mamaflavii też mam problem ze zgagą i częstym czuciem treści żołądkowych, gdzieś o wiele za wysoko i znienacka. W ogóle częściej teraz, w ostatnim miesiącu ciąży miewam mdłości i borykam się z brakiem apetytu, aniżeli w pierwszym trymestrze, dziwacznie

Nic to przyjemnego, ale da się przeżyć, choć bywa, że zgagę mam przez większość dnia i to dosłownie po wszystkim co zjem i czego się napiję, do tego dochodzi męczący kaszel więc duecik niezły. Tak czy siak sama jestem sobie winna, bo są proste sposoby ponoć, by zgagi się pozbyć i się z nią nie męczyć, wystarczy się udać do apteki i po pierwszym, lepszym, dostępnym dla nas produkcie ulga przychodzi szybko. Są chyba też jakieś domowe sposoby, ale nigdy nie chciało mi się zadać sobie trudu, by zgłębić tajniki tej wiedzy ezoterycznej

Ale niech będzie, co tam -już to zdzierżę przy końcówce.
A co do laktacji i nieprzespanych nocy -to też obawiam się tych dwóch spraw. Ale nie ma co na zapas się zamartwiać. Ja teraz korzystam i śpię, kiedy mi się zachce, wiedząc, że później na ten luksus choć w minimalnej jego odsłonie, będę musiała poczekać najprawdopodobniej długo. Może lepiej bym zrobiła próbując już teraz się hartować i przyzwyczajać do mniejszej ilości snu, ale jakoś tak z zamiłowania do spania nie umiem się zmobilizować.
Zastanawia mnie też jak to jest w trakcie karmienia piersią z tą kapustą i czekoladą i innymi rzeczami, które są rzekomo zakazane. Mam teraz taki nowy poradnik 'język niemowląt' i przeczytałam tak, że to mity i nieprawdą jest, że należy tego unikać z różnych powodów. Piszą też, że należy po prostu obserwować dziecko i jeśli wyraźnie widzimy złą reakcję na jakiś składnik naszej diety to należy go na dwa lub trzy tygodnie odstawić i następnie spróbować wprowadzić go ponownie. Cóż, trudno być tutaj mądrym, bo docierają do mnie sprzeczne rady. Co innego mówią lekarze w gabinecie, co innego w telewizji, co innego piszą w poradnikach. Coś czuję, że wiele dylematów i spornych kwestii będę musiała rozstrzygać na tak zwanego czuja.