reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

POROD:)co?gdzie?kiedy?z kim?jak?itd

Ja miałam wczoraj pierwsze spotkanie z położną, która będzie przy porodzie. Okazała się naprawdę bardzo miłłą osobą, życzliwą a to dodatkowo mnie podbudowało. Oporowadziła nas po oddziale i trakcie porodowym, opowiedziała co i jak. Była zdziwiona, że nie boję się porodu bo podobno czasem kobitki takie numery odstawiają, że szok. Powiedziała coś co wydaje mi się warte zapamiętania. Dużo zależy od naszego nastawienia. Wiadomo, że poród nie odbędzie sie bezboleśnie, ale optymizm i humor mogą podobno zdziałać cuda. A już nie wolno wręcz słuchać "dobrych" rad i opowieści i tym samym się nakręcać. Mówiła, że z doświadczenia widzi, że osoby, które się nie boją i mają pozytywne nastawienie o wiele szybciej i łatwiej rodzą. Tak więc mam zamiar się do tego całkowicie zastosować.
 
reklama
PysiaB potwierdzam w 100% to co napisałaś. Ja zawsze sie pozytywnie nakręcam i jakoś do tej pory sie nie zawiodłam. A juz pisałam kiedyś wcześniej, że 3 tygodnie przed porodem spotkałam kolezankę która opowiadała mi jak jej siosrta urodziła w 3 godziny. Pomyślałam sobie "czemu mnie by sie miało nie udać". I tak się stało o 16 tej poszłam na porodówkę a o 18:25 tuliłam maleństwo. A więc jeszcze raz potwierdzam że wiara czyni cuda ;D ;D ;D ;D
 
Agusia 1600 zł za poród to jak dla mnie to kosmos- zwłaszcza jezli to lekarz do którego chodzi się prywatnie przez cały okres ciaży- a w szpitalu mogą doliczyć jeszcze koszty znieczulenia na zyczenia itd.Nieżle sobie liczą Ci nasi doktorze- ja z moim ustaliłam, że będzie przy porodzie, nie pytając o cene i tyle:D. w końcu pojawiam się u niego co 3 tygodnie a czasami i częściej i zostawiam 130-160 zł. Zobaczymy jak to będzie w praktyce- ale myslę, że jak wyskoczy z jakaś grubszą kasą to na pewno wybiore doświadczoną położną- te przynajmniej liczą sobie 300 zł, a zresztą na dodatkową położną bede miała namiary tylko na wszelki wyadek, gdyby ta co będzie na dyżurze i lekarz zawodzili, wtedy mąż dryndnie:)))
 
Dziewczyny, nam polozna mowila to samo, ze wiele zalezy od psychiki, jak dziewczyny sa panikary to porod sie przedluza
I trzeba sie do porodu przygotowac i psychicznie i fizycznie, cwiczenia odeechowe tez bardzo sie przydaja. Partner jesli macie porod rodzinny tez odgrywa bardzo wazna role:))))
Sumka ja tez mocno wierze ze moj porod pojdzie sprawnie i ze az tak bardzo nie bedzie bolalo. Moglby byc taki ekspresowy jak Twoj. Instruktorka na jodze mowi nam ze pojdziemy do szpitala i bedzie tylko 'plum' takie jestesmy rozciagniete:))))Oby!!!:)))))

ell- lekarze nawet biora 2500zl za porod - to dopiero kosmos.
 
Czytalam ostatnio bardzo fajna ksiazke o porodach, tylko po niderlandzku i nie mam pojecia czy jest tlumaczenie, ale duzo ciekawych rzeczy sie dowiedzialam. Autorki skupily sie glownie na psychicznym aspekcie sprawy i niesamowite jak duzo zalezy od tego co sie dzieje w naszych glowach!

czasem nawet jakies podswiadome obawy potrafia zatrzymac porod. Bylo wiele przykladow np. jakas babka rodzila po raz trzeci i do pewnego momentu szlo super, a potem blokada......polozna zaczela z nia gadac na spokojnie az kobieta sie otworzyla i opowiedziala o tym, ze teskni za mama, ktorej tym razem nie bedzie do pomocy przy dzidzi. Po tym jak troche sobie poplakala akcja porodowa rozkrecila sie na dobre i wszystko poszlo gladko!

ksiazka jest holenderska wiec dotyczy porodow w domu, ale wiele rzeczy mozna zastosowac przy porodach w szpitalu, mysle ze najwazniejsza informacja to, ze nalezy ufac swojej intuicji i starac sie o stworzenie atmosfery, ktora nam odpowiada.

