reklama
maltanka
Fanka BB :)
Drugi to, że mała ze mną śpi i nie wiem gdzie jest. I na prawdę szukam jej w łóżku, parę razy mąż myślał, że ja mam ochotę na seks, a ja do niego "głupi, przecież Wercię zgnieciemy"
to M nabrał ochoty a tu nici
Smutno mi troche,bo Gracjanek jest bardzo nieufny w stosunku do dziadkow,gdy ja jestem w poblizu to ok,ale gdy znikam z horyzontu to maly wpada w panike,
Mysia nie ma z nimi tak częstego kontaktu jak z wami i dlatego.
do nas jak ktośprzyjdzie obcy to Hubert też jest nieufny, ale jemu wystarczy parę minut i rozrabia.
a tak wogóle to witajcie
młody ucina sobie właśnie drzemkę a ja kończę kawkę.
u nas dzisiaj w nocy był przymrozek, a teraz wcale nie cieplej, 3 stopnie na plusie.
tylko mi tego śniegu brakuje, poszlibyśmy na sanki
aga221122
mama Jurandzika :))
Mysia u mnie jest tak już od jakiegoś miesiąca. Wszystko ok jak jestem w zasięgu wzroku, ale jak tylko znikam lament a za chwilę wielki płacz. A to że wiozłaś małego na rękach a nie foteliku to rozumie cię, ja tak miałam do niedawna. Jurand już chwilę dłuższą posiedzi w foteliku, ale jak zatęskni za moimi objęciami to żadna siła go nie przytrzyma w foteliku. U nas do wielkich awantur dochodzą wymioty lub biegunka. Nie wiem jak u ciebie, ale ja nawet do ubikacji nie mogę wyjść:---(. Jak się próbuję rano umyć to Jurand trzyma mnie za nogę i marudzi. Czasem jest to uciążliwe, ale tłumaczę sobie, że to małe stworzonko mnie bardzo potrzebuje i staram się zawsze być koło niego. Od kilku dni zostaje sam w pokoju z tatą i się bawi. Ale jak mnie usłyszy albo zobaczy to drałuje do mnie i już nie mogę go zostawić.
dokładnie tak jak aga piszesz, jak mnie nie ma to chwilę i się oswaja, ale jak tylko zobaczy, że gdzieś tam chodzę to nie ma zmiłuj...
my ostatnio mieliśmy awanturę w samochodzie, tak się darł jak by go ktoś ze skóry obdzierał ale dzielnie jechaliśmy dalej, a ja go próbowałam zabawić i uspokoić. w końcu się zatrzymaliśmy na chyba pół godziny, bo spory ruch na drodze był więc nie chcieliśmy jechać z młodym na kolanach.
my ostatnio mieliśmy awanturę w samochodzie, tak się darł jak by go ktoś ze skóry obdzierał ale dzielnie jechaliśmy dalej, a ja go próbowałam zabawić i uspokoić. w końcu się zatrzymaliśmy na chyba pół godziny, bo spory ruch na drodze był więc nie chcieliśmy jechać z młodym na kolanach.
aga u nas jest to samo mlody musi byc przy mnie nawet gdy jestem w ubikacji,chodzi za mna krok w krok,kiedys gdy bralam rano prysznic wsadzalam Gracjanka do lozeczka i bylo ok,a teraz wpada w taki szal,ze musze go brac ze soba;ja biore prysznic,a on stoi przy wannie i rozrabia Zgadzam sie,ze bywa to uciazliwe,ale skoro maly mnie potrzebuje to jestem cala jego
Kurcze mama mi sie rozchorowala i lezy w lozku:-(a mielismy takie fajne plany na dzis,no ale nic mowi sie trudnomoze zrealizujemy je za kilka(kilkanascie) miesiecy,gdy rodzice znow nas odwiedza...
Kurcze mama mi sie rozchorowala i lezy w lozku:-(a mielismy takie fajne plany na dzis,no ale nic mowi sie trudnomoze zrealizujemy je za kilka(kilkanascie) miesiecy,gdy rodzice znow nas odwiedza...
też znam ten ryk jak mama znika z oczu. u nas nie zawsze jest to ryk na mnie, ale w ogóle jak mu tata czy babcia znika z pola widzenia. a powiem Wam szczerze, że nawet jak to jest troche uciążliwe i ograniczające to i tak przyjemne jest to uczucie, że te szkraby tak bardzo nas potrzebują i jestesmy niezastąpione :-) na początku był ryk taki niemowlęcy a teraz to jest bardziej świadoma tęsknota. później to sie zmieni, bo będą chciały byc samodzielne i pewnie bedzie nam tego brakowało.
agi0506
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Lipiec 2009
- Postów
- 792
akademiatroskliwejmamy.pl - Konkurs dziewczynki zagłosujcie dziękuję z imieniu Miłoszka
reklama
Oj dziewczyny to się macie, u nas to już przeszło. Nie ma płaczu, po prostu jak ja odejdę to ona przyczołga się do mnie ;-)
Smolik dziś już dobrze, ale wczoraj do późnego wieczora była masakra. Co chwila na dwór i leciało z niego jak z kranu. baliśmy się, że się odwodni, bo pić nic nie chciał. Daliśmy tabletki na zastopowanie i już w nocy była poprawa. Dziś dostał już trochę jedzenia i widać, że jest mu lepiej, bo prosi o więcej Koopki żadnej dziś nie było, więc luz. Ale co chłopaka przeczyściło...
Smolik dziś już dobrze, ale wczoraj do późnego wieczora była masakra. Co chwila na dwór i leciało z niego jak z kranu. baliśmy się, że się odwodni, bo pić nic nie chciał. Daliśmy tabletki na zastopowanie i już w nocy była poprawa. Dziś dostał już trochę jedzenia i widać, że jest mu lepiej, bo prosi o więcej Koopki żadnej dziś nie było, więc luz. Ale co chłopaka przeczyściło...
Podobne tematy
- Przyklejony
- Odpowiedzi
- 18 tys
- Wyświetleń
- 729 tys
Podziel się: