reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pogaduchy, Rady i Ploteczki Krakowskich Mam

Cześć dziewczyny.

I po chrzcinach. Synek jako pierwszy z dzieci dał o sobie znać. Zaczął gadać, gadać i gadać po swojemu, później się żalił, aż się ludzie obracali i się uśmiechali, bo on się dość głośno żali i wymaga by go słuchać i patrzeć na niego jak się tak żali (i siłą rzeczy wszyscy patrzyli). Jak pieśni były to i on sobie jakby podśpiewywał. Czynnie brał udział w całej mszy :biggrin2: Na szczęście nie płakał, choć też pomarudził. Na koniec usnął mi na rękach.
Dziś po raz pierwszy mój szkrab zaśmiał się w głos, kilka razy pod rząd. A kilka dni temu zauważyłam, że jak leży na pleckach,to zaczyna podnosić główkę i mu to czasem na króciutką chwilę wychodzi. Dodatkowo nauczył się łapać zabawki i je trzymać, przykładać do ust. Czasem niezdarnie, ale nawet mu wychodzi. I ślinić się zaczyna coraz bardziej, a tym samym całą piąstkę do buzi usiłuje włożyć. Dziś mu gryzaka kupiłam, ale jeszcze nie wie o co z nim chodzi i nie bardzo potrafi zrobić z nim co trzeba.
Z karmieniem piersią jest lepiej, choć trwa ono niespełna dziesięć minut. W nocy tylko pierś, w dzień pierś, a popiersi jak widzę, że jest głodny to daję mu butelkę jeszcze. Oddali mi laktator dziś. Wg mnie wciąż nie działa jak trzeba. Teraz to w ogóle nie chce mi lecieć pokarm jak usiłuję odciągnąć laktatorem. Jak naciskam pierś ręcznie to leci, jak małego przykładam, to leci. A laktatorem - kilka kropel. Nie wiem w czym rzecz. W serwisie stwierdzili, że laktatordziała i wszystko z nim jest ok i moja reklamacja jest bezpodstawna i za następną będę płacić. Powiedzieli jedynie, że może być akumulator źle sformatowany (nieprawda, bo zrobiłam jak kazano). Nie mam już siły się z nimi użerać, bo ponad dwa tygodnie czekałam, aż mi go oddadzą.

Katarina1980
: Cieszę się, że to nic poważnego z tym tikiem. Wyrośnie z niego nim się obejrzycie. Nie ukrywam, że się zastanawiałam cały czas co wskażą badania i myślałam o Tobie i Twoim dzieciątku mając nadzieję, że to nic poważnego. hmm.. Ja kawy nie pijam w ogóle, jedynie inkę czasami i mój maluszek nie sypia w dzień, jedynie drzemie lub jak jest na polku to śpi wtedy. Ale nie wygląda na rozdrażnionego tym faktem, że jest niewyspany. Jak się przebudza, to zazwyczaj się śmieje. Wymarzona sukienka już jest? :biggrin2:

Nestka: Też się cieszę, że chrzciny mamy za sobą. Wymachiwanie rączkami, nóżkami, to niemowlęce gadanie i uśmiech mnie po prostu rozbrajają. Nie wiem jak ja wrócę do pracy i zostawię tego cudaczka na tyle godzin. Niestety mam problem z uchwyceniem na zdjęciu tego wspaniałego uśmiechu, bo jak tylko młody się zorientuję, że mam w reku aparat lub telefon, to od razu mina poważna. Po prostu dalej nie lubi mieć robionych zdjęć. A śmiejemy się, że na niektórych jak żul wychodzi :biggrin2: Z tym ślinieniem to każdego dnia jest go więcej. Może to swego rodzaju oznaka, że ząbki kiedyś wyjdą? Ma taką jedną zabawkę z takimi nogami kulkami na sznurkach, kule średnicy ok. 3-4cm i je do buzi usiłuje wpakować. Na szczęście są materiałowe i bawi się nimi przy mnie. Ciekawe kiedy pierwszy ząbek nas powali, gdy ujrzymy go w tych dotąd bezzębnych dziąsłach naszych pociech? :) Mój synek lubi gdy mu się główkę myje, więc jak ksiądz polał ją wodą, to był wniebowzięty. Na chrzcinach w domu było nas łącznie 18 osób. Jakoś się pomieściliśmy. Jedzenie sami szykowaliśmy. Było trochę roboty, ale nie mam na co narzekać, bo rodzice pomogli. Zdecydowaliśmy się na obiad w domu, bo wygodniej i dla mnie i dla małego niż gdzieś w restauracji karmić po kątach, czy kłaść małego w wózku. Gary, naczynia, zastawy obiadowe, szklanki itp. to musieliśmy pożyczyć od mamy, bo my aż tylu nie mieliśmy.Termometr mam na razie ten z miękką końcówką, ale nie było jeszcze okazji (i oby prędko nie było), by go przetestować. Zastanawiałam się nad bezdotykowym, ale czytałam opinie w internecie i wypowiadały się mamy, że są różnice jak się zmierzy dziecku raz i za moment drugi, czy trzeci raz temperaturę. Najlepiej podobno sprawdzać temperaturę w pupie. Zobaczymy co praktyka pokaże. Co do nawilżacza, to jeszcze nie myślałam o tym. Na pewno będę stosować ten nebulizator do nawilżania noska malucha, ale wiem, że to przy centralnym ogrzewaniu może nie wystarczyć.

Nie wiem ile teraz waży mój synek, ale fałdki na udach mu się robią i jest zdecydowanie pulchniejszy po tym sztucznym mleku. Moja waga stoi w miejscu i wciąż 7 kg do wagi sprzed ciąży zostało :-( Niestety dalej nie robię nic by się pozbyć tych kilogramów. Zazdroszczę Ci Katarino, że tak gubisz te kilogramy. A i Nestko Tobie świetnie idzie. Sama figura po ciąży pozostawia jak dla mnie sporo do zmienienia. Najbardziej ten wiszący nad blizną brzuch mnie przeraża. Do tego blizna mnie boli ostatnio i jest zaczerwieniona. Może dlatego, że często synek leży oparty o moje kolana i nogami kopie mnie po brzuchu jak się bawimy? Sama nie wiem. W środku mnie nic nie boli, tylko tak bardziej z zewnątrz.
Co do jedzenia to jem wszystko, oczywiście za wyjątkiem fasoli, grochu i kapust - tak jak Nestka. Smażone też jadłam, nawet pieczarki, paprykę duszoną (w chrzciny właśnie) i nic małemu nie jest.
Seforko! mój chłopak też długi, ale co do rozmiarów dziecięcych ciuszków, to są tak zróżnicowane, bo wciąż na niektórych pisze 56, a na innych 68 i są dobre.

Jaką antykoncepcję stosujecie po porodzie? Ja biorę pigułki Azalia i miałam przy nich okres, normalny okres jak przed ciążą. Podczas ich brania występują plamienia, krwawienia i właśnie okres się zdarza. Ale są to podobno najlepsze tabletki dla mamy karmiącej.
 
reklama
Brzuchata, super że chrzciny fajnie się udały i maluch był grzeczny:) I dziękuję, że o nas myślałaś, gdy martwiliśmy się co jest z naszym misiem... na szczęście wszystko pozytywnie się wyjaśniło:D
Co do antykoncepcji to ja też biorę pigułki - cerazette. Czuję się po nich dobrze, tylko po porodzie ja jeszcze nie do końca wróciłam w "tych" sprawach do normy... mam nadzieję, że wkrótce będzie już tak jak kiedyś. No ale poród naturalny ma swoje prawa i przyszły mężuś musi być dla mnie cierpliwy i wyrozumiały:)
Nie martw się wagą, na pewno wrócisz do tej sprzed ciąży. Po prostu trzeba na to czasu. U mnie waga szybko spadła bo w ciąży przytyłam tylko 10 kg, więc ze szpitala wychodziłam już bez dodatkowych kilogramów. A teraz cały czas trzymam dietę i bardzo powoli wprowadzam nowości bo synuś jest bardzo wrażliwy na wszystko i reaguje często kolkami i wysypkami jak coś mu nie spasuje. Normalnie nigdy bym na takiej diecie nie wytrzymała:) A kilogramy tak lecą, że już nie chciałabym stracić ani jednego. Do wagi sprzed ciąży ważę o 4 kg mniej (58 kg przy wzroście 174cm). Nie ćwiczę wcale, bo 1# nie mam czasu w ciągu dnia, 2# wieczorem nie mam siły, 3# nie chce mi się :D Jedyna aktywność to zabawy z maluchem i spacery (ale jest tego dużo). Chciałabym ujędrnić trochę brzuch i popracować nad piersiami, ale jak na razie ciągle to odkładam.

