reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

pogaduchy marcóweczek 2012

Nusia czasami są takie dni że siedzi spokojnie i zlizuje pare z maski :p a czasami nie chce w ogóle i płacze to wtedy ją sadzam na podłodze z zabawkami i trzymam jej maske blisko buzi na tyle ile się da żeby chodź trochę coś powdychała.
 
reklama
No co wy!nie można ibuprom zatoki! A ja tym się faszeruję od tygodnia!
U nas masakra z starszym co to od 2miesięcy kaszle i katarzy! Nikt nie wie co mu jest a teraz doszła gorączka i setne rozwolnienie! Ja już nie wiem co mu jest i jak pomóc.
 
Hejka :-)
Doczytałam, wszystko zapomniałam :-D

Więc dziś ogólnie tylko i krótko (mam nadzieję).

Po pierwsze, mam nadzieję, że wszystkie choróbska macie już pogonione, a tym, co jeszcze walczą, to życzę szybkich i zdrowych rezultatów.

Po drugie Atan jeszcze raz dzięki za miłe spotkanie - szkoda, że tak krótko.
Mam nadzieję, że uda się nam wszystkim w mniejszych i większych grupkach nawiązywać realny kontakt - w końcu my tu jak łyse konie ;-):laugh2:

Co do nas, to nie dostaliśmy żadnych leków, tylko zalecenie powtórnego badania moczu za kilka dni (w jego łapaniu i td, jesteśmy już zaprawieni ;-)); będziemy powtarzać w poniedziałek - przy okazji wizyta u pediatry, bo skierowanie potrzebne.

Rafał jest ostatnio też nieco mniej spokojny w sensie upomina się o więcej uwagi, w nocy śpi częściej się kręcąc, pomrukując. I cycoholizm się mu włączył na maksa (za to normalne jedzonko to rosyjska ruletka :cool:).
Mamy ba-ba i baba, bo-bo, mbo i (najfajniejsze) a-baaa! :-) Albo a-bu i bhy. Normalnie sponsoruje nas literka "B" :-D
Z pomocą mamy udaje nam się pozycja startowa do raczkowania - i tak się podoba, że baaaardzo pilnie trenujemy tę umiejętność sami ;-) Z coraz lepszymi efektami.
Uwielbiamy też stać - oczywiście tylko z podtrzymaniem. Pełzamy na całego (tzn. po całym pokoju), złościmy się o wszystko po kolei (średnio co 5 minut). Dziś była marchewka z łapce - coś tam pogryzłem, ale już mięsko (domowe) w zupce zjadłem tylko do drugiej łyżeczki. I bunt.

Kasiulka (?) wiem, że w wieku 7-10 miesięcy zalecana jest jedna porcja kaszki dziennie, a potem już ogólnie produkty zbożowe.
Ja się właśnie zastanawiam, jakie kasze dawać w jakich porach (kasze to zdecydowanie nie moja bajka) - ostatnio kupiłam jaglaną (bo wiem, że bez glutenu, a ten wprowadzamy na razie powoli) i kombinuję, gdzie by tu ją wpakować, żeby było najlepiej :eek:
Zresztą jesli chodzi o posiłki, to się nam w ostatnich dniach w ogóle plan dnia totalnie rozwala - przed południem moje dziecko generalnie wcale nie jest zainteresowane jedzeniem, a potem to by jadł co 5 minut - jak go przystawiam (bo zwykłym jedzeniem zainteresowania mniej niż zero), to się interesuje wszystkim prócz... cyca. I się śmieje i wygłupia. Albo łapie-puszcza i tak w kółko - dodać do tego podszczypywanie ząbkami i miodzio :baffled: Ale nadrabia w nocy.


