ja zakładam wkładkę i pewnie Mirenę, ale ponoć po cc można dopiero po 6 miesiącach od porodu... :/ więc póki co jade na Azalii... ale od wczoraj plamię i nie wiem czy to @ przyszła, czy to od tabletek, bo niestety nieregularne krwawienia są ich skutkiem ubocznym... (brałam je po porodzie Jagody i tez plamiłam kilka miesięcy... :/)
martolinka - też myślałam nad spiralą, ale zrezygnowałam jak poczytałam artykuł o dziecku, które zostało poczęte, mimo spirali i urodziło się właśnie z tym mechanizmem wrośniętym w rączke. Jasne - to nieliczny przypadek ale jakoś mi zrył mózg
no coś ty? nie słyszałam o takich przypadkach? a to w ogóle możliwe, bo brzmi nierealnie... , co zdarza się bardzo rzadko (dobre założenie Mireny zapobiega antykoncepcji jak sterylizacja)
edit: wycięło mi kawałek posta... :/ więc kontynuując - sądziłam, że w przypadku wkładki w razie zapłodnienia może dojść do ciąży pozamacicznej, ale nie do wrośnięcia wkładki w ciało dziecka...
Pauletta
spokojnie
dzis wyczytałam że ponoć 12tyg jest niepłodnych przy karmieniu także bez nerwów(choć ja mam stresa i używamy gumek;-))
Zeberka
ja wczoraj zaczęłam plamić, dziś nadal jest krwawienie, ale mam taką książkę o naturalnej metodzie planowania rodziny i tam pisze ze 12 tyg po porodzie jest niepłodne przy karmieniu piersią ale mogą się zdarzać krwawienie które nie są okresem także chyba mamy takie własnie krwawienie i nie powinnyśmy się martwić;-)
robaczku, ja jestem sceptycznie nastawiona do takich naturalnych metod...
na dowód mam znajomą, która ma 12 miesięcy różnicy między dziećmi... :/
Dziewczyny a czy wy czekalyscie z przytulankami do wizyty u lekarza? Bo u mnie polog konczy sie 5 a wizyte mam dopiero na 22 a tez mamy juz wielka ochote bo u nas posucha juz prawie od 3 mies
my nie czekaliśmy ;P ale to raczej niekoniecznie odpowiedzialne... bo ciało kobiety musi dojść do siebie po porodzie i na to jest właśnie te 6 tyg. połogu... :/
Ziewaczkaja mialam Mirene i po 6 m-cach sie jej pozbylam. To wkladka hormonalna i u mnie nie zdala egzaminu:-( a sie wykosztowalam ze szok. Wlosy wypadaly garsciami a libido zerowe
A jesli chodzi o antykoncepcje to narazie Durex, a dalej to sama nie wiem....u nas sa darmowe te implanty podskorne i chyba pogadam z lekarzem jak pojde na wizyte.
a po jakim czasie od porodu założyłas Mirenę? wypadanie włosów jest naturalna koleją rzeczy po porodzie... mi też wypadały garściami przez kilka miesięcy, a wkładki nie miałam... a na libido w sumie nie powinna miec wpływu, bo przecież działa miejscowo, a nie jak tabletki na cały organizm...? sama juz nie wiem...
mogłabyś napisać coś więcej o tych implantach?
U nas juz przytulanki byly no ale przerwa byla 9 miesiecy. Martwi mnie tylko bol w srodku. Ja po cc i ginka mowila ze wszystko ok wiec skad ten bol. Dziewczyny po cc cos doradzicie ?
jeśli ginka mówiła, że wszystko ok., to samo musi minąć. staraj się nie stresować, nie spieszcie się i może spróbujcie używać jakiś nawilżaczy? polecam ŻEL FEMINUM (w aptece)
Ja mam inny problem, bo tabletek brać mi nie wolno ze względu na zakrzepicę, durex nie wchodzi w rachubę a spirali lekarz nie podjął się założyć w gabinecie ze względu na groźbę przebicia macicy (drugie CC
). Kazał używać czopków plemnikobójczych ale to jakieś straszne paskudztwo jest, bo szczypie i piecze. Ciąża wykluczona bo już jej nie donoszę i będą mnie oglądać w formie nagrobka na cmentarzu więc jestem w delikatnej kropce. We wtorek jadę rejestrować się do szpitalnegi gina, bo można założyć spiralkę tylko w pobliżu sali operacyjnej jakby im coś nie poszło i przebiliby macicę. Wtedy wg słow lekarza otworzą brzuch i pocerują mnie w środku. Srednio przyjemna perspektywa...
Za to mąż chodzi z miną zbolałego jamnika, bo co z tego że ochota jest skoro sił brak po codziennych pobudkach na karmienie dwa razy w nocy
ehh... bo to wkurzające jest, że zawsze sprawa antykoncepcji spada na kobietę... i ewentualna sprawa nieplanowanej ciąży też... :/
współczuje bardzo... ja nie wiem co bym zrobiła na twoim miejscu. więcej dzieci mieć nie chcę, a nieplanowana ciąża byłaby tragedią... chyba nie wyszłabym z depresji... :/ serio... kocham swoje dzieci - były planowane i upragnione, ale więcej tego nie zniosę... :/
czasami mam ochotę się zbuntować i wysłac M. na wazektomię... skoro i tak więcej dzieci już nie planujemy...