reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pogaduchy szalonych kwietniówek 2012

Iza też się nie mogę doczekać maluszka, pytanie jak nasze starszaki zareagują. Eeeee tam, zaraz sama i na końcu świata, swoją paczkę masz i to jest podstawa :tak::-D
Sonisia napisz koniecznie, jak wrażenia po maratonie kinowym. Z tymi strużkami potu też tak sobie to wyobrażałam, nie miałam wprawdzie przy porodzie makijażu, trwałej i manicure :-) ale chyba ani jedna kropla potu nie zrosiła mojego strudzonego czoła :-D może dlatego, że rodziłam w zimie :-DChociaż gdybym miała mascarę, to fakt, wodoodporna by się przydała, bo w pierwszej fazie siedziałam w wannie, poza tym chyba płakałam z bólu przy skurczach a potem, jak mi położna położyła synusia na brzuchu.
Absolutnie nie chcę cię straszyć i oby wszystko szło zgodnie z planem, ale czasem decyzja o cesarce jest bardzo nagła, podejmowana na cito i nie bardzo widzę pielęgniarki śmigające ze zmywaczem, bo liczy się każda minuta
Robaczku dobrze, że przedszkole się zacznie, jak już maluszek będzie trochę odchowany
Murka niezła jazda z tym nocnym jedzeniem, ale zasypianie na głodniaka to horror :tak:
Kasiu ty też kupiłaś ciuszki na po porodzie? zazdroszczę, ale mi pewnie obwód w biuście nie spadnie jeszcze przez dobry rok, szkoda kasy. Ja też gram w squasha, fajny sport. Całusy dla jeżozwierza, mój piesek nie cierpi kąpieli.
Aniaw o kurczę, ale przejścia, on jeździł w kasku? Jak to się stało???
Karina fajnie, że wszystko ok i się odnajdujesz w pracy po przerwie, ja to jak się przełączę na tryb niepracowy, to potem takie absurdalne mi się wydaje to siedzenie za biurkiem, przy kompie i na mailach całymi dniami
Kivinko gratuluję 35 tygodnia! Co do urzędów - dzielna dziewczynka :tak::-D kiedyś byłam na działalności gospodarczej i nic mnie tak nie przyprawiało o gęsią skórę, jak wizyta w ZUS-ie czy urzędzie skarbowym, trzymam kciuki żeby wszystko poszło po twojej myśli i żeby nie było więcej niemiłych niespodzianek
Martolinka chyba mamy w domu ten sam model :-D:-D przynosił, odnosił, przewijał, tylko w efekcie mam syneczka tatusia, który kiedyś stwierdził, że tatuś go urodził :szok::baffled: jest jeszcze szansa, że drugi będzie maminsynkiem, ale chyba musiałabym dłużej zagrzać miejsca w domu....:-D
Ewela może to cisza przed burzą, skorzystaj i wypoczywaj, ile się da ;-)
 
reklama
Renatal-fajny brzuszek z Tymkiem :-)
G_agnes-mnie tez ostatnio pobolewa krocze; w pierwszej ciazy bylo gorzej pod tym wzledem ale teraz znowu zaczyna mnie lamac, jakie to jest meczace...
Murka-mialam dzis to samo w nocy; budzilam sie na siusi i tak mi zaburczalo w brzuchu, jeju ale glodna bylam ale stwierdzilam ze ide spac i rano cos juz zjem ale chyba dzis wieczorem bede musiala ciut wiecej podjesc. A sasiadka faktycznie pomyslowa :-D moze jeszcze herbatke zrobic w termos :-D zartuje sobie ale dzis w nocy mialam doladnie to samo wiec wiem jakie to uczucie. Wozek doczyscilam do polowy bo mi sie znudzilo wiec dzis dokoncze.
Aniaw-wspolczuje klopotow z mezem i trzymam kciuki za Ciebie, a synek faktycznie duzy.
Poranna-to mowisz ze opuszczasz nasz wspolny termin na 13 kwietnia i idziesz szybciej na porodowke ;-) ale tak serio to u nas tez szybciej umawiaja w przypadku cukrzycy ze wzgledu na to ze dzidziusie sa zwykle wieksze.
Karina-ten president's day u nas to jest swieto na czesc urodzin pierwszego prezydenta USA-G. Washingtona. Takze to nie dla Obamy :-D To takie raczej historczne swieto malo wazne ale skoro jest wolne to sie ludzie ciesza :-)
Kiviko-dzielna jestes z tymi urzedowymi sprawami, podziwiam. Gratki z okazji 35 tygodnia.
Robaczek, Martolinka-to moj maz byl wzorowy, w sumie to sie scigalismy do lozeczka kto pierwszy podniesie mala ale oczywiscie jak on podniosl pierwszy to patrzylam na niego z wyzszosia dajac do zrozumienia ze przeciez i tak jej nie nakarmi wiec czego tu szuka :-D No w kazdym razie byl wzorowym tatusiem przy corce, zobaczymy czy z synkiem tez bedzie taki ambitny...i tez kapiele nalezaly do niego :-)
Ewela-ja tez moge spac i spac takze nie jestes sama; w sumie tak sobie mysle, ze to dobrze bo potem moze nie byc okazji to trzeba korzystac poki mozna ;-)
MamusiatoJa-zagladaj w nocy jak nie mozesz spac ja tu siedze i nadrabiam wasz dzien :-)
Rekinasia-ja mam nadzieje ze pojdzie gladko z mloda, poki co jest super wiec oby tak zostalo, duzo jej tlumacze i sprawia wrazenie jakby kumala o co chodzi, juz niedlugo zobaczymy jak bedzie w praktyce.

A ja dzis zrobilam dobra zupke pomidorowa, wrzucilam do niej kukurydze, kawalki awokado, kawalki kurczaczka i ryz, mniam, podprawilam troche chili pycha. A wieczoram zrobie moze fasolke po bretonsku. Ciagle glodna jestem...:-D
 
kochane
ja daje dzisiaj upust mojej bezsennosci i proszę - pierwsza na bb :)
zgodnie z zaleceniami - calodzienne leżakowanie.
martolinka - super, ze mozesz liczyc na męża :) mój Emek też jest ta "lepszą" połową w naszym związku :) hehe zobaczymy jak będzie przy dziecku - na razie ustalilismy, ze jeg działką będzie kąpanie Małej :) zobaczymy jak wyjdzie w praktyce...
kasia - by psinka szybko sie znalazła...
iza - nie wspominaj kochana o jedzeniu, ja w nocy mysle tylko o tym, zeby coś pochłonąć..teraz zjadłam bułkę, bo myslałam, ze mi sie żołądek do kregosłupa przylepi...zwykle jadłam ostatni posiłek ok 19.30 i było ok, a teraz...
Postaram sie byc na bieżąco i odpisywać :)
buziaki
 
Dzień dobry Wszystkim porannym ptaszkom;) tym nieporannym też :)

ewela –
poprawy humorku, znam ten ból niestety....oby szybko wszystko wróciło do normy:)
kasia – obiecuję poprawę i niezaniedbywanie Was :tak: powodzenia w wyszukiwaniu łóżeczka ;) strasznie lubię zapach takiego mokrego czystego psiaka; jak jeszcze mieliśmy pieska w rodzinnym domu, to też zawsze po kąpieli siedziała sobie w ręczniczku :-D
rekinasia – na szczęście pracowałam przez ten miesiąc z domu, bo inaczej byłoby ciężko; mieliśmy jeszcze różne sprawy związane z zamknięciem roku, no i dziewczynom byłoby trudno sobie z nimi poradzić bez mojej pomocy J ale chyba muszę zacząć się przełączać bardziej na tryb niepracujący ;)
izka – no tak się właśnie domyślałam, że to coś z historią związane :-D

Dzięki za wszystkie życzenia zdrowia dla męża. Pojechaliśmy jednak wczoraj wieczorem na SOR, tak dla świętego spokoju. No i okazało się, że rzeczywiście są kamyczki, na szczęście mało i bardzo malutkie, ale i tak niestety musi poboleć. Po wczorajszym dniu na prawdę się cieszę, że prowadzę ciążę prywatnie...Najpierw w przychodni rejestracja niby od 7, ale nie wiem od której się już wszystkie babcie i dziadki ustawiają w kolejce...Na szczście udało się na w miarę normalną godzinę. Czekając na męża poobserwowałam sobie punkt pobrań w przychodni...Masakra jakaś. Przecież jakbym tak miała co miesiąc przechodzić coś takiego, to bym chyba w 5 miesiącu urodziła dla świętego spokoju:no:Mąż dostał skierowanie na USG, a że jest też w tej samej przychodni to się chciał od razu zapisać. Najwcześniejszy termin - przyszły poniedziałek. No bez jaj, tydzień bez diagnozy się męczyć...Dostał niby jakiś zastrzyk i leki (jedyne co mnie zastanowiło to dlaczego lekarka przepisała mu leki na wzdęcia, jak podejrzewała problem z nerkami...), ale nie za bardzo działały, więc wieczorkiem zdecydowaliśmy się pojechać do szpitala. No i tam z jednej strony pełna komuna, ale i profesjonalizm. Jak przyjechaliśmy, to była masa ludzi, więc się zapowiadało ciekawie. No i karteczka na drzwiach "O kolejności przyjęć decyduje lekarz. Pierwszeństwo mają karetki pogotowia, więc oczekiwanie na wizytę może potrwać kilka godzin":szok:Na szczęście chyba lekarz stwierdził, że taki bolący brzuch, to może być coś groźnego i może z 10 min na wizytę czekaliśmy. A potem ja już sobie kwitłam 2 godziny pod gabinetem. Bo najpierw badania, potem od razu USG i rentgen. I z powrotem lekarz, kroplóweczka pewnie z jakimiś przeciwbólowymi lekami i mogliśmy wracać do domu. No i przynajmniej kompetentni lekarze, chociaż młodzi (bo to klinika uniwersytecka). Ale rzeczywiście była taka pani, która przyszła przed nami, a weszła gdzieś dopiero po 2 godz. Chyba stwierdzili, że stłuczenie żeber to nic poważnego i może sobie posiedzieć...Dobrze że się zaopatrzyłam w kanapkę, wodę i książkę, bo bym tam chyba zapuściła korzenie ;) Aaa no i skierowanie do urologa dostał. Dzwonił już dzisiaj rano - najbliższy termin na NFZ - wrzesień:eek:czy to jest w ogóle normalne??...dobrze że na porody nie ma takich chorych przepisów, bo byśmy w ciąży po kilka lat chodziły:wściekła/y:
Dobra koniec smęcienie :)

Miłego dnia wszystkim brzuszkom:-D
 
Cześć...
Ale miałam dzisiaj w nocy jazdy:-)

Śniło mi się że mój mężulek mnie zdradza:szok: ja oczywiście poszłam do niego żeby powiedzieć że o tym wiem a on patrząc mi prosto w oczy potwierdził że ma kochanke i powiedział że już dawno mnie nie kocha ale ze względu na dzieci....no to ja w szloch... i po chwili się zorientowałam że już nie śpie:shocked2: i mąż się mnie pyta czemu płacze co się stało itd. Zdążyłam się obudzić.Mój mąż usłyszał że przez sen płacze i myśłał że mnie coś boli i mnie obudził...
A wiecie co było najlepsze?Jak SIE mnie taką zaspaną i zaryczaną pytał co się dzieje to mu powiedziałam-SPRÓBUJ MNIE ZDRADZIĆ ALBO ZOSTAWIĆ TO CIE ZABIJE:-D
Jego mina była świetna,przeciez biedak nie wiedział o co mi chodzi:-)
Potem mu musiałam tłumaczyc o czym ja właściie bredze:laugh2:
W efekcie tego tłumaczenia i jego zapewnien że mnie nie zostawi poszliśmy spać po 3:happy:

Ale za to jaki był miły dzisiaj rano:laugh2: chyba nie chce juz więcej takich atrakcji w nocy:-D

A jak tam u Was Dziewczynki minęła noc?

Buziaki
 
karina26 ja od lutego pracuje w domu. Nie miałam już siły jeździć do firmy, jeszcze te mrozy i śnieg.

MamusiaToJa ale masz sny, ja jakoś w ciąży mam mniej snów, pewnie dlatego, że śpię płycej i często wstaję na siku

Wczoraj na SR było spotkanie z anestezjologiem. Lekarz taki bez emocji, zero usmiechu, zero współczucia, nic. Opowiedział o znieczuleniach, powiedział, ze przed porodem trzeba przyjść na konsultację, bo inaczej nie dostanie się znieczulenia. Znieczulenie darmowe, na życzenie pacjentki. Chociaż dalej nie jestem przekonana do znieczulenia bo boję się wkłócia - nieznoszę igieł. Na konsultację pójdę, ale będę się starała nie brać znieczulenia.
W drugiej części położna opowiadała o 2 i 3 etapie porodu. Zaleca rodzenie nie na leżąco, lepiej zeby się ruszać, ponoć mniej boli i poród idzie szybciej. Można pić (coś lekkiego) i jeść w czasie porodu. Lewatywe robią tylko na życzenie, no i krocza nie trzeba golić całego, tylko w miejscu szycia. Krocza nie nacinają, chyba, że widać, że moze dojść do poważnego rozerwania. Chyba tyle z najważniejszych rzeczy.
 
Hej dziewczyny
U mnie noc koszmarna. Zasnelam po 22 obudzilam sie przed polnoca z potwornym bolem brzucha i nie byly to skurcze, taki ciagle bol, az sie darlam w nieboglosy, maz mnie pod prysznic zaniosl i powoli zaczelo przechodzic, Jak bol minal to sie lęki zaczely i sie cala trzeslam, nogi i rece mi spuchly, zasnelam jakos kolo 5 a po 7 juz sie obudzilam. Jestem totalnie wykonczona. Dzis bede do gina dzwonic co to moglo byc to cos w nocy, ale ruchy dzidzi czuje takze jestem w miare spokojna. jak sie do gina dodzwonie to napisze co powiedzial, nie wiadomo czy ktorejs z Was sie cos takiego nie przytrafi i wtedy lepiej wiedziec czy jechac do szpitala czy lepiej pod prysznic czy cos. W sumie chyba bym sie nawet na wizyte przeszla dla swietego spokoju czy cos sie nie zaczelo dziac. Bede tu dzis zagladac i milego dnia.
 
Witajcie,

Chcę już wiosnę!!!;-)nawet ja która tak bardzo kocham zimę:-D
d
Martolinka chyba mamy w domu ten sam model :-D:-D przynosił, odnosił, przewijał, tylko w efekcie mam syneczka tatusia, który kiedyś stwierdził, że tatuś go urodził :szok::baffled:
nie strasz mnie :-D:-D

Gochson z reguły w szpitalu traktują Cię jako jedną z wielu.. początkowo był to dla mnie szok , ale można sie przyzwyczaić;-)co do znieczulenia. Miałam znieczulenie do cięcia w kręgosłup i powiem Ci , ze nawet nie poczułam jak lekarz się wkłuł. Nieraz bardziej bolało pobieranie krwi więc uszy do góry:tak:
 
ziewaczka - okropna noc miałaś - współczuję ;/
karinka26 - to sie biedaku naczekałaś, ta nasza polska służba zdrowia ...eh szkoda słów. Jak jeżdże na pobranie krwi (prywatnie) to zawsze zaskakuje mnie ten sam widok - kobietki zaczynają pobrania od 7 a 6.45 juz tabuny emerytów przed drzwiami...spac nie mogą czy co?
gochson - a ogólnie jestes zadowolona z zajęć?
mamusia - ale sen...maż wystraszył sie napewno hehehe
 
reklama
Do góry