My ubieramy rozmiar 68 (jest taki na już) i 74 (minimalnie za duży), więc śmiejemy się że synuś przerośnie tatę, który ma 197 cm wzrostu:)

Co do ślubu, to w zasadzie wszystko mamy dograne, teraz trzeba tylko ustalać szczegóły i płacić;( Suknię mam zamówioną, całą koronkową o kroju "rybki, w kolorze jasnym ecru. Do tego czerwone buty, bukiet, elementy stroika we włosach. Imprezę robimy na ok 60 os. Dla malucha też myślałam o garniturku, albo o stroju mikołaja lub aniołka -w końcu to święta;)
 
Brzuchata to super, ze sie impreza udala. Jesli chodzi o gosci to my naliczylismy 15 osob z nami, i bez pozyczanych sztuccy, stolu i krzesel sie nie obejdzie. Nie wiem co ugotowac, zeby nie siedziec przez pol dnia w kuchni i mieszac w garach, czego nienawidze. Wyjscie do knajpy nie rozwiazuje problemu, bo gosci mamy przejezdnych, wiec nawet jak wrocimy do nas na kawe i tort to nadal nie bedzie gdzie usiasc.
U nas tez maluch przestaje sie usmiechac jak widzi aparat, i milknie gdy tylko przykladam telefon, bo akurat moj rozmowca chce posluchac gaworzenia ;-)Ja zalatwilam swoj laktator przy wyparzaniu - plastkiowe czescie sie lekko zdeformowaly i przy odciaganiu troche przecieka. Na szczescie nie korzystam z niego zbyt czesto. Co do antykoncepcji to tez jestem na cerazette. I ku mojemu zdziwieniu mialam okres jakies 2 tygodnie temu. Oczywiscie nie wierze w zabobony, ze karmienie piersia chroni przed ciaza, ale zajsc w kolejna poltora miesiaca po porodzie to naprawde bylby mega szok. U nas pomalu wracamy do normalnosci w tych sprawach, ale spontaniczny seks przy niemowlaku to w naszym wypadku malo realne.
Katarina jak dla mnie pomysl z aniolkiem to bomba. Garniturki sa sliczne, ale taki bobasek (nawet duzy i wyrosniety) w przebraniu aniolka to slodziak jakich malo. Napewno wszytsko sie uda i bedziecie wygladac przepieknie. Data zreszta tez magiczna i klimatyczna, wiec nie moze byc inaczej.
Jestesmy tego samego wzrostu, u mnie waga pokazuje 62, ale to pupa jest bardziej problematyczna. Brzuch jako tako wyglada, na moje oko wystarcza brzuszki, ktore od jutra zamierzam robic ;-) jakos musze sie zmotywowac przez te kilkanascie minut dziennie.
Seforka wazne, ze przybiera i jak to dziewczyna linie trzyma :-)
 
Brzuchata zazdroszczę Ci już tego śmiechu na głos, ja juz sie nie moge doczekać kiedy moje "łyse dziąsełka" tak mnie zaskoczą. Co do robienia zdjęć to Karolinka je uwielbia, jak tylko zobacy czerwoną lampkę to zaczyna pozować:). Super, że mieliście chrzciny w domu. My robiliśmiy kilka kombinacji ustawień stołu i krzeseł na mieszkaniu i niestety nie udałoby nam się zmieścić wiec musieliśmy w lokalu. Dla mnie to żadna przyjemność bo bardzo lubię gotować ale może za kilka lat dorobimy się własnego domu z dużym salonem:). Z karmienim mam podobnie jak Ty, w nocy tylko pierś a w dzień pierś i butelka ale z moim mleczkiem. Mój leniuszek jak tylko trzeba się wysilić i mocniej possać to robi mi awantury wiec muszę ściągać i podawać butelką. Macie jakieś pomysły jak ją przekonać do tego żeby dłużej ssała pierś? Na dodatek ostatnio chce się karmić tylko na leżąco.
W sprawie antykoncepcji to my tylko na gumkach i to zawsze. Teraz będę musiała coś pomyśleć bo wcześniej nie było dużego stresu bo chcieliśmy dzidziusia.
Katarina mam nadzieję, że zamieścisz nam choć jedno zdjęcie w sukni ślubnej. Pomysł stroju aniołka jest naprawdę fajny.