Poza tym ubywa mi gratów - all i tablica funkcjonują :tak: co chwilę udaje mi się wystawiać jeszcze kolejne fanty (w kolejce nadal czekają książki i komiksy, a szwagier przytaszczył mi dziś... odkurzacz - bo on go kupił, użył raz, ale w sumie ma...panele :happy:).
Najchętniej jednak wystawiłabym na aukcji M :confused2: Od kilku dni usiłujemy prowadzić znów jakieś rozmowy, ale obstawiam, że negocjatorzy rokujący z terrorystami mają łatwiejsze zadanie...
Poza tym dzięki znikającym pudłom udaje mi się jakoś powoli odgruzowywać tu i tam. Udało mi się w końcu umyć podłogi (od nie pamiętam kiedy :no:), prasowania nadal nie zrobiłam - ale jutro już będę musiała (oczywiście ja też sporo rzeczy kwalifikuję do poskładania only :-p). Okna za to wołają już o pomstę do nieba.

O świętach na razie nie myślę - prezentów miało w tym roku nie być (tylko dla małego, dla pozostałej rodzinki symboliczna czekoladka); my z M mieliśmy sobie kupić kolejną planszę do Magii i Miecza. Ale M ostatnio coś o Wigilii, prezentach i świętach ogólnie przebąkiwał (ten, co nie cierpi świąt - coś mi mówi, że z mamą gadał), jakby wcześniejsza rozmowa nie istniała - niestety, moja połowica słucha mnie bardzo wybiórczo :-(
Do tego oczywiście nadal kopci jak lokomotywa - - od tygodnia usiłuję się dowiedzieć, co dalej z tym fantem; bezskutecznie oczywiście - uniki ma opanowane do perfekcji.

No a ja dziś po raz pierwszy w życiu upiekłam muffinki (kuzynka M nas poczęstowała) i... przepadłam. Zostaję maniakalną fanką muffinek :-D Dzisiejsza seria zżarta w 100% Mam ochotę jutro powtórzyć w innej wersji, ale raczej nie starczy mi czasu - trudno (albo i lepiej, bo moja cudowna waga bliżej 60 też nieco bliżej 70 się przeniosła :crazy: zbierają się zimowe zapasy. I efekt całodziennego siedzenia na czterech literach :zawstydzona/y:)

Oho - budzi się głodek....
Do jutra
 
Vill nie przejmuj się niejedzeniem Rafała, ja przechodziłam niedawno ten etap i pewnie nie ostatni raz:) dawaj jak najczęściej Rafałowi jedzenie do łapki, a zobaczysz, że mu się spodoba, zupełnie inna jakość niż łyżeczka pakowana do buzi, ewentualnie dawaj mu do łapy łyżeczkę i karm drugą.
U mnie sprawdziły się domowe zupy, Mania wcina całe kubki tych zup z makaronem, kaszami, zagryza bułką z masłem, popija wodą, a wcześniej nic a nic, tak więc to kwestia czasu:) Jeśli chodzi o kaszki to u Mani aktualnie numero uno jest sinlac, wcina go całą michę i jeszcze się rozgląda za dokładką, może spróbuj dać Rafałkowi sinlac?
Ja kaszkę daję rano i/lub wieczorem, ale od kilku dni Mania je i rano i wieczorem, jaglaną jej gotuję na soku dla dzieci , zupełnie inny smak ma , ostatnio gotowałam na bobofrucie jabłko- marchewka- dynia plus odrobina masła, pycha!
Fajnie, ze już odgruzowujesz chałupę, sama bym chciała się pozbyć wielu szpargałów, ale nigdy nie mam na to czasu:D, a może bardziej chęci:)
Trzymam kciuki za zmianę zachowania M, nie wyobrażam sobie ile musisz mieć cierpliwości żeby wytrzymać z jego humorami:D ja bym już dawno wybuchła:D
a jeśli chodzi o muffiny, to najfajniejsze ciacho świata, bo robi się je w 10 minut, a efekt pycha! Poza tym zrobione z odpowiednich produktów są super opcją dla dzieci karmionych blw.

A my wczoraj byłyśmy z kumpelką na eko bazarku który jest co sobotę u nas na starym mieście, kupiłam dynię arbuzową, która obłędnie pachnie arbuzem, zastanawiałam się co z niej zrobić, ale chyba upiekę w kawałkach i zjemy do obiadu, ewentualnie zrobię pumpkin pie:D No i wieeeelka dynia czeka na mnie w bagażniku mojego małża, więc zapowiada się dyniowy tydzień:)

VILL
No i tradycyjnie z okazji ukończenia 8 miesiąca dla Rafałka ciacho!
 

