trzeba byłoby się nad tym zastanowić.... nie ilość dzieci się liczy tylko dojrzałość do tego....
ja również nie wpatruje się w moją córkę i nie doszukuję się jakiś problemów chociaż bardzo się o nią martwię by nic jej nie było...
no nie wiem czy tym samym nie oznacza to że inne są nienormalne....
(...)
akurat z tym mogę się zgodzić....
a tak od siebie to na serio przemilczę ten temat żeby nikogo nie obrażać/urazić .....
(...)
nie pozwolę na to by moja córka spała na brzuchu w nocy(..) i jeśli ktoś do tego podchodzi na luzie i uważa że nie ma się czego bać to powiem krótko jest to dla mnie nie mądre podejście.... (...)więc i to i to jest niebezpieczne ale nie można popadać w paranoje że akurat zdarzy się to twojemu dziecku.(...) najwidoczniej Mucha twoje dzieci mają ten fart.
No więc zaczynam!(pozwoliłam sobie zostawić istotniejsze fragmenty Twojej wypowiedzi Beti).
1 odpowiedz - zrozumiałam jako że należy się zastanowić czy jestem gówniarą z 2 dzieci - patologią? Otóż, nie Tobie to oceniać, nie masz ABSOLUTNIE podstaw aby stwierdzać taką rzecz. Bo co, może kładzenie na brzuchu jest wystarczającą wymierną? Weź się trochę zastanów. Nienawidzę takiego prostactwa, nienawidzę. (od razu zaznaczam - prostackie zachowanie, nie śmiem stwierdzać jaką Ty jesteś osobą, to tak gdybyś chciała się do tego przywalić).
Ponadto cała wypowiedź, którą przytoczyłaś na początku nie dotyczyła tylko brzucha, ale ogólnego mojego wrażenia na temat analizy wszystkiego, i szukania 'chorób'/ nieprawidłowości u swoich pociech na podstawie tego forum. A przecież z tym się zgadzasz- że tak się dzieje, to skąd Twoja pierwsza wypowiedź?
Normalność jest wg mnie pojęciem względnym! Dla mnie normalne było swojego czasu mieć włosy niebieskie, dla niektórych z Was to nienormalne, dla kogoś normalne jest kąpanie się raz w tygodniu, dla mnie raz dziennie... i wreszcie dla kogoś normalne jest analizowania każdego ruchu łapką swojego dziecka, dla mnie nie. Ale jeśli tak bardzo Wam zależy żeby się mieścić w ramach 'normalności', którą sama sobie gdzieś sprecyzowałam, no to trudno... że jesteście takie zawiedzione i zarazem oburzone.
Ooo a teraz moja ulubiona wypowiedź- zaznaczę kolorami niespójności:
"
nie pozwolę na to by moja córka spała na brzuchu w nocy(..)
i jeśli ktoś do tego podchodzi na luzie i uważa że nie ma się czego bać to powiem krótko jest to dla mnie nie mądre podejście.... (...
)mojej mamy koleżanki synek zmarł przez śmierć łóżeczkową i spał na plecachwięc i to i to jest niebezpieczne ale nie można popadać w paranoje że akurat zdarzy się to twojemu dziecku.(...)
najwidoczniej Mucha twoje dzieci mają ten fart."
Nooooo! Nie mam pytań! Sama sobie zaprzeczasz co zdanie! Zastanów się 'po której' stronie jesteś, bo dla mnie.. po dupy stronie z takim pisaniem. Niby nie popadać w paranoję, ale niebezpieczne. Na plecach bezpieczne, ale niebezpieczne bo jednak śmierć łożeczkowa miała miejsce... Niby nie popadać w paranoję, ale moje dzieci miały wybitne szczęście a ja postępuję niemądrze. OOOOOOOOOOOOOLABOAGAAAA bzdury! stek bzdur!
A teraz proszę Państwa, mamy jeden przykład śmierci łożeczkowej (od Beti) z jej otoczenia. Dziecko nie spało na brzuchu.. Czy macie w swoim środowisku znajomych, dalszych znajomych, którym dzieci umarły od spania na brzuchu? Czy może jednak opieracie się na teoriach 'bo tak'- nie znacie tak naprawdę statystyk, nie miałyście styczności, ale ktoś kiedyś sprzedał (wg mnie) starą teorię i trzymacie się jej kurczowo 'bo tak'. Czy lekarz aguliuli wrąbałby ją na minę? Czy 'moi' lekarze wrąbaliby mnie na minę? Czy naprawdę sądzicie, że igramy ze śmiercią własnych dzieci, bo kładziemy je w nocy na brzuchu? No litości!
Nie namawiam nikogo do kładzenia na brzuchu - ale nie wmówicie mi, że robię krzywdę własnym dzieciom, i że jestem co najmniej lekkomyślna.
A dalej, co jeszcze chciałam napisać... Nie pamiętam która z Was co pisała, do nikogo (odnośnie wrażenia
JJ) personalnie nie kierowałam swoich słów. To moje ogólne wrażenie, do którego, przytaczając wasze słowa, mam prawo.
I również uważam, że jeśli mamę coś niepokoi to należy zasięgnąć porady lekarza. Lepiej sprawdzić raz za dużo niż za mało. Matki mają taki instynkt, zgodzę się, że wyczuwają czy coś zagraża dziecku, czy coś dolega, i nie należy tego kwestionować, jednak nie uważam, żeby stosowne było 'wyrabianie sobie' tego instynktu poprzez forum. Moim zdaniem, najpierw powinno Was coś zaniepokoić w dziecku, a potem ewentualnie szukać odpowiedzi na necie(najlepiej u lekarza jednak), a nie na odwrót, czyli np. kilka dzieci ma WNM lub ONM, teraz znajdą się takie, które to wygooglają i zaczną patrzeć na dziecko jak na kosmitę i przypisywać objawy.. czy to jest normalne? Na tej zasadzie, to ja mam objawy połowy najgroźniejszych chorób tego świata...
I właśnie do tego zmierzałam pisząc to wszystko we wcześniejszych postach (nie tylko miałam na myśli to 'nieszczęsne' kładzenie na brzuchu)
AAAAAAAAAAA, zapomniałabym!
Z pozdrowieniami dla Wszystkich, które uważają że jestem nienormalna, lekkomyślna, z patologicznej(sic!) rodziny, i w ogóle, uważajcie żeby nie dostać zawału...
TAAAAAAAADAAAAM
Sorry, nie mogłam wytrzymać!