Dziewczyny jak napisałyscie jakią macie wagę to chyba teraz zakończę i pójdę robić brzuszki bo mi jeszcze 10kg nadprogramowej wagi zostało. Ja to cała zrobiłam się duża.
 
Cześć Dziewczyny,

Dziś prawie na pół dnia zostawiłam mojego synka z babciami, bo mąż w pracy był, a mnie zaproszono na szkolenie połączone z integracją zorganizowane przez firmę, w której pracuję. W sumie, to fajnie tak się gdzieś wyrwać na chwilkę dłuższą, ale tęskniłam za moim maluchem. Za to po powrocie jak się przyssał do piersi, to puścić nie chciał - cudownie, bo bez flachy się obyło i śpi smacznie teraz :) Przedwczoraj za to skusiłam się na kawałeczek grillowanej papryki - błąd wielki :-( Maluch wczoraj wrzeszczał cały dzień i się prężył. Miał kolkę :( Na szczęście dziś babcie mówiły, że się śmiał cały dzień, a kupkę strzelił taką, że hej. On jak już zrobi kupkę (a robi zazwyczaj co dwa dni), to naprawdę porządną ;)

Katarina1980: Jeszcze raz powiem, że zazdroszczę wagi. ja przy wzroście 160 cm ważę 65-66 kg :-( Przed ciążą też ważyłam sporo, bo 58 kg - przytyłam tak w pracy siedząc w biurze często po 10 godzin (brak ruchu, brak regularnego odżywiania się, bo jadłam raz dziennie). A były czasy kiedy ważyłam 48 lub nawet 52 kg i czułam się rewelacyjnie. Echh.... kiedy to było...
W "tych" kwestiach na pewno wrócisz do normy. Ja mimo tego, że po cc to i tak z powodu zwisającego brzucha, rozstępów (które wyszły w ost. msc ciąży, a po porodzie się dramatycznie zwiększyły/uwidoczniły) mam zaj***ste kompleksy i zdarza mi się nawet płakać podczas jakiś zbliżeń, czułości. A gdy mąż próbuje dotknąć brzucha - przechodzę katusze. Zapewnia mnie, że nie przeszkadza mu mój brzuch i to jak wyglądam teraz i że nadal go pociągam, ale ciężko mi w to uwierzyć, jak się mogę "taka" podobać? Nie umiem zawsze sobie z tym poradzić, ale jest już troszkę lepiej niż było. A czy Twój powrót do normy ma bardziej związek z tym, że tam czujesz "luz" (albo partner czuje)? Sorki za pytanie, ale ciekawa jestem jak to jest po porodzie sn.
Też liczę na zdjęcie Twojej sukienki i ubioru Twojego synka - na pewno we wszystkim będziecie ślicznie wyglądać :biggrin2:

Nestka: Na chrzcinach też niestety siedzieliśmy przy dwóch różnych stołach, gdyż z powodu dwóch nieproszonych, a wproszonych się gości nie było jak ustawić stołów. Następna taka wielka impreza,to komunia, a ta to już na pewno gdzieś w lokalu. Co do gotowania, to mój mąż uwielbia gotować. My na obiad przygotowaliśmy zupę krem z cukinii z groszkiem ptysiowym, na drugie danie pieczeń wołowa (zrazy) faszerowane duszonymi pieczarkami, papryką i ogórkiem, a całość duszona również w pieczarkach, papryce i czerwonym winie. Pycha to było, mięsko się rozpływało w ustach. Do tego ziemniaki i buraki na ciepło z cukrem (bez chrzanu), surówka z kiszonej kapusty (również na słodko) i ogórki jeszcze były. Mięso przygotowane było dzień wcześniej, bo na drugi dzień smakuje zawsze lepiej, a i nie trzeba się w dniu chrztu tak gotowaniem przejmować. Zupę zrobiliśmy w dniu chrztu rano, ale można ją też przyrządzić dzień wcześniej.
Podobno tabletki, które ja biorę,czyli Azalia, to w zasadzie te same, które stosujesz Ty i Katarina. Kończę już pierwsze opakowanie. Od końca tego okresu jeszcze plamień nie było i oby tak zostało. A i Tobie zazdroszczę wagi, a pupa na pewno wróci do normy ;) Nie to co mój brzuch wiszący :(

