobie poczekac... :eek:
bole mam tak male, ze to napewno nie porod, cisnie mnie na miednice, mam mdlosci, zmeczona jestem... ale to przeciez normalne
jedna znajoma mi powiedziala, ze jak tak zbrzydne maxymalnie to to bedzie dzien przed porodem....:baffled: tak wiec jak mi jedna krosta wyskoczyla na srodku czola to sobie pomyslalam- jutro!:tak: na drugi dzien nastepna i na trzeci dzien wyszla jeszcze jedna, w sumie trzy... i co z tego? nic!:no: one zniknely a ja dalej czekam...ale widze, ze nie tylko ja.
 
Ja też nadal w dwupaku i nic się nie dzieje. Czop odszedł 3 dni temu, ale skurczy praktycznie brak. Czy ja kiedyś cholibka urodzę??
Zaczynam tracić nadzieję ;-) A jeszcze wyczytałam, że niektóre kobiety, gdyby nie interwencja lekarzy, mogłyby chodzić w ciąży nawet 44 tygodnie :szok: To zapewne ja jestem jedną z nich :-D

wiem że wszyscy Ci to pewnie mówią, ale powiem jeszcze raz: bądź cierpliwa,w końcu kiedyś ta Twoja Mała będzie musiała wyjść :tak:;-)

szczerze mówiąc nie miałam pojęcia że ta końcówka będzie taka męcząca. I nie mam tu wcale na myśli tego wielkiego ciężkiego brzuchala przed sobą....:-D tylko to czekanie...:tak: - ono jest chyba najgorsze:baffled:
 
:-) Ja na sama mysl o porodzie dostaje na twarzy kolorow teczy jak bylam ogladac szpitale to o malo co tam nie zemdlalam .:sick: Na początku bardzo chcialam miec cesarke ale teraz sama juz nie wiem co jest lepsze .Najkgorsze jest to ze moj facet chce byc przy mnie jak bede rodzic ale chyba nie wydaje mi sie to najlepszym pomyslem bo w pewnym sensie jest to troszke krepujace co o tym myslicie dziewczyny?????:-) :-) :-) :-) :-) :-) :-)
 
:-) Ja na sama mysl o porodzie dostaje na twarzy kolorow teczy jak bylam ogladac szpitale to o malo co tam nie zemdlalam .:sick: Na początku bardzo chcialam miec cesarke ale teraz sama juz nie wiem co jest lepsze .Najkgorsze jest to ze moj facet chce byc przy mnie jak bede rodzic ale chyba nie wydaje mi sie to najlepszym pomyslem bo w pewnym sensie jest to troszke krepujace co o tym myslicie dziewczyny?????:-) :-) :-) :-) :-) :-) :-)
Na kiedy masz termin?:confused: Nie masz suwaczka i nie widać kiedy rodzisz:no:
Ja uważam że nie powinno sie wykonywac cesarki "na życzenie". Jakby nie było to operacja i powinna być ostatecznością...z resztą nie we wszystkich szpitalach w ogóle można poprosić o cesarkę...:baffled:;-)
Jeśli chodzi o poród rodzinny to Wasza wspólna decyzja. Jeśli on chce być przy Tobie to powinnaś sie zastanowić nad tym. Może sie w końcu przydać np do wycierania twarzy, trzymania za rękę itd:tak: ale jeśli uważasz że to krępujące....no cóż....mój mężuś nie bardzo chce być przy mnie (nie zniósłby widoku krwi...:szok::-D) więc nie mam nad czym sie zastanawiać...:-)
 
reklama
Ja nie miałam wyboru, ale powiem szczerze, że gdybym miała rodzić naturalnie bardzo chciałabym, żeby mąż był przy mnie.. gdyby on też tego chciał ;-) Nie widzę w porodzie nic krępującego :confused: Przecież nie musi stać między nogami i patrzeć, jak maluszek wychodzi.. Zresztą biorąc pod uwagę, że w tej ostatniej chwili stoją tam lekarz i położna (i ktoś jeszcze?) to raczej mąż by się nie zmieścił ;-) A tak serio - mąż może stać przy Tobie, trzymać za rękę, zwilżyć usta, pomagać oddychać :tak: Ja bym chciała mieć swojego w takim momencie przy sobie :-)
Ale to każdego indywidualna sprawa i każdy inaczej to widzi ;-) :-)
 
Do góry