reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

>>>>>Pogadajmy sobie -o wszytkim i o niczym<<<<<

no to ksiązki mi doszły i od jutra zaczynam dietę :) zuzia24 coś mi się kojarzy, że Ty chciałaś również zacząć jakąś dietkę więc możemy razem zaczynać :)
 
reklama
wczoraj kot teściowej zaś zaatakował Milę!!!
Podeszła do stołu i sięgała po biszkopta a ten głupek siedział na pufie pod stołem i ją zaatakował. Zaś krzyk i krew!!! Biegłam do Mili, ale gdybym była szybsza - kot pewnie dostałby z buta! Jak ja tego kota nienawidzę!!!!



Oj no wlasnie, to tylko potwierdza zasade ze zwierzeta sa nieprzewidywalne, nawet te ktore zna sie od lat :no:


I u nas Wielkanoc minela z kilkoma malymi wypadkami :-( Chodzi o Macka.... Bo najpierw nam spadl z przewijaka gdy tata go ubieral - tuz przed samym wyjsciem na spacer. Byl placz, wrzask, a ja juz sie znastanawialam czy do szpitala z nim jechac :baffled: Upadl do lozeczka na glowke, ech....
Pozniej u tesciow kolejne akcje.... najpierw szwagierkazamknela sie z nim w lazience, to te ryyykkkk, bo ledwo ja zna i sie przestraszyl - myslalam ze ja udusze :wściekła/y: i oczywiscie uspojakanie znow bylo na mojej glowie. Przy obiedzie na Macka przewrocilo sie krzeslo na ktorym siedzial tesc. On wstal od stolu i krzeslo akurat na Macka i.... kolejny siniak na glowce i rrryyyyykkk:no: Po chwili mąż trącil małego i uderzyl plecami o drzwi :angry: Ech.... juz mialam ochote z tamtad wyjsc..... jak slowo daje, mam wrazenie ze w domu tesciow nikt sie nie przejmuje malym dzieckiem. Ida, nie patrza gdzie, czy go traca, czy nie.... :no:
Ten dzien u tesciow byl koszmarny :no:
Jeszcze nastepnego dnia moja mama uderzyla Macka drzwiami, gdy je otwierala i tym razem zlamala mu paznokiec u nogi, tak ze troche tej skory spod paznokcia wyszlo na zewnatrz... Teraz Macka denerwuje ten paluszek, moze go jeszcze boli :baffled:


Ech tak sobie mysle ze nie mamy szczescia do swiat :-( Teraz kolejka wypadkow, a w Boze Narodzenie mlody chorowal na trzydniowke :crazy: Wiec tez mielismy "marudne świeta" :baffled:

Mam dosc....:angry:
 
nimfii - bosz. scenariusz z jakiegoś horroru opisałaś. Ja też miałabym ochotę uciec z takiego towarzystwa :dry:

co do Mili - po akcji z kotem chwilę płakała. Ale chyba uraz do zwierząt zostanie na dłużej, bo to już drugi raz ten kot ją tak potraktował.
Teściowa zamknęła kota w drugim pokoju, ale to nie zdało egzaminu bo po 5 min ktoś "przypadkiem" go wypuścił.
 
O rany Nimfi rzeczywiscie horror!!! Nie macie czasem wrażenia że nasze dzieci są ze stali? Każdy upadek Zośki postrzegam jako bardzo niebezpieczny, a ona zwykle ledwo co guza sobie nabija.
Dzisiaj miałam chwilę grozy bo wróciłyśmy do domu i Maja strasznie się cieszyła, oduczyłam ją już dawno skakać, teraz siedzi podniecona na maksa i czeka na głaskanie, ale dzisiaj coś jej odbiło i wskoczyła na Zosię i pzaurem przejechała jej po twarzy. Zosia w ryk, od razu na ręce, kątem oka jak ją przytulałam dostrzegłam na dloni krew i pomyślałam że jej oko podrapała,ale na szczęście jak juz Zosia dała sobie obejrzeć to z policzka. Ma czerwoną szramę przez pół twarzy i w jednym miejscu lekko startą skórę:( Każdy dzień upewnia w przekonaniu jak bardzo musze na nią uważać,a jednocześnie pozwolić jej budować w sobie pewność siebie i poczucie kompetencji- i tak trudno mi wypośrodkować:(
 
ardzesh ja bym nie weszła do domu gdyby ten kot w nim był... w końcu moje dziecko ważniejsze niż kotek teściowej;-)
nimfii:szok::szok::szok: ale mieliście przeżycia:szok: w sumie to dobrze, że nic poważniejeszego się nie stało:tak:

u nas to Matik twardziel jest;-) nie ważne jak się uderzy to tylko się skrzywi i po wszystkim;-):-)
Antar ty to też masz z Zosią przeżycia:tak:
 
Witam poświątecznie, od razu Justa przepraszam za pomyłkę w sprawie pracy, tak to jest jak na raz czytam 100 stron i potem już mi się wszystko miesza :-)
Kurcze z tymi zwierzakami to jest dopiero. U Nas wszyscy mają koty tylko u teściów nie ma i zawsze muszę chodzic za Oliwią bo wszystkie te koty jakieś popierdzielone ledwo Oline w domu zobaczą i już warczą i z łapami na nią i już ma za sobą 2 udrapania, ale ona się nie zraża i lezie do nich dalej :-) u Nas w domu babci kot na szczęście jak bije to bez pazurów, ale to nigdy nie wiadomo co mu odbije a też od babci słysze że on dziecka nie ruszy (a skąd ona niby to wie??)
nimfii normalnie koszmar jakiś, mnie już by tam nie było albo bym Oliny z kolan nie puściła do końca.
Antar Twoja Zosieńka to chyba największa twardzielka, masz z nią przeboje

U Nas święta chorobowe i od soboty antybiotyk niestety. Olinie katar gęsty prawie zapalił uszka już zaczęły się czerwienić i boleć także antybiotyk musiał być. Teraz marudna taka ale już ogólnie lepiej, gorączki nie ma, apetyt wrócił. Jedynie co dobre to z domu się ruszać nie trzeba było :-)
 
nimfii ale mieliście przeżycia, ja bym nie puściła małego chyba z kolan do końca.
antar o rety, oby szybko się zagoiło, a tak poza tym to jak oduczyłaś skakania, moja Majka skacze jak szalona, na szczęście nie na małego tylko nam po nogach, nie mogę jej tego oduczyć za nic.:baffled:
postrzalka zdrówka dla Olinki
 
reklama
Postrzalka dużo zdrówka dla Oli

nimfii :szok: tyle wypadków na raz dobrze że "tylko " płaczem się skończyło

U nas dzisiaj znowu chwila starczyła i Zosia coś do buzi wzięła:wściekła/y: nie wiem co bo okurzałam przed południem i nic nie powinno leżeć na podłodze:wściekła/y: najgorsze że nie wiem co to było bo połknęła ale już myślałam że bede ją musiała obrócić do góry nogami albo coś bo się bardzo dławiła:-(
teraz znowu myślę co tam mogło leżeć:dry::sorry2::crazy:
że tak się dławiła
 
Do góry