ciekawe tez bylo, ze porody przewaznie zaczynaja sie w nocy wiec kiedy mamy skurcze w dzien, to dobrze sobie zaslonic okna i stworzyc warunki "nocne".

w szkole rodzenia tez mielismy, ze kiedy kobieta krzyczy, ze ona nie chce wiecej dzieci i juz nie da rady, to przewaznie zblizamy sie do konca porodu wlasnie i nalezy ja podbudowac jakims odpowiednim komentarzem ;D poza tym bolesne, silne skurcze to dobre skurcze i porod jest szybszy :D
 
Za dwa tygodnie bede miec na zajeciach w szkole rodzenia jak uniknac naciecia krocz, co robic jakie masazy itp.
Polozna mowila ze takie rzeczy to dopiero od 36 tygodnia, wczesniej trzeba cwiczyc..:))))
 
reklama
w szpitalu w moim miescie sa 3 sale do porodow (tylko 3) i kazda jest przewidziana na 1 rodzaca i porod rodzinny(jak sie chce oczywiscie). nie wiem co jest jakby bylo wiecej rodzacych ale to podobno niemalze niemozliwe zeby 3 kobiety byly na takim samym etapie porodu wiec sal nie braknie. za porod rodzinny sie nie placi - polozna powiedziala z KAZDY ma prawo miec porod rodzinny a nie wybrancy ktorych na to stac, ubozsi tez maja takie same potrzeby psychiczne. mozna ze soba zabrac nawet telewizor na sale porodowa (wazne w przypadku mojego meza bo mam termin na 20.06 a wtedy Polska gra z Kostaryka ostatni mecz na mundialu  ::) ::) ::) - zartuje oczywiscie!).
Ja mam swojego lekarza ginekologa od ponad 6 lat i chcialabym zeby byl obecny przy porodzie. polozne w szpitalu sprawiaja wrazenie naprawde milych i doswiadczonych i nigdy nie bralam pod uwage posiadania "wlasnej". Ale to chyba wszystko zalezy od tego czego oczekujemy placac.czy zaplace za polozna czy nie to i tak jakas bedzie mi pomagac. bardziej mi zalezy zeby wszystkie decyzje o mnie byly podejmowane nie za moimi plecami, nie chce byc na "tasmociagu", jako bezosobowa pacjentka numer X. Znam swojego lekarza i on zna mnie, wiem czego moge sie po nim spodziewac i on wie na ile stac mnie. nigdy nie traktowal mnie jakby to on wiedzial wszystko najlepiej, zawsze to ja ostatecznie podejmowalam decyzje odnosnie wlasnego leczenia - on pokazywal mi mozliwosci i przedstawial "za" i "przeciw". Jestem typem czlowieka ktory chce "wszystko" wiedziec bo czuje sie z tym bezpiecznie.Tak wiec nie chcialabym trafic na lekarza na dyzurze ktory nic mi nie powie co ze mna zamierza, zrobi co uwaza a ja bede bierna a tacy lekarze tez sa u nas w szpitalu. Moj lekarz wie ze chce zrobic wszystko zeby uniknac cesarki i mam do niego zaufanie i jezeli on powie mi ze trzeba ciac to bede wiedziala ze trzeba bo nie dam rady inaczej i poza doswiadczeniem medycznym przemawia przez niego rowniez znajomosc mnie i wiedza na co mnie stac. poprostu chce byc aktywna strona we wlasnym porodzie a to chyba da mi wlasnie oplacenie wlasnego lekarza. ma to kosztowac ok 600 zl. Tak sobie wlasnie pomyslalam ze w chwili porodu poza "moim" lekarzem bylby rowniez jakis inny na dyzurze wiec to tak jakbym byla pod opieka 2 lekarzy hihihi  ;D

a tak z innej beczki to nie wiem czemu ale nie boje sie jeszcze. zastanawiam sie czesto jak to bedzie, jak silny bedzie bol i najlepiej zeby mi go ktos "pokazal" bo wiedzialabym juz jak to boli (pisalam juz wyzej ze lubie wszystko wiedziec). Zastanawiam sie tez jak bedzie wygladac nasza coreczka i modle sie zeby byla zdrowa. wierzcie lub nie ale boje sie nie porodu tylko pobytu w szpitalu bo NIGDY w nim nie lezalam. ciesze sie oczywiscie z tego powodu ale ja nawet wenflonu nigdy nie mialam, ani nic szytego ani zlamanego... No i nie wiem poprostu co ja ze soba bede miala zrobic w takim szpitalu...Taka pierdola ze mnie ze az sie moj maz ze mnie smieje jak mowie ze sie szpitala boje  ;D
 
Do góry