No właśnie co oni sobie wyobrażają?! Przecież nie zadowolimy się byle czym i byle jak...hihi...wiesz co wydaje mi się, że już nigdy więcej nie podejmą się remontów u ciężarówek ;D
Też mi się tak wydaje :-). Chociaż mam wrażenie, że ja w ogóle czepliwa jestem jeśli chodzi o takie rzeczy, bez względu na ciążę. Jak w pracy szefunio przysłał jakiegoś gościa co by zakleił dziurę nad oknem, która powstała po ulewach to tylko ja się kłóciłam, że ma poprawiać do momentu, aż będzie to jakoś wyglądało. Reszcie bylo to obojętne.
Facet po moim zaakceptowaniu spierdzielał ile sił w nogach i nawet "do widzenia" nie powiedział
.