Seforka: Zobaczysz jak i Twoja córeczka lada moment się zaśmieje w głos. Mojemu synkowi udało się to na razie raptem kilka razy. A teraz ma etap wyciągania sobie smoczka z buzi, trzymania w dłoni, obserwowania i usiłowania włożenia go z powrotem do buzi - co mu się nawet udaje. Jeśli chodzi o antykoncepcję przed ciążą, to my kompletnie nie stosowaliśmy żadnej, staraliśmy się jedynie uważać, a później po prostu liczyliśmy się z konsekwencjami i tym samym w porywie szaleństwa, z pełną świadomością powstał nasz okruszek :biggrin2: Za nim zaczęłam po ciąży brać tabletki, to prezerwatywy były, ale jakoś taka obawa i tak była. Po tabletkach też jest, ale mniejsza. I tak nie szalejemy, bo faktycznie kolejny dzidziuś tak szybko, to nie wskazane.
Ja też w ciąży po prostu duża byłam, a teraz zostałam duża :p Może zgubimy kiedyś te nasze nadprogramowe kilogramy.
 
Dziewczyny, nie przejmujcie się - nadprogramowe kilogramy na pewno znikną. Trzeba na to czasu. Gdzieś przeczytałam mądre zdanie, że w ciąży nasz organizm zmienia się przez 9 miesięcy, więc nie powinno się oczekiwać, że wróci do normy natychmiast po porodzie. Wiem, że chciałybyście osiągnąć już swoją wagę. Ja przed ciążą i w jej trakcie też zastanawiałam się jak będę po porodzie wyglądać. Tym bardziej, że mam skłonność do tycia. Jakoś udało mi się (ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu) szybko wrócić do normy, ale czasem trzeba się uzbroić w cierpliwość.
Ja przez całą ciążę starałam się zapobiegać rozstępom i smarowałam się balsamem i udało mi się nie mieć rozstępów. Brzuszek jeszcze nie jest jędrny do końca, ale to mi nie przeszkadza, bo wygląda ok. A ty, Brzuchata używasz jakiegoś balsamu likwidującego rozstępy? Pewnie tak, ale może spróbuj jakąś maść specjalistyczną? Pewnie w aptece można kupić coś takiego z dawką uderzeniową? Ale ja też do końca nie jestem też ze swojego ciała zadowolona. Zwłaszcza z piersi, które zawsze były duże, ale teraz z mlekiem są ogromne, ciężkie i robią się obwisłe i tracą jędrność z dnia na dzień... Nie wiem co z tym zrobić i jak walczyć z grawitacją...
Brzuchata, może porozmawiaj z mężem o swoich kompleksach tak wprost (choć pewnie już to robiłaś), albo poproś go, żeby na razie brzuch omijał przy pieszczotach... sama nie wiem co ci poradzić. Dajcie sobie czas na to, żeby wszystko się unormowało. Co do "tych" spraw, to nie odczuwam, żadnego luzu. Wydaje mi się raczej, że jest ciaśniej niż było i trochę mnie jeszcze boli w trakcie, zwłaszcza na początku. Nie wiem na ile tak jest faktycznie, a na ile kwestia psychiki...
Super, że chrzciny się Wam udały i mieliście tam niezłe pyszności:) aż mi ślinka pociekła:D

Papryka to faktycznie chyba zbyt ciężka dla malucha. Mój miał ostatnio kolkę po brzoskwini. A wczoraj zjadłam trochę czekolady. Nie mogłam się już powstrzymać. Teraz czekam na reakcję malucha, ale jak na razie jest ok, więc może obejdzie się bez wysypki:)

Seforka a jak twoja malutka? Te badania, które robiłaś ostatnio wyszły dobrze?
 
