Alis tu metraż też, ale z tego co mi wiadomo to 5m2... U nas jest koma bo na mieszkaniu o pow. 27m2 czyli samej mieszkalnej jakieś 19m2 mieszka 5 osób Więc jest przej...ane. Zarobków nie mam, tylko alimenty na dzieci. I masz babo placek, póki co nie pracuję bo i jak. Tu mnie bolą te dochody, bo w trójkę na własnym mieszkaniu to nie wyżyjemy, a nie dam rady im chyba wytłumaczyć, że się do pracy niebawem wybieram.
Najbardziej mnie interesuje co oni na tej całej komisji pytają. W sumie to nie mam zamiaru się im spowiadać co, jak i dlaczego. Pewne sprawy są zbyt intymne i zbyt delikatne by obcym opowiadać
Jeśli mówimy o mieszkaniu komunalnym to u mnie było tak, że mama zwyczajnie złożyła wniosek o przydział mieszkania na 3 osoby (mnie, siostrę i siebie). U nas było warunkiem 6m2 (widocznie się to zmieniło na 5m2) i zarobki nie przekraczające ileś tam na osobę (ja ani siostra wtedy nie pracowałyśmy bo jeszcze się uczyłyśmy, także mamy zarobki dzieliło się na trzy). Po weryfikacji tego wniosku wciągnęli nas na listę i czekaliśmy. Po trzech latach dostała mama pismo, że jest mieszkanie. Trzeba było znowu złożyć dokumenty o zarobkach (nadal z siostrą nie pracowałyśmy) i jako że wszystko się zgadzało dostaliśmy mieszkanie. W którym zresztą mieszkam teraz ja z mężem i Majką, a mama z siostrą na starym mieszkaniu ;P Nigdy żadnych komisji nie miała, także nie bardzo wiem o czym mowa...