Iskierka71
Fanka BB :)
Dobry wieczór wszystkim. Postanowiłam Was dziś doczytać i... udało się
U mnie dni mijają pod znakiem pracy. Praca niby nie jest cięzka, ale jakoś tak jest,m że jak już dotrę do domu, zjem obiad i wezznę prysznic to padam na nos za zmęczenia. Może to przez nocne pobudki, albo przez to, że nie potrafię polożyć się jak normalny czlowiek wczesniej niż 23.30, a potem o 6.00 mam problem z mega cięzkimi powiekami.
Olivia ma się dobrze,od kilki dni jest jednak zakatarzona. Nie powiem że nie daje tacie popalić jak mamy nie ma w domu, ale na szczęście wymyślono chodzik z "grającą konsolą" i tata może troszkę odetchnąć.
Ten weekend uplynął ni jednocześnie pracowicie, bo wczoraj wzielam się za porządne posprzątanie calego domu (mąż sprząta, ale tylko szafki/stoły i podłogi na dole), a dziś totalnie się leniłam. Mąż dziś wyszedł z pomysłem niegotowania obiadu, a ja skwapliwie z tego skorzystałam. Za to cały dzień spędzilam na zabawie z Olivią.
Jednak też ma już dość siedzienia w domu i ostatnio nawet się posprzeczaliśmy. No ale bylo, mineło i znów jest dobrze
A tak teraz wygląda moja Olivia:
U mnie dni mijają pod znakiem pracy. Praca niby nie jest cięzka, ale jakoś tak jest,m że jak już dotrę do domu, zjem obiad i wezznę prysznic to padam na nos za zmęczenia. Może to przez nocne pobudki, albo przez to, że nie potrafię polożyć się jak normalny czlowiek wczesniej niż 23.30, a potem o 6.00 mam problem z mega cięzkimi powiekami.
Olivia ma się dobrze,od kilki dni jest jednak zakatarzona. Nie powiem że nie daje tacie popalić jak mamy nie ma w domu, ale na szczęście wymyślono chodzik z "grającą konsolą" i tata może troszkę odetchnąć.
Ten weekend uplynął ni jednocześnie pracowicie, bo wczoraj wzielam się za porządne posprzątanie calego domu (mąż sprząta, ale tylko szafki/stoły i podłogi na dole), a dziś totalnie się leniłam. Mąż dziś wyszedł z pomysłem niegotowania obiadu, a ja skwapliwie z tego skorzystałam. Za to cały dzień spędzilam na zabawie z Olivią.
Ja na szczęśćie mam ten luksus, że w ciągu tych prawie 17 lat naszego małżeństwa mąż nie raz siedział w domu, gotował obiadki, sprzątał i zajmował się dziećmi a ja pracowałam. Mam więc i ugotowane i w miarę posprzątanie. Prania mąż nie tyla, ale to akurat dobrzeNo wlasnie odrazu mu powiedzialam jak tylko weszlam i zobaczylam jak sie wyszystko po podlodze wala Brudne sliniaki i lyzki,w kuchni na blacie miski po obiedzie nie umyte i co najlepsze butle po mleku tez staly OD 6 RANO !!!
To sie pytam czemu nie umyl a ten ,ze nie mial czasu.Na co ja :SERIO??? Powiniem wlasnie jeszcze sam ugotowac dla dzieci,uprac,powiescic,kiedy spia odkurzyc i podlogi pomyc,zrobic obiad dla pracujacej malzonki i czekac z cieplym kiedy wroci.No i po polozeniu dzieci spac,ogarnieiciu calej reszty z usmiechem rozlozyc nogi
Jednak też ma już dość siedzienia w domu i ostatnio nawet się posprzeczaliśmy. No ale bylo, mineło i znów jest dobrze
Bardzo się cieszę że się podobało Zdążyłam już wyhaftować dwie zakładki do książek na kolenje zamówienie. Teraz tylko pranie i zszywanie.Iskierko Dziekuje Ci bardzo za obrazek, wszyscy byli pod wrazeniem, i cos czuje ze niebawem bedziesz miala kilka zamowien :*
A tak teraz wygląda moja Olivia: