reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

pogaduchy marcóweczek 2012

Atan miałaś to babyshower ??

K&M kurcze ja też już mam dość od dwóch miesięcy mam suchy kaszel ( z małymi przerwami ) i permanentny katar :wściekła/y: To chyba przez to suche powietrze i ciążę :dry:

Mata
a zimno masz w tej pralni ?? Może to nie kwestia ocieplenia pomieszczenia tylko lepszej wentylacji ??

Prelandra ja się czujesz ?? jak sytuacja ??

Angel
22 lutówki hmmm nas chyba tu jest tyle - reglarnie piszących :-D

Inamorate na taki mróz na sanki ??? :szok::-D

mialam ;-) bardzo wesolo bylo ;-) w sumie 5 dziewczyn ze mna ale wesolo ;-)

heyka
detka dziesiaj staszna ze mnie.. trza kopa w d.. załadowac i cos porobic..

dziewczyny leci Wam siara?
w 9 miesiac wlazłam i nic,
z Remkiem juz mi "leciało" sporo w tym czasie?
zawsze leci wczesniej czy nie musi?
a siare to ja mam i czasami w nieziemskich ilosciach bo mam plamy na pizamie w wielkosci 5 zl...

jutro mam ktg i ginka trzymajcie kciuki bo mi wszyscy caly czas mowia ze 6.02 urodze i zaczynam sie zastanawiac czy czasem nie wykracza ;-) ciekawa jestem co wyjdzie po wizycie.. mam dostac nastepne l4 wiec ciekawa jestem na jak dlugo...

ivi ja niejestem na zamknietym nie zaprosilas mnie ;-(
 
reklama
Hej dziewczyny :)
Nooo mnie cos szyja strasznie boli od wczoraj albo źle spałam albo niewiem co :)
Jesli chodzi o teściów nooo to musze powiedziec że też nic nie kupili w sumie jeszcze dla dziecka ale za to moja mamka nadrabia hehe :cool2: od kuzynki dostaje łożeczko w którym jej córka prawie wogole nie spała no i wózek też od niej dostaniemy. W sumie po co kase wydawac jak daje :sorry2: wyprawke mamuśka moja zrobiła :) ale ją to cieszy w koncu pierwsza wnuczka :cool2: Jakby nie patrzec to mój płaci za mieszkanie które nam robi więc wyprawka dla dziecka to jest pikuś w porównaniu z remontem. Z reszta nikt jakos sie u nas o to nie kłuci :)
U mnie tez siara już jest od jakichs 2 tygodni , to zalezy w sumie widze nie leci non stop raz na 2-3 dni czasem wiecej czasem mniej różnie:)
Ale nudyyyy dzisiaj czekam na mojego bo sie chyba zanudze :p
 
wiecie co?
im bardziej panikujecie i wynajdujecie (niepotrzebnie) rozne dolegliwosci itd... to ja jestem tym bardziej spokojna :-D:-D

Myślałam, że ja to panikara itd, a tu niespodzianka:p...


kindzia - nie musi nic lecieć z cycuchów teraz. Często pojawia się siara dopiero po porodzie. wszystko ołkej i ołrajt:D
u znajomej np. pojawiła się siara dopiero dzień czy dwa po porodzie. także... :-)))



na na naaa... jeszcze troszkę i się posekszę. oooo:D aaa co!
żeby mi młoda nie siedziała w brzuchu za długo. ;p

a teraz pościągam sobie stare płytki jak Kukulska była dzieckiem... i będziemy słuchać z maleńką jak się pojawi...hyhy:D

pachnie mandarynkami... mmmmm.
a w ogóle... to mnie też coś boli! nie ma, ze nie... biodra mnie bolą. ahah. cóż:D
 
Perelandra współczuje tego przedłużającego się SPA . To nic przyjemnego być uwiązanym do łóżka - dobrze że choć kontakt ze światem masz :sorry2:

Maruusia teściowa nie zachowała się ładnie skoro obiecała wam kupić wózek ale z drugiej strony nikt nie ma takiego obowiązku ... :zawstydzona/y: Zresztą tak jak Villandra wspomniała są używki w bardzo fajnych cenach już za 200-300 zł można kupić ,a nawet lepszy używany bo cała chemia zdąży wywietrzyć :tak:

Kindzia ja też w tamtej ciąży na tym etapie pływałam - już wkładki nosiłam bo mi ciekło :szok: A teraz raz tylko się obudziłam z plamką na piżamie , kilka dni temu ..

Atan no jutro kończysz 38 tygodni więc Amelka była by i donoszona i w terminie :-)
 
Wiem, że nikt nie ma obowiązku w nas inwestować. Boli mnie tylko, że córce ładują wszystko co się da. Ostatnio nawet jej firmę przepisali, a do mojego M. nawet w urodziny z życzeniami ojciec nie zadzwonił... A o wózku było non stop gadane, przy każdej rozmowie i jeszcze - 'a co taki tani?, żeby badziewie nie było' a teraz taka akcja...
No szkoda gadać. Dobrze, że mam tu mamę i siostrę, bo nam pomagają jak tylko mogą.

Upiekłam wuzetkę i idę ją kosztować. Może się odstresuję o!
 
Perelandra no tak w ciąży nic konkretnego nie mogą zrobić. U mnie też podejrzewają piasek lub kamienie ale odpukać tfu tfu narazie jest spokój. Oj wycierpisz się kobietko szczerze współczuję
 
Atan kciuki są &&&&&


A mnie szlag totalny trafia. Choć nie -teraz to już z sił kompletnie opadłam.
Przychodzi M i mówi, że zawór od grzejnika w garażu (królestwo - chociaż słowo "bajzel" bardziej byłoby tu na miejscu - dziadka) nie działa (chciał przy naszej skodzinie centralny naprawić). Spekulacje - chyba zardzewiał, a może - o zgrozo! - zamarzł (no bo dziadek nie może go zostawić jak normalny człowiek odkręconego, tylko ma jakąś bajkę, żeby odkręcać-zakręcać). Ja nie kontroluję, bo zazwyczaj przy małym mrozie dziadek już lata, że musi "garaż odkręcić" bo mu szyby (!) zamarzną (no rzeczywiście - zamarznięte szyby to największy problem w garażu).No i jak dziadek wrócił do domu, to pytam czy grzejnik w garażu odkręcał... "Tak, dwa dni temu odkręcił go na chwilę, na pół gwizdka".
No zaje...ty jest!!! Nie ma co! Na dworze po -25 stopni, a ten zakręca grzejnik w garażu. No i zanim się ktokolwiek zdążył zorientować, poleciał ten grzejnik... rozgrzewać!
No cudnie - ogień w piecu na full, a ten zamarznięty grzejnik będzie odmrażał. Skutek oczywisty (bo jak się okazało - zgodnie z przewidywaniami) mróz już zdążył ten grzejnik rozerwać. I szybko, niech mu mój M pomoże zatamować wyciek, bo woda się leje! Zawór niesprawny (ale dziadkowy grzejnik jest the best - mucha nie siada - całkowicie sprawny), zakręcić się nie da. Kur... całe szczęście, że po sąsiedzku hydraulik mieszka. I jeszcze większe szczęście, że zastałam go w domu, bo awarii mnóstwo - co chwilę gdzieś jeździ, nie mówiąc że sam własne auta rozmrażał...
Szybkie gaszenie ognia, zakręcanie zaworów to nic...
Białej gorączki po prostu dostałam, jak się dowiedziałam, że dziadek kompletnie nie rozumie, jak to się mogło stać (że niby skąd zawór zakręcony, bo on miał przecież w garażu ciepło - świadczyć o tym miały niezamarznięte szyby; no ludzie, błagam, trzymajcie mnie :wściekła/y:), no i jak to w ogole mozliwe, że zawór był zakręcony (ostatecznie stwierdził, że koty musiały go zakręcić - tu już MOCNO PRZEGIĄŁ :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:).
I jeszcze zaczął hydraulikowi jakieś stare pordzewiałe zawory podtykać do zatamowania rury (bo grzejnik trzeba było odciąć po prostu) - wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr!!!
Jak już sytuacja prawie opanowana, dostało mi się od M, bo poleciał grzejniki na powrót odkręcać i powiedział, że trzeba będzie zaraz do pieca dorzucić (przekonana byłam, że się tym zajmie sam - a tymczasem za 10 minut krzyczy, że w piecu prawie wygasło, że przecież mówił, że trzeba dorzucić...).
Ja stoje w kapciach na dworze (durna, durna, durna - ja oczywiście - obym tego jutro nosem nie przypłaciła), a ten... się pindrzy, bo się umówił z dawno nie widzianym kolegą (czyli jednym z tych, co go odwiedził wczoraj wieczorem) :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Nieważne, że chciał dziś akryl kłaść - położył cokolik z 10 płytek przy ścianie (ot, cała dzisiaj praca jego), obiadu nie tknął (ciekawe kto go zje) i wybył... Jak na wyjezdnym (bo nawet sobie przypomniał łaskawie "daj buzi" - którego i tak ostatecznie nie dostałam) zapytałam, kiedy znajdzie czas dla mnie, to oczywiście wielka obraz i foch i afera, ale oczywiście i tak pojechał.
No kochany jest że hej.
A potem dzwoni do mnie ten jego kolega z pytaniem czy M już wyjechał, bo coś tam jeszcze chciał, żeby wziął, a dodzwonić się do niego nie może - znając życie pewnie jak zwykle ma rozładowany telefon, albo problemy z zasięgiem (no, rozumiem, że telefon czasem spadnie i może się zepsuć, ale jak się nim celowo rzuca w napadzie furii, to już MUSI sie zepsuć). No i tyle mojego gadania, żeby miał przy sobie SPRAWNY telefon, był uchwytny, bo nie znam dnia ani godziny :dry:
No załamka po prostu... Choć nie mam juz siły na złość, płacz - cokolwiek... Ot - wszystko mi wisi.

