Angel.
Zwierzoholik;)
Aleee zmulony dzień ..
Jutro pewnie też, ale już się wybierzemy na te cmentarze, dziś to masakra lepiej wogóle z domu się nie ruszać..
Rano do sama babci na śniadanie- czemu mam przeczucie, że tylko się z nią pokłóce
Aha dziewczyny jak wasze smaki?? Zachcianki??
Ja mam traume za słodkim
Przed ciąża byłam na proteinowej, no powiedzmy ;-) Ale słodkie to wogóle mogło dla mnie nie istnieć. Ani pół kryształka cukru do kawy, zadnego ciasta, czekolady czy deserków. Mijały tygodnie jak nie miałam słodkiego w ustach! Mąż za to wsówał przy mnie duze ilosci, łasuch jeden ale zupełnie mnie to nie ruszało.
Za to na sniadanie jajka w najróżniejszej postaci z naciskiem na omlet, jajecznice, sadzone.. Mieso, smazone, pieczone.. Rybka smazona, jakis ryz z miesem, makaron zmieskiem.. No i z grzeszków nachos, jakis dip do tego..
A teraz zero jajek! Az sama tego nie rozumiem uwielbialam jajka
I teraz sniadanie- oczu jeszcze nie otworze dobrze- płatki czekoladowe z mlekiem.. kawka z mlekiem i cukrem.. obiad to juz dowolny.. ale miedzy czasie serek danio.. a juz wogole szał z tymi budyniami z koroną .. no i wogole po łbie tylko słodkie sie wali, czekoladka.. ehh a wczoraj odkryłam te Shoko- Bons
Niby nie odrzuca mnie od jakichs dan tak bardzo, niby jem co jest..ale widze, ze menu smakowe zmienilo sie o 360 stopni..
Czy ktoras jeszcze tak ma??
A co z napojami? NIE MOGE PATRZEC NAWET NA WODĘ :-( :-( Ani soki wkartonikach :-( Własciwie nic mi tak w 100% nie podchodzi i co rusz kupuje butelke czego innego bo na nic do konca niemam ochoty.. Treaz znowu mam smaka na nestea zieloną.. staram sie dopijac herbatami..ale kiepsko ogólnie .
Jutro pewnie też, ale już się wybierzemy na te cmentarze, dziś to masakra lepiej wogóle z domu się nie ruszać..
Rano do sama babci na śniadanie- czemu mam przeczucie, że tylko się z nią pokłóce
Aha dziewczyny jak wasze smaki?? Zachcianki??
Ja mam traume za słodkim
Przed ciąża byłam na proteinowej, no powiedzmy ;-) Ale słodkie to wogóle mogło dla mnie nie istnieć. Ani pół kryształka cukru do kawy, zadnego ciasta, czekolady czy deserków. Mijały tygodnie jak nie miałam słodkiego w ustach! Mąż za to wsówał przy mnie duze ilosci, łasuch jeden ale zupełnie mnie to nie ruszało.
Za to na sniadanie jajka w najróżniejszej postaci z naciskiem na omlet, jajecznice, sadzone.. Mieso, smazone, pieczone.. Rybka smazona, jakis ryz z miesem, makaron zmieskiem.. No i z grzeszków nachos, jakis dip do tego..
A teraz zero jajek! Az sama tego nie rozumiem uwielbialam jajka
I teraz sniadanie- oczu jeszcze nie otworze dobrze- płatki czekoladowe z mlekiem.. kawka z mlekiem i cukrem.. obiad to juz dowolny.. ale miedzy czasie serek danio.. a juz wogole szał z tymi budyniami z koroną .. no i wogole po łbie tylko słodkie sie wali, czekoladka.. ehh a wczoraj odkryłam te Shoko- Bons
Niby nie odrzuca mnie od jakichs dan tak bardzo, niby jem co jest..ale widze, ze menu smakowe zmienilo sie o 360 stopni..
Czy ktoras jeszcze tak ma??
A co z napojami? NIE MOGE PATRZEC NAWET NA WODĘ :-( :-( Ani soki wkartonikach :-( Własciwie nic mi tak w 100% nie podchodzi i co rusz kupuje butelke czego innego bo na nic do konca niemam ochoty.. Treaz znowu mam smaka na nestea zieloną.. staram sie dopijac herbatami..ale kiepsko ogólnie .
Ostatnia edycja: