Bozienka trzymam kciuki za Kornelkę! Może wezma krew do badania jeszcze raz? - na pewno jest wszystko ok
wy tu o sniegu, a u nas wody po kostki - takie roztopy
śniegu sporo lezy, a tam gdzie M odśnieżył kałuże potworne... no ale co się dziwic ja 7 stopni na plusie...
na zaśnieżone chodniki nie narzekam - bo po drodze do przedszkola nia mamy chodników, a dalej to się nie zapuszczam ;-)
Kadza super masz, że szpital tak bliziutko - zastanowiłabym się czy warto jechać tai kawał
- ja i tak musze jechać, najbliższy szpital mam 16 km od domu, ale tam nie chcę rodzic po tym co z Dobrusią przechodziłam, no i warunki spartańskie (2 toalety i 3 prysznice na cały oddział - do tego trzeba kawał zasuwać...), do dwóch kolejnych mam po 30 km w lewo albo w prawo no i jadę tam, gdzie pracuje mój lekarz, sale są małe i jest łazienka na salę 3 osobową bądź wspólna dla 1 i 2...
jesli chodzi o to czy maluszek jest ciągle z nami... mi sie wydaje ok, pod warunkiem, że po porodzie masz siły, ale jakbyś nie dawała rady zawsze można poprosic pielęgniarke i wezmą maluszka na neonatologie, żebyś wypoczeła czy sie wyspała i będa przywozić na karmienie
Maria a nie możesz pozamykac troche pokoi, żeby psiaki sierśc gubiły na mniejszej powierzchni? Współczuję tych kłaków... no ale to zwiastun nadchodzącej wiosny ;-) swoją droga nie wiem jak dajesz radę odkurzać i myc codziennie podlogi - ja wymiekam jak nasze 40 metrów zamiotę na raz, o myciu moge zapomnieć, chyba, że po kawałeczku... zaraz rwa mnie łapie
mnie coś brzuch dziś pobolewa jak na @, maluszek rusza się mniej i miałam lekkie plamienie (czyzby szyjka? albo to, że grzybek wraca i może cos podrażniłam jak sie podmywałam i wycierałam...). Póki co M ma mi gatki jednorazowe kupić, bo te co mam w domu za małe
wyniki ma mi odebrać gbs bo w ośrodku 3 tydzień skserowac ich nie mogą... no i przyszykuję się, bo nie wiadomo czego na weekend sie spodziewać... jak się nic nie rozkręci to we wtorek do gina i jak powie, że można rodzić, to juz się postaram, żeby nastepny weekend był mój