No to się pożaliłam - przepraszam, że znów nabazgrałam na pół strony. Ale odrobinę mi lepiej, że mogę się pozalić.
I wypiłam już całą herbatkę z miodkiem i cytrynką. Zaraz wezmę jeszcze rutinoscorbin - może mnie nie rozłoży. Ale głowa coś zaczyna ćmić, a nie mam ochoty na ból głowy.

Starczy, że mnie biodra bolą (Manta :tak: mnie też); wczoraj M obiecał mi masaż, ale właśnie zwalili się ci jego znajomi, a potem M piwko (odważny jest - ja mu mówię, że może jednak za miesiąc będę rodzić bo czuję czasami skurcze i biodra mi właśnie mocno dają w kość i ciągłe parcie na pęcherz, a ten jak nigdy nic piwko otwiera), papierosek i poszedł spać, zanim ja z łazienki wyszłam...




edit:
A siem poodstresuję nieco
Somebody That I Used to Know - Walk off the Earth (Gotye - Cover) - YouTube
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
ooo mój ostatnio tez dostał ochrzan żeby nie popijał sobie przynajmniej w tym miesiacu w razie czego żeby był zdolny prowadzic. To mi powiedział że sie zawsze ktos znajdzie kto pojedzie , jaki on mądry :) dostał ochrzan i siedzi spokojnie hehehe :cool2:
 
vil o ja ale masz przezycia.. niepotrzebny stres...współczuje :*<głaszcze>
a ja niemoge se pozycji znalesc w kazdej nie wygodnie...
 
reklama
no u mnie dziwne że raz w jednej pozycji super a za chwile już nie będzie tak siedziało młoda sie wierci, każda pozycja jej nie pasi :cool: Noo nie fajnie ale powiem Ci ze przed wczoraj tez miałam nerwe z grzejnikami, tak mi tatuś z bratem zrobili grzejniki (chodziło o odpowietrzenie) że wiekszosc nie działała a najważniejsze w sypialni i w łazience na tym mi najbardziej zależało. I stwierdzili ze "no co zrobie , co zrobie" i jasne w łazience juz para z ust i jak tu sie wykąpac, na szczęscie przyszedł moj i zrobił , trzeba było ciśnienia do pieca dobic. A wychłodzili mi pieknie mieszkanie niewiem czy 15 stopni było bo tatus stwierdził że wystarczy tyle :nerd: a przypomne ze to było wtedy co -30 miało byc w nocy. I nerwa była nieziemska hehehehe
 
Do góry