Cześć dziewczyny,
Postanowiłam się "doczepić" do Waszej grupy tutaj :-)


Będzie mi pewnie raźniej przechodzić przez pierwsze miesiące macierzyństwa z grupą wsparcia ;-)

Brzuchata, czytając to co napisałaś o swojej wadze i figurze po ciąży oraz o tym jak się z tym czujesz... Kurcze, poczułam jakbyś pisała o mnie. W każdym zdaniu. W czasie ciąży przytyłam prawie 16 kg. Mam 157 cm wzrostu i przed ciążą ważyłam 57 kg - i tak samo jak Ty, tęsknię do czasów sprzed 2 lat kiedy ważyłam 49 kg :/ Ech, gdzie te czasy.
Również, tak samo jak u Ciebie rozstępy pojawiły mi się pod koniec 8 miesiąca ciąży. Codziennie było ich coraz więcej. Mimo smarowania dobrymi kremami, masowania, dbania o ciało przed i w trakcie ciąży... Mój brzuch wygląda teraz fatalnie. Rozstępy pojawiły się również na udach i (o zgrozo!) na łydkach!
Również jestem po cięciu cesarskim, skóra nieestetycznie wisi nad miejscem cięcia...nie znoszę swojego widoku w lustrze, ale staram racjonalnie podchodzić do tego jak wyglądam. Kurcze, niedawno urodziłyśmy dzieci. Musimy sobie chyba dac trochę więcej czasu.
Zaczęłaś jakieś ćwiczenia czy dietę? Ja zupełnie nic...Chciałabym wyruszyć na siłownię od listopada. Caly czas karmię piersią. Zgubiłam 11 ciążowych kilogramów, ale od miesiąca waga stoi na 62 kg i ani drgnie.


Mój maluch skończył dziś 2 miesiące i powiem Wam dziewczyny, że pierwszy raz od dawna czuję spokój. Miał ciężki start. Pierwsze tygodnie życia spędził w szpitalu dziecięcym w Prokocimiu walcząc z ciężkim zakażeniem układu moczowego i stanem zapalnym nerek, który wywołała bardzo groźna, antybiotykooporna bakteria. Bakterią został zarażony w szpitalu, po porodzie... Niestety... .
Każdy dzień był na wagę złota, antybiotyki nie działały, a ja płakałam nocami przy jego łóżeczku, aby tylko nie doszło do zakażenia układu krwionośnego, co było bardzo prawdopodobne. Mój maluch znosił wszystko dzielnie mimo, że codziennie pękały mu maleńkie żyłki od wenflonów i kolejnych antybiotyków ... Mówię Wam, koszmar... Jesteśmy cały czas pod kontrolą lekarzy, co 2 tygodnie robimy badania, a ja z każdym dobrym wynikiem jestem spokojniejsza...

Przez chorobę malucha musieliśmy odczekać ze szczepieniem. Udało się ostatecznie zaszczepić syna w czwartek. Bałam się jak cholera, bo oczywiście przejrzałam fora na których pewnie wiecie co się dzieje. Szczepiliśmy Hexą 6w1.
Z objawów po szczepieniu: duża senność i mniejszy niż zwykle apetyt przez 24 h po szczepieniu. Wieczorem, po szczepieniu był niespokojny i troszkę płaczliwy (podałam Vibrucol). Dobę "po" wszystkie objawy ustąpiły i teraz maluch ma się świetnie :-)


Uff, rozpisałam się jak na pierwszy raz, prawda? :)

 
Witaj lea:) na pewno będzie raźniej, bo wszystkie przechodzimy podobne problemy, a zawsze to łatwiej, jak ktoś coś sprawdzonego poradzi, albo chociaż wesprze:)
Współczuję bardzo początkowych problemów z maluszkiem. Mam nadzieję, że już wszystko ok i nic takiego już nigdy się nie powtórzy, a maleństwo będzie zdrowo rosnąć i pięknie się rozwijać:)
Pozdrawiam serdecznie:)
 
reklama
Lea83 witaj na forum.
Katarina dziękujemy za pamieć. Wyniki wyszły dobrze. Dzisiaj byłysmy jeszcze raz na pobraniu krwi. Mam nadzieję, że następne badanie nie będzie tak szybko bo nie mogę słuchać jak tak strasznie krzyczy. Zaliczyłyśmy przy okazji ważenie i jest ruch bo mamy już 4600:).
A tak poza tym to wybraliśmy się w weekend na podkarpacie świetować 60 urodziny mojego taty. To była nasza pierwsza taka długa wyprawa i narazie nam wystarczy. Wracaliśmy aż 6 godzin takie były korki.
Brzuchata z tą papryką to zaszalałaś:)
 
Do góry