Hej dziewczyny, witam Was po weekendzie:-)
Właśnie Was nadrabiam, ale miałyście wenę, ho ho

Ja wczoraj gości miałam i trochę się nastałam w kuchni, ale było b.sympatycznie. Tylko później wieczorem byłam taka padnięta i do tego rozbolała mnie strasznie głowa że nie dałam rady już nic napisać.
gagnes - sernik wyszedł wspaniały, mąż się nim ciągle zajada i prawi mi komplementy, nareszcie!

Jeszcze raz dzięki za przepis
madziarra - fajnie że filmik Ci się podoba, a co do braku krzyków wydaje mi się że jest to właśnie kwestia znieczulenia, no i szczęśliwej podróży Ci życzę:-)
stokrotta - współczuję przeżyć, to musiało być straszne. Bardzo słusznie że walczycie o zadośćuczynienie, zwłaszcza że koleś nie wykazuje skruchy, straszne

Ja kiedyś uniknęłam wypadku - facet wyjechał mi z podporządkowanej, ale zdążyłam wyhamować i go wyminąć, jechałam wtedy z babcią a tak się zdenerwowałam że chyba najgorszą wiązankę wulgaryzmów wtedy puściłam

W każdym razie zostało mi coś takiego że jak jedziemy z mężem - on teraz prowadzi i ktoś podjeżdża do skrzyżowania na podporządkowanej to ja zawsze trochę sztywnieję ze strachu, tak mi zostało i mam nadzieję że kiedyś przejdzie...
maniaa - dobrze że już wszystko ok, a czy lekarz mówił co mogło być przyczyną infekcji? uważaj na siebie;-)
Miłego dnia brzuchatki, zajrzę do Was później, paaa!!!