reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

>>>>>Pogadajmy sobie -o wszytkim i o niczym<<<<<

Zuzia24 ludzie czasem mnie zadziwiają! Niby ludzkość jest inteligentna, ale jednak czegoś im brakuje.
Ja z mężem biorąc ślub robiliśmy wszystko co zabobonne! Mąż był ze mną przy wyborze sukni więc widział mnie przed ślubem. Miałam perły na ślubie chociaż wszyscy mówili że mieć ich nie mogę! Przed ślubem gdzieś w towarzystwie nikt nie chciał siadać przy kancie stołu, a ja zawsze siadałam, bo przecież to bez sensu! Kupuję też ciuszki dla dziecka, a przecież jeszcze się nie urodziło. Ale kiedy mam to zrobić? Jak będę leżeć na porodówce? Proszę Cię! a jak się urodzi to w czym będzie leżec w zimie? gołe w prześcieradle szpitalnym?
Mogę wymieniać wiele wiele innych rzeczy - ja zawsze działam wbrew wierzeniom ludu. Teraz też noszę korale, paliłam ogniska, patrzyłam w księżyc i patrzę przez wizjer gdy ktoś zapuka... przestań przejować się wierzeniami innych...
 
reklama
....Wczoraj rano w tramwaju zasłabłam, był tłum, duszno jak cholera i emeryci pozajmowali wzystkie siedzenia, ja miałam kurtkę to brzuszka nie widać, no i pewnym momencie poczuła okropny ból ramion i pleców, czułam że nie ustoję, potem mroczki przed oczami, a potem nogi zaczęy mi się uginać, ale walczyłam i miałam siłę by na przystanku wytoczyć się na dwór o własnych siłąch. Wystrzeliłam jak z procy przez ten tłum bo nie chciałam upaść, bałam się że upadnę na brzuch. Na dworze mi przeszło. Wydaje mi się że to była kwestia duszności i stania w jednej pozycji, w każdym razie balam się niedotlenienia.

miałam ostatnio taką przygodę... nic przyjemnego.
a w tramwaju kupę młodzieży i oczywiście nikt nie ustąpił...
 
Jak już mówimy o zasłabnięciach w ciąży, to ja byłam niedawo na ślubie u znajomych. No i w czasie przysięgi wszyscy stali więc ja w środku musiałam wyciągnąć szyję żeby coś zobaczyć :> i stałam tak dłuższą chwilę, tak wyciągnięta i też czuję, że plamy przed oczami widzę i tak dziwnie na mnie działa grwaitacja, ciągnie mnie ku ziemi... i PLUM usiadłam na ławie w kościele :>
Mój mąż usiadł obok zmartwiony i pyta co się dzieję, a ja słyszę jak za nami cały tył kościoła siada bo myśleli że jak nasza dwójka siadła to już wszyscy mogą :-D:-D:-D ale byłi zdziwieni!
 
A ja tam nie wierze w rzadne zabobony no bo i jak mogłabym wierzyć skoro urrodziłam się w piątek i to 13stego a do tego mam rude włosy... więc pewnie w średniowieczu spłonęłabym na stosie uznana za czarownice ;) więc jesli ktoś jest osoba wierzącą to wierzy Bogu a nie gusłom zwidom wizjom przesądom zabobonom czy jak tam to jeszzcze zwą... A tak w ogóle to uważam, ze mam w życiu szczęście nie pecha hehe...

Buziaki i pozdrowienia dla Maluszków i Mamusiek :*
 
dziewczyny ja też jestem z tych nie wierzących w zabobony bo skoro wierzę w Boga to jak mogę wierzyć w jakieś inne brednie. Łańcuszek noszę odkąd pamiętam i kacperek wcale nie urodził się owinięty pępowiną tylko piękny dorodny chłopak i dostał 10 pkt, zanim się urodził już miałam oczywiście wszystko kupione.
A co do ślubu to mąż nie raz widział mnie w sukni przed ślubem i??? i żyjemy sobie szczęśliwie
Ale jeśli Ty zuza się zamartwiasz to zrezygnuj bo będziesz żyła w dodatkowym stresie
 
Dziewczyny martwię się i potrzebuję Waszej rady . W środę i w czwartek zaczęłam całkiem fajnie czuć ruchy dziecka , bardzo się ucieszyłam i myślałam że tak już zostanie . W czwartek wieczorem leżałam sobie wieczorem na pleckach i poprosiłam moje dziecko żeby podało mi sok ,ten Tymbark duży w butelce i ona podając mi go niechcący upuściła mi tą butelkę na brzuch tak z boku ale jednak w to miejsce gdzie jest dziecko . Bardzo się przestraszyłam . Od tamtej pory ruchy niby są ale takie jak miesiąc temu , bardzo rzadko i bardzo słabe . Nie wiem czy dziecko się przekręciło i dlatego mniej je czuje czy mogło się stać coś złego ? Do lekarza idę dopiero 9 października . Wiem że niby macica , wody płodowe , mięśnie no i moja oponka ale i tak się martwię . Co o tym myślicie ?
 
Ja myślę, ze dzidziuś jest zdrowy, w końcu nie raz się czyta gdzieś, że nawet upadki na brzuch nie są bardzo groźne. Myślę, że to bardziej twój strach powoduje, że niuńcia czuje to co ty i mniej się rusza.
 
asus myślę, że dzidzi nic nie jest. Mój syn był dziś troszkę ugniatany przeze mnie i przez M. Normalnie wyczuliśmy go w brzuchu :-):-):-). Myślę, że taka butelka nie powinna narobić problemów, a skoro maluszek się rusza, to jest ok. Mój syn też czasem rusza się tak intensywnie, że jestem w szoku. A czasem śpi całymi dniami.
 
reklama
asus - ja popieram dziewczyny. Nie powinno się stać nic złego. A przecież ruchy do tej pory czułaś bardzo słabo więc wielkiej zmainy nie ma, prawda? Poza tym pisałaś o łożysku z przodu macicy, że tłumi ruchy maleństwa.

dziś pierwszy raz od dawien dawna nie wstawałam w nocy na siusiu! wow! I nawet przespałam harce mojej dzidzi :> Ale za to od samego rana czuję jak mnie boksuje :-) Nawet w sklepie z wózkami - na stojąco - też ją czułam. Jeszcze w brzuchu a już daje znać co jej się podoba a co nie.
No i wreszcie w domu po obiadku jak niunia się strasznie wierciła zawołałam męża i mała chyba się zapomniała uspokoić i pokazała tacie co potrafi! cytuję męża "patrz tu! oooo i tu! jaaaa! znowu! o tuuuu!.." nie ukrywam, że miałam łezki w oczach :)
Mąż dzisiaj od samego rana siedzi przy kompie i szuka różnych informacji na temat wózków. Czyta fora i wypowiedzi różnych osób, porównuje wózki.. i wiecie co? w Niemczech wózki są dużo tańsze niż u nas! Te same modele można kupić nawet od 150zł - nawet do 900 zł taniej (zależy od firmy i modelu) i to już z przesyłką! śmieszne, nie?
 
Do góry