V
villandra8
Gość
Witam o poranku (późnym może, ale jednak trzeba się kiedys wyspać) ;-)
Kasiurek ja to znowu mam czasami uczucie, jakby po jeździe rowerem tzn. jakby obtłuczony? obtarty? po prostu trochę bolesny wzgórek łonowy. Ale to raczej od zewnątrz czuję niż od środka.
Lina mi też ostatnio chłop marudził, że na niego krzyczę, że kasę przewala (no jak ja obiad w domu gotuję, a on wolał zjeść na mieście kebaba czy do picia TYLKO coca-cola <w dodatku kupowana codziennie na wiosce, zamiast pojechać raz np. do hurtowni>), a sama na pierd... wydaję - tą pierd... był komplecik dla Maluszka na wyjście ze szpitala ("bo na co ci jeszcze ciuchy, jak ich tyle masz?") No faceci...
Patrzam na inne wątki i biorę się dziś za gimnastykę z żelazkiem - nie ma zmiłuj się. I ozdoby choinkowe musze w końcu w pudełka pochować, bo choinka rozebrana od tygodnia, a bombki dalej na wierzchu. Potem się obaczy...
Milutkiego...
Kasiurek ja to znowu mam czasami uczucie, jakby po jeździe rowerem tzn. jakby obtłuczony? obtarty? po prostu trochę bolesny wzgórek łonowy. Ale to raczej od zewnątrz czuję niż od środka.
Lina mi też ostatnio chłop marudził, że na niego krzyczę, że kasę przewala (no jak ja obiad w domu gotuję, a on wolał zjeść na mieście kebaba czy do picia TYLKO coca-cola <w dodatku kupowana codziennie na wiosce, zamiast pojechać raz np. do hurtowni>), a sama na pierd... wydaję - tą pierd... był komplecik dla Maluszka na wyjście ze szpitala ("bo na co ci jeszcze ciuchy, jak ich tyle masz?") No faceci...
Patrzam na inne wątki i biorę się dziś za gimnastykę z żelazkiem - nie ma zmiłuj się. I ozdoby choinkowe musze w końcu w pudełka pochować, bo choinka rozebrana od tygodnia, a bombki dalej na wierzchu. Potem się obaczy...
Milutkiego...