Załączniki

  • birthday-cupcake.jpg
    birthday-cupcake.jpg
    40,8 KB · Wyświetleń: 36
Ostatnia edycja:
Witam.
Mały chłop się wyspał, więc idziemy zaraz na spacerek.
Duży dalej śpi, bo do nocy z kolegami auto naprawiali - Amandla ja wybucham średnio raz na 10 dni ;-)
Co do jedzonka na dwie łyżeczki, to stosujemy już od dawna (jakoś intuicyjnie wyszło), ale z tą kaszą na soczku to fajny patent - na pewno spróbujemy.

Dobra zbieramy się na soacer, bo kogoś energia roznosi...
 
O jejku jaka cisza aź żal:)
u nas jak już pisałam na fb- starszy w szpitalu wylądował na zapalenie płuc i tata z nim jest a ja z małą w domu tyle że ja też mam zapalenie płuc, boję sie p małą ale mam nadzieję że jak na cycu to da radę.
 
hej dziewczyny,
ja miałam mała przerwe, ale Nati daje ostatnio ostro w kość. jeszcze zajęcia w weekend i ledwo zyję. w przyszły weekend mam znowu zajęcia i musze looknąć w knigi i nie wiem kiedy to zrobię, ponieważ jak Nati idzie spać to ja mam siłę tylko po kanapie spłynąć i mój mózg nie funkcjonuje. mam tez ostatnio solidnego doła....:no: mam nadzieje, że ze zmeczenia tylko.

Maria
o jejku. Zdrówka dla Was wszystkich no i żeby Młody szybko sie wykurował, a Mała pozostała odporna.
vill fajnie, że sprzedaż ruszyła. :tak:Za eMka to Ty moim zdaniem zostaniesz siłą do nieba wzieta za cierpliwość i za to, że go nie utłukłaś. :-D:-D:-D Trzymaj się.
Amandla na to pieknie Twoja Niunia je. Moja Nati to nawet 1/10 tego nie je. CAły czas nie moge jej dawać pewnych rzeczy bo jest po nich chora np: po owocach. Dosłownie po 4 łyżeczki ja przyzwyczajam, a i tak potrafi byc ciężki dramat.
jeeej zmykam bo marud sie odezwał.
 
Hellou!
No i kolejny wek za nami... Antkowy tata dziś poszedł do pracy (to i lepiej bo marudny straszno - wiadomo że chłop z lekkim przeziębieniem to przekleństwo ;/). Natomiast Antonio, o rany... taka miąkwa z niego że już nie pamiętam kiedy tak dawał w kość. Wygląda na to że nadal ma gardło zawalone i bonusowo idą zuby - koszmarne połączenie. Męczy się strasznie, jest niezwykle nerwowy i pcha wszystko do buziaka z taką wściekłością. Niestety żadne żele mu nie pomagają, jedynie ulgę przynosi mycie dziąseł sylikonową szczoteczką... Srajdy już nie ma, ale nadal nie chce nic jeść... No może poza kanapkami. Już normalnie robię mu kanapki z szyneczką kroję w maleńkie wagoniki i wciąga :) no i wiadomo że w takim czasie cyc króluje... Jutro idziemy do konowała żeby zajrzał mu w gardło.

edit: młody zrobił się niezwykle mobilny... pełza/czołga się jak szalony :) wędruje po całym mieszkaniu, a przy tym niesamowicie tupie rękami :p
edit: i jeszcze muszę, być może podsunąć komuś pomysł... antkowe zabawki te drobniejsze mieszkają w takim koszu z ikei ... zamieniłam ten kosz z koszem pełnym zabawek syna koleżanki starszego o 1 msc od mojego jontka! i tym sposobem mamy nowe zabawki w domu :) i jak już się z nudzą to znów zrobimy, tym razem odmiankę i Jontuś będzie miał znów zupełnie nowe-stare zabawki :)
Jeśli macie z kim, to na prawdę polecam takie wymiany... wszyscy korzystają :)

No i wczoraj musiałam obciąć mu grzywę, a że cierpliwości było tylko jakieś 5 sekund to ... młody ma teraz asymetryczną grzywę :p


Maria a czy możesz karmić biorąc te antybiotyki, bo domyślam się że są one takie bardziej hardcorowe? No i życzę by różowa panienka była dla ciebie łaskawa w tym czasie ;)
Vill ciekawam jak tam Rafałkowe siuśki i trzymam kciuki by wsio dobrze było. Eh... co do eMka to cóż... ja to myślę że przeciwieństwa się przyciągają i tak podejrzewam ta jego rogata dusza w jakimś tam stopniu ciebie pociąga... mylę się? :)
Nefi oj, wiem o czym piszesz... ja zwłaszcza ostatnio wieczorem jestem tak padnięta że jedyne co trawię to beznadziejne seriale (których nigdy nie oglądałam), a gdy sięgam po książkę to z reguły usypiam po 1-2 stronach ;/ co do marnego nastroju, to mam nadzieję że to bardziej pogodowe nastroje i już niedługo minie! Niezmiennie podziwiam za rozpoczęcie podyplomówki...
Amandla zawsze gdy frustruję się że Antek staje się niejadkiem, myślę o twojej Marysi ... i już wtedy wiem że nie długo mu minie :)
Kasiulka jak tam Grzesio przywitał dziadków?? Zjadł kartkę? :)

Tymczasem...
 
Ostatnia edycja:
Maria powtórzę raz jeszcze - kurujcie się - całą czwórką. I to jak najszybciej.

nefi wnieboWZIĘTA to ja będę, jak ten mój osioł kiedyś w końcu zrozumie co znaczy żyć tu i teraz i docenić to co ma, zamiast biadolić nad tym, co było i czego nie ma ;-)
I też Cię podziwiam za naukę - u mnie by takiej mobilizacji już chyba nikt nie uświadczył.

aina no to Antoś ładnie mobilny :-) A asymetryczne fryzurki w modzie ;-)
Też bym chętnie dała Rafałowi jakąś kanapeczkę (nie miałabym przynajmniej kłopotu z urozmaicaniem diety), ale moje dziecię wciąż ma silny odruch wymiotny na wszelkie kawałki i grudki - oczywiście dzielnie nad tym pracujemy, ale trochę to jeszcze nam zajmie.
Dziś np mama zaryzykowała i w ogóle pozwoliła dziecku na samodzielną konsumpcję obiadu (oczywiście potem musiał być cyc, co by dziecko jednak głodne nie było ;-)). No i oprócz rozmazania całej zupki, nawet pogryzł troszkę marchewki :tak: Bo brokuła ciężko było mi po wszystkim zidentyfikować :-D Ale z wkładaniem łyżki do buzi radzi sobie doskonale - szkoda, że nie można tego samego powiedzieć o zawartości owej łyżki :confused2:
Tak, tak, wiem - cierpliwości, nie od razu Rzym zbudowano, a jedzenie to sztuka wyższych lotów :cool2:

Co do emka - no to trochę racji masz; zawsze ciągnęło mnie to takich typów, co potrzebują zbawienia. Tyle, że ja naprawdę chciałabym, żeby moje starania przyniosły jakiś efekt, żeby dokonała się w nim jakaś pozytwna przemiana (szczególnie, że przez pierwsze lata naszej znajomości był zdecydowanie inny - potem stało się coś, co go odmieniło i kładzie się cieniem na nasze dzisiejsze życie; dopiero niedawno dowiedziałam się co to).
No a jak mnie M w sobotę troszkę (tylko) wkurzył, to w niedzielę taki był kochany i wzorowy, że nie miałam nawet możliwości ochrzanienia go za tą sobotę :eek: (o czym go poinformowałam dokładnie w takich słowach). I dziś też był grzeczny - pomimo, że go w pracy wkurzyli (normalnie byłby nie-do-życia, a dziś zwyczajnie powiedział, że go wkurzyli, czym i dlaczego - :szok: normalnie jak normalny człowiek). Myślę, że któregoś dnia zrozumie, co powinien...

Nasze badanie w sumie ok - oczywiście skierowanie pediatra dała znowu z wielką łaską: "bo nefrolog wystawić powinien".... A przepraszam bardzo, ale my mamy wypis ze szpitala (z oddziału artunkowego) "powtórzyć badanie moczu za kilka dni". Nadal mamy nieco podwyższone leukocyty i pojedyncze bakterie w moczu, ale jak określił pan laborant (a mam do tego akurat gościa wyjątkowe zaufanie) "nie ma się do czego przyczepić".
Pewnie pod koniec przyszłego tygodnia znowu się zbadamy - jak nie na skierowanie (mamy jeszcze na 2 razy), to choćby prywatnie...


No to czas iść powoli spać....
Dobrej nocy
 
reklama
hej dziewczyny,

Ja dziś nie żyję. :baffled: Młoda juz drugi dzień wstaje po 3 rano i mam dość. Kuźwa jak śpi z tatusiem to spi jak aniołek, a dla mamy jest specjalny pakiet nocny. Rozpacz mnie juz ogarnia, do tego moja mama Młoda rozpusciła z noszeniem na rękach i cały czas jest lament, że ona chce na raczki, a ja staram sie zeby jej przeszło. Tylko z Nati twarda sztuka i drze się w niebogłosy, pomimo tego, że nad nia stoje... jak widac pannie to nie wystarcza. Co gorsza moja mama pewnie znowu ja będzie nosic na rekach (pomimo tego, że później umiera bo ja plecy bola, a ma bardzo chory kregosłup).... i nie mam juz do tego wszystkiego siły. M prawie w chacie nie ma, wraca póxno, wczoraj pobił rekord był 16 godzin w pracy.:szok: W przyszłym tygodniu wyjeżdza na tydzien i zostanę sama z tym bajzlem, a jestem wykończona. Mam ostry kryzys i już nie wiem jak go zażegnać. :-( ........no to sie wymarudziłam........ ale serio jest źle. Miałam iść do lekarza... tylko kuźwa kiedy. :confused2:

aina powiem Ci, że sa takie chwile, że się zastanawiam co mnie porąbało z ta podyplomówką, ale chciałam coś ze soba zrobić. To jest jakby uzupełnienie moich wczesniejszych trudiów o wiedze, która zaniedbali troszku, przez to poszłam po studiach zupełnie w innym kierunku... teraz chciałabym w końcu znaleźć fajna pracę, więc postanowiłam sie pomeczyć, a jest wesoło bo poszłam na informatyke. :baffled::baffled::baffled::baffled::baffled: fajnie, że Twoję dziecię tak sie ładnie rozwija..... ja muszę Natulce chodzik wyprac i zobaczyć czy będzie dawała radę, bo nie chce raczkowac, ona juz chce stać itd. ostatnio biore ja pod raczki i niby chodzimy po pokoju, cieszy sie niesamowicie no i ma psa w zasiegu. ostatnio wsadziła mu raczke w pysk. :eek: dobrze, że mój pies to pacyfista.

vill pieknie Twoje dziecie sobie radzi z jedzeniem. no wiesz nie ma co przesadzać nie musi od razu wszystkiego na raz załapać. rozumiem, że paćkanie zupka to super zabawa???? co do Twojego M to rzeczywiście musisz się meczyc jesli ma takie nastawienie. Co prawda osobiście sie nie znamy, ale z Twoich postów bije pozytywna energia. Po prostu w każdej sytuacji widzisz światełko w tunelu czego bardzo zazdroszcze, ponieważ nie każdy tak potrafi. Najgorsze jest to, że z tego co piszesz to Twój M sporo traci. Nie ma co patrzec wstecz, tak się nie da żyć. Chociaż czasem jak cięzko się z czymś pogodzić to ludzie rozbbruja przeszłość i przegapiaja fajne rzeczy które dzieje sie "tu i teraz". Oj trzymaj się i wiary bo może się uda coś poradzic na tego Twojego faceta. :tak:

Dobrze ja zmykam... Nati ma już chyba dośc czytania książeczki.
papa i miłego dnia

p.s. Kobity wracajcie z tego fb bo pusto tu jak nie wiem co.
 
Do góry