hej wszystkim
przepraszam ale nie mam głowy nadrobić zaległości ale napewno to zrobię
Jeśli chodzi o poniedziałek to miałam biegunkę od rana ze stresu
Po 15 wróciła mama z pracy, czaiłam się prawie 2 godziny ale nie mogłam wydusić słowa :-( Boże, tak się pociałam i ręce mi drżały i opanować tego nie mogłam, latałam co chwilę co łazienki bo było mi tak niedobrze. Kiedy chciałam iśc po wodę do kuchni mama wkurat robiła kanapki, aż mnie zamurowało i zimny pot mnie oblał chyba nawet na nogach. Chciałam wszystko powiedzieć zanim tata wróci. Stałam w futrynie kilka minut i nagla mama odwróciła się i zapytała dlaczego chodzę za nią jak cień. Odebrało mi głos i zaczęłam wydawać z siebie nieartykułowane odgłosy. Mama odłożyła nóż (ufff) i zapytała się czy coś chcę jej powiedzieć. Zaczęła się pytać czy to chodzi o szkołe i maturę, kiedy kiwnęłam przecząco zaczeła pytać się dalej czy to chodzi o Maćka (kiwnełam, że tak). Mama zaczęła się denerwować i pytać czy mnie skrzywdził, czy coś powiedział, czy coś robił, czy mnie zostawił a ja tylko kiwałam na tak lub nie. I wreszcie padło pytanie czy jestem w ciąży
Po chwili przytaknełam. Mamę zamurowało na chwilę a potem się popłakała, coś mówiłam ale nie rozumiałam co. Nagle poczułam coś mokrego na policzkach, to były moje łzy. Nie wiem ile ryczałyśmy tak stojąc ja w futrynie a mama przy szafkach. Zapytała się czy to pewne, wymamrotałam, że byłam już u ginka i potwierdził. Kolejne pytania były jak, kiedy, co z Maćkiem. Rycząc mówiłam dalej i dalej o tym, że chciał skorobankę, o ostatniej rozmowie z nim. Mama zaczęła pytac dlaczego tak późno mówię to wszystko, że byłoby łatwiej mi gdybym wiedziała, pomogła. Kiedy zaczeła mówić o Maćku zaczęla krzyczeć, wyzywała go od najgorszych i że popamięta do końca życia to co zrobił. Przelała całą złość na niego. Z tatą było gorzej, ale tym razem mówiła mama. Ojciec strasznie się wkurwił, wrzeszczał że tyle kasy wydał żebym miała porządne studia a teraz to będę siedzieć w pieluchach, że to wstyd, że jestem głupia i nawet nie umiem porządnie się zabezpieczyć, ale jak dowiedział się że Maciek się zmył to wkurwił się jeszcze bardziej, zaczął rzucać wszystkim po scianach i wyzywać go od sumowin, skurwieli itd. Nagle przytulił mnie i powiedział, że tak tego nie zostawi i wyszedł z domu. Po paru godzinach okazał się, żep ojechał do rodzicow Sz. i wszystko im powiedział i że tamci powiedzieli, że chcą badań genetycznych, że to dziecko Maćka bo moglam się "seksić" z każdym i nie wierzą że coś takiego mi powiedział o skrobance, a ojciec że ma dowód bo na gg jest rozmowa to podobno się przymkneli trochę. Potem oznajmili, że jesli to dziecko Maćka to ich pierwszy wnuczek i że nic mu nie zabraknie a z Maćkiem to sobie inaczej porozmawiają. Z wrażeń nie mogłam usnąć w nocy a jak już się udało to budziłam się po 20 minutach. Rano jak wstałam mama była w kuchni, bałam się spojrzeć jej w oczy, zagadać bo może coś się zmieniło. Poszłam do kuchni, a mama prosto z mostu powiedziała, że nie jest zadowolona z ciąży w tym wieku ale przeszłości nie zmienimy i podała mi stos kanapek ze wszystkim co zalicza się chyba do zdrowego jedzenia...taka bąba witaminowa ;-) Zrobiła mi kazanie o dbaniu o siebie a potem zaczeła płakać, że dziecko bedzie mieć takiego ojca, a potem zrobiła najzdrowszy obiad jaki umiała i poszłyśmy a spacer. Pogadałyśmy sobie od serca. Tata do tej pory się boczy na mnie i nie chce rozmawiać ale dzisiaj jest już lepiej bo strasznie się zdenerwował jak nisłam parę książek ;-) i nakrzyczał na mnie, ze nie mogę nosić taki ciężarów
i że mam go wołać jak coś. Jak się cieszę, że mam to za sobą i poszło lepiej niż wyobrażałam sobie to w moich czarnych scenariuszach. A w moje urodziny przybywa rodzeństwo na wakacje i wtedy się dowiedzą że zostaną ciocią i wujkiem. Przepraszam, że tak długo ale chciałam to wyrzucić z siebie.