Nestka, ja jeszcze nie miesiączkuję. Również karmię piersią. Wcześniej, od czasu do czasu podawałam butelkę, zazwyczaj raz dziennie, na noc, ale od 2 tygodni laktacja tak mi się ustabilizowała, że mały spokojnie się najada.
Niestety przeziębiliśmy się. Piszę "my", bo faktycznie, od wczoraj chorujemy już razem. Maluch zaczął kaszleć i kichać w piątek. Katarku było coraz więcej. Wszystko "furczało" w gardle i nosie. W sobotę pojechaliśmy do lekarza. Oskrzela czyste, ale dostaliśmy sporo różnych specyfików, od witamin w płynie przez kropelki różnego rodzaju, a na czopkach kończąc. I kurujemy się. Niestety, wczoraj dopadło i mnie jakieś paskudne przeziębienie. Katar mam paskudny, dosłownie leci mi z nosa, kicham, prycham, trochę kaszlę. Małego muszę karmić w maseczce ochronnej żeby go powtórnie nie zarazić, a poza karmieniem staram się trzymać na dystans. To trudne z tak małym dzieckiem. Mąż dziś wziął wolne żeby trochę mi pomóc... Mam nadzieję, że szybko mi przejdzie.... Dziś czuję się tak sobie, a moje dziecko też jeszcze nie jest w najlepszej kondycji...
W sobotę ważył 6100 w pampersie ;-)
Niestety przeziębiliśmy się. Piszę "my", bo faktycznie, od wczoraj chorujemy już razem. Maluch zaczął kaszleć i kichać w piątek. Katarku było coraz więcej. Wszystko "furczało" w gardle i nosie. W sobotę pojechaliśmy do lekarza. Oskrzela czyste, ale dostaliśmy sporo różnych specyfików, od witamin w płynie przez kropelki różnego rodzaju, a na czopkach kończąc. I kurujemy się. Niestety, wczoraj dopadło i mnie jakieś paskudne przeziębienie. Katar mam paskudny, dosłownie leci mi z nosa, kicham, prycham, trochę kaszlę. Małego muszę karmić w maseczce ochronnej żeby go powtórnie nie zarazić, a poza karmieniem staram się trzymać na dystans. To trudne z tak małym dzieckiem. Mąż dziś wziął wolne żeby trochę mi pomóc... Mam nadzieję, że szybko mi przejdzie.... Dziś czuję się tak sobie, a moje dziecko też jeszcze nie jest w najlepszej kondycji...
W sobotę ważył 6100 w pampersie ;-)