reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

>>>>>Pogadajmy sobie -o wszytkim i o niczym<<<<<

oj Agniesia mam nadzieje że to jednak nic poważnego

No Zosia tez potrafi być nieznośna i cały czas obok mnie gdzieś lata Z tatą nie chce za bardzo się bawić ostatnio jak ja jestem w pobliżu No a z babcia to robi co chce:crazy:
 
reklama
mamaflavii buziaki dla Julianka
zapmarta doskonale cie rozumiem,bo mlody tez urzadza awantury wlasciwie bez powodu,ale wtedy kaze mu pojsc do swojego pokoju by sie uspokoil i zazwyczaj po minucie wraca by sie przytulic(czyt.przeprosic:))
agniesia mam nadzieje,ze to nic powaznego,duzo zdrowka dla ciebie i dla dzidzi w brzuszku:)
MARY OGROMNE GRATULACJE!!!
 
Agniesia kurcze mam nadzieje, że to nie będzie nic poważnego
Mary gratuluje raz jeszcze i bardzo sie ciesze :* no i u nas to samo mama jest najważniejsza i Ala wszedzie za mną lata... ostatnio to już mnie takie nerwy biorą też pewnie przez hormony, że czasem i na nią zwyczajnie nakrzycze... podniose głos... nie chce pozwalać jej na wszystko bo wiem, że później cięzko będzie ją spowrotem "naprostować"... ja nie mam tu żadnej pomocy wiec psychicznie jestem wykończona i cierpliwości mam coraz mniej a czasem Ala ma też jakiś taki dzien, że sama nie wie o co jej chodzi, wrzeszczy, szuka nie wiadomo czego, zabieram ją wtedy na spacer do parku, ale ona przejdzie z 50m i chce żebym ją nosiła... ale ona 14 kg waży wiec o noszeniu nie ma mowy, wystarczy, że ja musze kilka razy dziennie wnosić i znosic po schodach w domu... nie ma lekko więc rozumiem Was kobietki doskonaleeee... ehhhh życie...
 
Mary super, że w końcu się udało:-) gratki:-)
Antar a Wam miłych staranek;-)
Agniesiu oby to nic poważnego:tak:

i u nas też awantury co chwilę, młody chodzi szuka i sam nie wie czego chce:crazy: do tego od poniedziałku prawie cały czas pada i siedzimy w domu więc się nudzi:wściekła/y: dodatkowo wychodzą mu dwie trójki więc maruda straszny:no::no: i głowa mnie boli już od tego jego "mamaaa" "mamaaa";-);-) mama woła dopiero od miesiąca a ja już mam dosyć:-D jeszcze mamy napiętą sytuację z mężem więc dodatkowo podminowana chodzę:sorry:
 
Hej dziewczyny a Ja tak z doskoku znowu. Nie mam kiedy wchodzić tu do Was kurcze, ale widzę że moje problemy nie są wyjątkowe :-( niestety. Oliwia złośnica okropna jest i też bije i jak jej powiem NIE to ta mi jeszcze poprawi mocniej i to po twarzy, a jak za rękę złapię i zabronię to mnie szczypie. Już zaczynam się zastanawiać czy nie poczytać jakiegoś poradnika bo sobie nie umiem poradzić z nią, złośliwie robi wszystko co się zabroni np. rzuci na podłogę telefon i na prośbę żeby podniosła to ta bierze i patrząc w oczy rzuca znowu. Mnie czasem już trafia coś i nie umiem jej przetłumaczyć.
Do tego z mężem mam problem, w tamtym tygodniu miałam z nim taką akcję, że już myślałam że zostanę wdową. Masakra. O 5 rano zaczął go brzuch boleć i latał i wymiotował żółcią i o 7 był blady tak że nie było widać ust i postanowił wzywać karetkę, leżał bez ruchu i nie mógł mówić tylko ałłła ałłłła zimne poty i dreszcze, normalnie już myślał, że będzie się ze mną żegnał. KAretka przyjechała chyba po 20 minutach, ale w odczuciu to jakby z godzina była, a Michał coraz słabszy i bledszy, mi łzy leciały i nie wiedziałam co robić. Jak podjechali to akurat w oknie siedziałam i kurde tak się spieszyli jakby na spacer wyszli i jeszcze mnie pytają czy sam nie zejdzie. Ludzie mąż mi tu schodzi, ale na tamten świat. Weszli i mu od razu dali wenflon i całą strzykawę ketonalu i no-spy i zabrali do szpitala. Na szczęście wyszło tylko zapalenia błony śluzowej żołądka, ale ból tragiczny i więcej takich przeżyć nie chce. M był i w sumie pewnie ciągle jest bezglutenowy, ale jadł wszystko normalnie i lekarz mu powiedział, że jak nie chce sę przekręcić to pewnie będzie musiał wrócić do diety. Także muszę nauczyć się gotować lekkostrawnie i trochę bezglutenowo. Dzisiaj od rana z kolei czyściło go prawdopodobnie po leku jaki dostał. Mam dość jak na razie wyskoków dziwnych.
Jeszcze teraz ten pokoj wykańczamy i półki z tatą robię i właśnie muszę pooklejać deski i tak to się kręci u mnie kolorowo i tak na chwilę do Was zajrzałam, żebyście wiedziały co tam u mnie.
Idę bo mi się obudziła właśnie maruda.
 
maranatha zdjęcie Twojego maluszka brzuszkowego takie wzruszające jest :-) super, że wszystko oki i niech tak dalej będzie niech rośnie zdrowa dzidzia.
mary
gratulacje ogromniaste i niech Twój brzuszek dzielnie nosi nowe maleństwo :-)

antar biedna Zosia, kurcze, ale może teraz się pomęczy troszkę a potem jak będzie starsza nie będzie miała problemów. Niech będzie dzielna dziewczynka i powodzenia w starankach :-)
 
reklama
Do góry