na pewno tutejsze kaszki sa bezmleczne,tylko bys musiala poszukac...akurat w angielskich kaszkach sie nie orientuje,bo jak pisalam od 4 miesiaca Nadie je bobovite. na poczatku pila z butelki,ale to krotko,wolala gesta lyzka i tak je do tej pory
reklama
happymum20
Szczęśliwa mama Denniska
Moj maly wieczorem pije manna kaszke przez butelkę ale w dzien mi latwiej taka ktorej nie trzeba gotować, ja niestety mam tylko jeden polski sklep
happymum20
Szczęśliwa mama Denniska
u mnie bezmlecznych bobovity jest tylko jeden smak i juz mu sie chyba znudził bo niechętnie pije:/
to moze sprobuj tych angielskich kaszek,na pewno tez sa jakies bezmleczne no i inne smaki beda. ja tez Nadii zmieniam smaki,bo ile mozna jedna kaszke jesc i raz je mleczno-ryzowa,raz owsianke raz ryzowo-kukurydziana,a innym razem kaszke manne. Dlugo w uk jestes? jesli oczywiscie mozna zapytac
happymum20
Szczęśliwa mama Denniska
na stałe przyjechałam w sierpniu zeszłego roku mój syne jest prezentem pożegnalnym bo poczęty był jeszcze w polsce a ty jak juz długo??
eklerkaa
Fanka BB :)
Hej ja też mieszkam w Anglii już rok z mężem i synkiem. Ale jakoś nie moge się odnaleźć często myśle o powrocie do polski. Może przez to że nie pracuje i w domu siedzę.. nie mam tu znajomych i cały czas sama.. mąż na nocne zmiany, a w dzień odsypia. No i tak.. ale fakt tu nie brakuje nam niczego a w PL żyło się z miesiąca na miesiąc i to nie zawsze starczało..
happymum20 - ja kupuje kaszke w pl sklepie bobovite i prosto do butelki z mlekiem dosypuje i mieszam.. u mnie są różne smaki i różne rodzaje.. angielskich kaszek nie lubi
happymum20 - ja kupuje kaszke w pl sklepie bobovite i prosto do butelki z mlekiem dosypuje i mieszam.. u mnie są różne smaki i różne rodzaje.. angielskich kaszek nie lubi
happymum20
Szczęśliwa mama Denniska
znajomych najczęściej jest mało po to ten wątek też myśle często o powrocie ale nie wróce bo chce zeby mój syn miał wszystko, mi rodzice w dzieciństwie musieli wszystkiego odmwaiwc bo nie mieli pieniędzy a teraz jest jeszcze gorzej w razie gorszych dni służe wsparciem
ja wczesniej bylam w walii 9 miesiecy,a w Plymouth prawie 3 lata juz. Ja mam to szczescie,ze tutaj tez jest moja mama i mam bardzo duza pomoc w opiece nad Nadia. Jak bylam na macierzyskim to tez fiola dostawlam,bo caly czas sama w domu z mala. P pracuje od rana do wieczora. Teraz zmienilam prace i od piatku do niedzieli chodze do pracy i powiem wam,ze duzo to daje. Takie wyjscie do ludzi,cos innego niz tylko mleko,kaszki,pieluchy,obiad,zakupy itp Najbardziej boli mnie to,ze bedac tutaj Nadia wlasciwie nie bedzie znala swojej rodziny. W polsce jestesmy 2 razy do roku i troszke u mnie troszke u P (nasze miasta sa oddzielone od siebie ok 400 km) wiec w praktyce wychodzi,ze ani tu ani tu. No ale nie ma co sie oszukiwac,tutaj wiem,ze niczego nam a przedewszystkim malej niczego nie zabraknie i nie martwie sie za co kupie mleko czy owoce,nie mowiac o rachunkach.
reklama
happymum20
Szczęśliwa mama Denniska
kopka mu Polske raz do roku mamy zamiar odwiedzać, ale Dennisak i ja jeszcze nie byliśm, masz ten konfort ze mogłaś wrócic do pracy ja nie mam z kim małego zostawić
Podobne tematy
Podziel się: