coralic
Fanka BB :)
Hejka! Wczoraj wziełam wolne, bo z eM nie radzimy sobie :-(Teście mają z lekka mówiąc wylane i pomimo że siedzą na emeryturze i umierają z nudów wypełniając od rana do wieczora krzyżówki, wolą narzekać że ich wnuk w ogóle ich nie odwiedza... Moj tata chory i mama jest myślami gdzie indziej, nawet nie proszę o pomoc. Dzwonię tylko żeby powiedzieć że sobie radzimy... co by nie przysparzać jej więcej zmartwień. Tak...tak właśnie wygląda teraz moje życie - jesteśmy zdani tylko na siebie. Ale za tydzień pracę zaczyna niania i mam nadzieję, że będzie LEPIEJ!!
Potwierdziło się - mamy początek lęku separacyjnego. Do tego dochodzi nadmiar wrażeń spowodowanych nowymi umiejętnościami - raczkowanie, stanie. Nie radzi sobei chłopak z emocjami. Gdy kładę się na podłogę obok niego, to wchodzi na mnie, wtula głowę, liże mnie po rękach, dekolcie, buzi, głaszcze moje włosy jest zabawny... i stęskniony :-(
To jeszcze nic! Jestem zaledwie drugi dzień w domu, a Jasiek zaliczył już 5 poważnych stłuczek!! Wczoraj przewalił się w łóżeczku. Nie wiem kiedy stanął na nogi i puścił się barierki - rypnął głową w dół i ryk był przeraźliwy!
Dzisiaj wdrapywał się na stolik (nawet nie wiem kiedy tam dotarł, w 3sec musiał się przemieścić) i... i spadł, uderzył brodą w półkę i przygryzł swoimi nowymi zębami język. Krew się lała, mały krzyczał, wył i ...matko bosha nie wiedzieliśmy co robić! Do tego wciska się we wszystkie szpary, ma zaburzone poczucie przestrzeni... idzie tak długo aż nie przywali o coś głową. Straszne. Mam trochę wyrzuty sumienia, że dochodzi do tych upadków.. ale na dobrą sprawę musiałabym być przy nim cały czas i to w odległości 10cm.
Spadł pierwszy śnieg! Zaliczyliśmy z Jaśkiem 2-godiznny spacer Jestem w szoku jak niektóre kobiety ubierają swoje dzieci!! I chodzą z nimi po sklepach. Dzisiaj jeden chłopiec wył w sklepie jak głupi, a matka mu tylko smoka wciskała na siłę i dalej szperała w ciuchach. Polarowa bluza, kamizelka wełniana i mega grubu kombinezon (tylko delikatnie zameczek rozpięty), przykryty grubym kocem (podwójnie) i do tego jeszcze śpiwór od wózka!! Nooo ludzie! ZMiłujcie się! Aż strasz pomyśleć co ten chłopiec miał jeszcze pod tą polarową bluzą ubrane. Jak tu nie płakać?!
Ja ubieram Jasia w bodziaka bez rękawów, sweterek, rajstopki i skarpetki, kombinezon. Zwykły kocyk i śpiwór w wózku, a i tak czasami wydaje mi się że jest mu za gorąco i kocyk chowam do torby. Jak wracamy ze spaceru to można się przy Jaśku wygrzać taki ciepły. Więc nie wyobrażam sobie ubierać go grubiej - nie gdy na dworze jest 5stopni a w sklepach 30
Potwierdziło się - mamy początek lęku separacyjnego. Do tego dochodzi nadmiar wrażeń spowodowanych nowymi umiejętnościami - raczkowanie, stanie. Nie radzi sobei chłopak z emocjami. Gdy kładę się na podłogę obok niego, to wchodzi na mnie, wtula głowę, liże mnie po rękach, dekolcie, buzi, głaszcze moje włosy jest zabawny... i stęskniony :-(
To jeszcze nic! Jestem zaledwie drugi dzień w domu, a Jasiek zaliczył już 5 poważnych stłuczek!! Wczoraj przewalił się w łóżeczku. Nie wiem kiedy stanął na nogi i puścił się barierki - rypnął głową w dół i ryk był przeraźliwy!
Dzisiaj wdrapywał się na stolik (nawet nie wiem kiedy tam dotarł, w 3sec musiał się przemieścić) i... i spadł, uderzył brodą w półkę i przygryzł swoimi nowymi zębami język. Krew się lała, mały krzyczał, wył i ...matko bosha nie wiedzieliśmy co robić! Do tego wciska się we wszystkie szpary, ma zaburzone poczucie przestrzeni... idzie tak długo aż nie przywali o coś głową. Straszne. Mam trochę wyrzuty sumienia, że dochodzi do tych upadków.. ale na dobrą sprawę musiałabym być przy nim cały czas i to w odległości 10cm.
Spadł pierwszy śnieg! Zaliczyliśmy z Jaśkiem 2-godiznny spacer Jestem w szoku jak niektóre kobiety ubierają swoje dzieci!! I chodzą z nimi po sklepach. Dzisiaj jeden chłopiec wył w sklepie jak głupi, a matka mu tylko smoka wciskała na siłę i dalej szperała w ciuchach. Polarowa bluza, kamizelka wełniana i mega grubu kombinezon (tylko delikatnie zameczek rozpięty), przykryty grubym kocem (podwójnie) i do tego jeszcze śpiwór od wózka!! Nooo ludzie! ZMiłujcie się! Aż strasz pomyśleć co ten chłopiec miał jeszcze pod tą polarową bluzą ubrane. Jak tu nie płakać?!
Ja ubieram Jasia w bodziaka bez rękawów, sweterek, rajstopki i skarpetki, kombinezon. Zwykły kocyk i śpiwór w wózku, a i tak czasami wydaje mi się że jest mu za gorąco i kocyk chowam do torby. Jak wracamy ze spaceru to można się przy Jaśku wygrzać taki ciepły. Więc nie wyobrażam sobie ubierać go grubiej - nie gdy na dworze jest 5stopni a w sklepach 30