reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pogaduchy "ciężarówek" i nie tylko

Ja pisałam o tych Holendrach. Otóż właśnie... położna miła, HA miły, ludki w szpitalu też...każdy się przedstawi i powie "miło mi", nawet jeśli go boli głowa, pies mu rano nasikał do kapcia, albo zwiał mu tramwaj sprzed nosa. Ja w najgorszym, razie spotkałam się z obojętnością. W sensie - dzień dobry, proszę, dziękuję i nara. W PL ze świecą szukać kogoś, kto miło odpowie na dzień dobry, albo ja mam takiego pecha.

Co do rodziny... ja się cieszę, że swoją widuję przez skype albo ewentualnie telefonicznie. Po 3 tygodniach mnie zmęczyli.
 
reklama
Co do tej wizyty to jest niby standardowa u każdego w pol roku bez wzgledu na to czy ktoś miał problemy w rodzinie. Wiec zapewne to nie ust tylko ręczne tak jak na pierwszych wizytach po urodzeniu.

Co do wycieczek to my z np pierwszy raz jechaliśmy jak Mała miała 3 miesiące i to było samochodem 14 godz. Potem w 3,5 miesiąca samolotem do nl i spowrotem do PL. W 5 miesięcy euronightem pociągiem cala noc do nl i spowrotem do PL. Teraz na koniec stycznia a wiec w 8 miesiecy samolotem do męża siostry do anglii i stamtąd do nl promem, zobaczymy jak będzie. Wszystkie podróże zniosla nieźle. Tylko trzeba pamiętać żeby przy starcie i ladowaniu dać dziecku butle do picia zeby uszy mogły się odetkać inaczej placz murowany :p
 
Szczepienia są w 2,3,4 i później 11 miesiącu, ale przerwy miedzy nimi mozna przedłużać, u nas byly nawet dwumiesięczne przerwy i im to nie przeszkadzało.


Co do podróży to polecam noc bo dziecko najdłużej śpi i nie ma potrzeby robić przerw w trasie, u mnie była jedna żeby kierowca mógł zjeść. Mala jadła w czasie jazdy i od razu zasnela. I nie przeszkadzało jej, ze tyle czasu w foteliku.
No i napewno nikt nie pokonuje takiej długiej trasy jak my :) z
Rotterdamu do Białegostoku (samochodem z przerwa 10 minutową to tylko 14 godz) :) za to autokarem\busem to prawie doba :p
 
Ostatnia edycja:
Nam się o wiele lepiej jechało z małą nocą, bo ciągle spała, raz jadła i raz zmiana pieluchy. Teraz, jak wracaliśmy w dzień, to stop co 3-4h, długa przerwa na jedzenie plus pieluchy. Męczące. Następnym razem lecimy samolotem. 4h i jesteśmy w domu a nie 11h jazdy.
 
Hejka
Ja tylko sie boje, ze nic corci nie bedzie po czyms, w sensie zadnej biegunki i innych widocznych objawow, a jednak moze jej zaszkodzic jakis skladnik. Wszedzie pisza, ze trzeba probowac i obserwowac, a np. nie moze byc tak, ze odbije sie cos na jej zdrowiu w przyszlosci?
Biegunka, wysypka czy wymioty moga objawić się jeślid ziecku coś z pożywienia "nie podejdzie", będzie problematyczne dla brzuszka. Ale nie ma to wpływu na zdrowie dziecka w przyszłości. Oczywiscie istnieje ryzyko nietolerancji pokarmowej ale przeciez to nie występuje u każdego dziecka. Naprawdę wystarczy dziecku podawać nowe rzeczy i dokładnie je obserwować - kupki, zachowanie, wygląd skóry.
Co do zywienia małej, póki co lecę na łatwiznę - słoiczki. W sumie głupio mi, że jej nie gotuję zupek, muszę zacząć
Astrid, ja też idę na taką łatwiznę. "Domową" zupke robię żadko, przeważnie w niedzielę i jęsli zostanie mi rosól to następnego dnia gotuję na tym kaszkę mannę
Iskierka dziękuje Ci za porady ale ja raczej dla własnego spokoju psychicznego wole poczekać do 6 miesiaca.... boje sie jeszcze dawac obiadki z mieskiem i szynka.... hehe
No i ok, twoje dziecko twój wybór:-)
Mieliśmy zawsze tygodniówki i trudno mi się będzie przestawić na miesięczne wypłaty...
Skąś to znam i doskonale cię rozumiem....
Podobnie z rodziną - wolę na zdjęciu, a jak mam jechac do PL to... wrrrrr. Właśnie tłumaczę mojemu mężowi, że ten rok też sobie jeszcze odpuścimy z wyjazdem do PL i to nie tylko z powodów finansowych, choc one też są ważne... Jeśli już oboje zaczniemy pracować i kaska będzie to obawiam się, że nasze dzieci (te starsze) nie będą chciały juz spędzać wakacji z babcią w ogródeczku.
Co do rodziny... ja się cieszę, że swoją widuję przez skype albo ewentualnie telefonicznie.
To całkiem jak ja:-D:-D:-D

Ja mialam dziś wizytę w UWV w sprawie "pomocy przy szukaniu pracy". Heh, niech ich szlag trafi z tą ich pomocą... Pani, bardzo miła zresztą, pokazała mi jak mam się poruszac po stronie www.werk.nl... Stronę znam prawie na pamięc, ale to pikuś... Przekonywała mnie, że mój holenderski jest dobry :)rofl2::rofl2:) ze mam solicytować 4 razy w ciągu tygodnia i najlepiej codziennie dzwonić po wszystkich pracodawcach z zapytaniem o pracę... Zdziwila się bardzo ze nie szukam pracy po - uwaga - polskich biurach mających swoje oddziały w Holandii. Jak jej powiedzialam ze oni często nie przestrzegają CAO, czasu pracy i innych przepisów ty byla baaaardzo zdziwiona.
Na kursy nie posyłają, trzeba szukać (i płacić) samemu....
No coż, trzeba pracy szukać, a ja "tylko" dziennie wysyłam po kilka solicytacji i "tylko" czekam na telefon.... eh...
 
reklama
Iskierka jak dla mnie werk.nl to ściema jedna.... jakis czas szukałam przez nich pracy.... kilka dni dostawalam oferty, na wszystkie mnie interesujace wysylalam cv..... nikt w ogole nie zareagowal,.... potem nie dostawalam zadnych ofert i po jakims czasie znowu te same co kiedys.... jakaś kpina...
 
Do góry