Emilia ja też jak patrzę na siebie z czasów wesela, to oczom nie wierzę jaki patyk wtedy byłam...
martolinka w końcu kupiłam chustę, ale chyba prędzej się w niej utopię niż zaplątam Zofie w to ustrojstwo...matko jakie to długie
adasza ja też mam takie dni, że Zosia nie śpi mimo usypiania, ale wystarczy, że babcia ją zabierze na spacerek i śpi nieraz nawet 5 godzin
aż się śmiejemy, że założymy licznik na wózek, bo takie kilometry jakie one wyrabiają po osiedlu, to normalnie masakra...
ewela a moja Zosia po szczepieniu przespała cały dzień, noc i kolejny dzień i noc...ale dziś już wszystko od rana wróciło do normy i suszara już chodzi
Co do jedzenia, to moja Zosia jadła na potęgę po szczepieniu - nawet za dużo, bo wypijała 7 razy dziennie po 120-130 ml...
Pauletta reniuszek a jak zrobiłyście to, że Wasze pociechy śpią już tak długo bez nocnego karmienia?
sonisia mojej Zośce przelewa się burczy w brzuszku i ogólnie mam wrażenie czasem, że gra jej tam VII Symfonia Bethovena:-):-) ale po wypiciu mleczka wszystko mija
Tak chciałam zapytać, bo już kilkakrotnie czytałam, że wybierasz się na zakupy do galerii z Brunem...Bo mi ostatnio lekarka powiedziała, że w takie skupiska ludzi nie zabierać dziecka...Kurde dziwne mi się to wydaje, bo przecież nie chodzę na zakupy codziennie, tylko raz na jakiś czas i fajnie byłoby wziąć Małą, a nie poraz kolejny z babcią zostawiać...pytałaś swojego pediatrę o to?
A pozostałe dziewczyny...jak robicie????
sonisiu pisałam na zamkniętym...trochę się u nas posypało...choroba nowotworowa wujka, wysypka Zośki, do tego mój wydłużający się okres...ogólnie ciężkie dni za nami, ale wracamy na prostą powolutku...
lazy zdrówka Kochana:*
reniuszku ja mam tak samo...jak tylko pochwale Zosię, to od razu maruda na całego...
augustynka wszystkiego najpiękniejszego z okazji urodzin Kochana:*
Dziś kolejna nocka spokojna, ale od rana już masakra, więc suszara chodzi od 40 minut, bo bez tego mała maruda się budzi...Ale nie narzekam! Wczoraj byłyśmy u dermatologa z tą wysypką i lekarka potwierdziła diagnozę pediatry, dostałyśmy krem antygrzybiczny i maść robioną z cynkiem, ale generalnie większość już zeszło, ale tak czy siak wykupię wszystko, bo skaza łojotokowa lubi powracać. Zosia jest coraz fajniejsza, śmieje się już na całego i w ogóle kocham ją jak szalona.
Wczoraj byłam odwiedzić wujka...Jest bardzo słaby i wychudzony, ale tak pełen nadziei, że wszystko będzie dobrze, że się uda, że jak wyszłam od niego to sama wierzyłam w to co mi mówił...Niestety diagnoza lekarza onkologa jest bardzo zła...Zajęta rakiem jest już trzustka, wątroba i dwunastnica...Mamy być przygotowani na najgorsze...
To by było na tyle jeśli chodzi o to co u mnie...
Buziaki:*