reklama
veritaserum71
Fanka BB :)
Wiecie co dziewczyny z tymi badaniami USG, to juz sama nie wiem....chustawka nastrojow u mnie.
Na pierwszym USG, w 5tyg ciazy, lekaz wykryl u mnie niedaleko kruszynki cos, sam nie wiedzial co. Moze krwiak, moze rozdwojenie macicy. Dal mi Duphaston i zobaczymy..
Mozecie sobie wyobrazic co czulam. Kapletna zalamka. Nawet mamie nie powiedzialam o ciazy. Cale szczewscie, ze po 2 tyg. mialam juz dawno zaplanowana podroz do Polski.
W czasie tych 2 tyg oczekiwan i niepewnosci, kazalam mezowi wozic i odwozic sie z pracy a w weekendy nic tylko lezalam w lozku.
Po dwuch tygodniach z reka na sercu, modlac sie, zeby to lepiej byl krwiak, bo jakos latwiej sobie z nim poradzic ide do mojego polskiego gina a ten patrzy i patrzy w tem monitor i nic poza dzidzia nie widzi.
Mowi, ze moze poprzedni sprzet mial wade i przez to wyszedl cien przy zarodku (duzy wiekszy od zardoka)
Niemoglam uwiezyc w jego slowa. Pokazal mi bijace jak oszalale serduszko (maz sie poplakal ) Cala w skowronkach pobieglam z dobra wiadomoscia do mamy.
A pozniej zaczelam myslec. A jezeli i ten sprzet sie pomylil? A jezeli jest cos nie tak a ja glupia ciesze sie i pozniej przyjdzie rozczarowanie? Takie glupie mysli.
Zapisamam sie do trzeciego gina (juz na miejscu w Dublinie) na dzisiaj i zrobie kolejne USG. To juz potwierdzi jedna badz druga diagnoze. Mam nadzieje, ze to radosna, bo wciaz xhoc ciesze sie ciaza mam gdzies tam w glebi taki glosik, mowiacy nie ciesz sie, bo nie masz pewnosci, ze wszystko jest ok..
To juz 9 tyg i 5 dni a ja poza moimi czarnymi myslami nie mam najmniejszych dolegliwosci. I to wcale nie pomaga, bo wciaz mam glupie uczucie, ze wcale nie jestem w ciazy, ze cos jest nie tak. Mam obrzmiale piersi a pozatym nic, gdyby nie USG nigdy bym nie pomyslala ze jestem w ciazy.
Wiem, ze to glupie, ale tak sie czuje.
Bedac w Polsce zrobilam wszystkie wyniki i poza zakazeniem pecherza (Coli) jestem 100% zdrowa. Wiedzialm, ze bakteria bedzie wiec nie jestem zaskoczona, bo walczylam z nia przed ciaza przez rok (furaginum, szczepionki, antybiotyki itp) i nic. Lekarz powiedzial mi ze taka moja uroda i jak najmocniejsze antybiotyki nie zadzialaly to juz nic nie zadziala.
Ladne mi to pocieszenie
Tylko co to oznacza dla mojej dzidzi? Co dzien lykam Euthyrox (niedoczynnosc tarczycy), Jod, Folik, Duphaston, i do tego jeszcze wyciaz z zurawiny, zeby mnie nie zalpal atak (sikanie zyletkami, jezli wiecie o czym mowie) bo wtedy to juz musialabym lyknac furaginum.
Takze cala masa problemow i jedno malenkie szczescie, ktore mam nadzieje dzielnie walczy i trzyma sie cieplutko :-)
Dzisiaj zobaczymy.
A tak przy okazji, to czytalam, ze temp. w czasie ciazy powinna byc podwyzszona a moja to 36.67 czyli typowa. Czy ktoras tez tak ma? Czy mam to dolaczyc do listy zmartwien?
Dodam, ze przy niedoczynnosci tarczycy moja naormlna temp. to ok. 36.4 wiec lekkie podniesienie jest
Ps. Zadko pisze, ale jak juz to sie wypisuje
Pozdrawiam i zycze ciazy bez zmartwien
Na pierwszym USG, w 5tyg ciazy, lekaz wykryl u mnie niedaleko kruszynki cos, sam nie wiedzial co. Moze krwiak, moze rozdwojenie macicy. Dal mi Duphaston i zobaczymy..
Mozecie sobie wyobrazic co czulam. Kapletna zalamka. Nawet mamie nie powiedzialam o ciazy. Cale szczewscie, ze po 2 tyg. mialam juz dawno zaplanowana podroz do Polski.
W czasie tych 2 tyg oczekiwan i niepewnosci, kazalam mezowi wozic i odwozic sie z pracy a w weekendy nic tylko lezalam w lozku.
Po dwuch tygodniach z reka na sercu, modlac sie, zeby to lepiej byl krwiak, bo jakos latwiej sobie z nim poradzic ide do mojego polskiego gina a ten patrzy i patrzy w tem monitor i nic poza dzidzia nie widzi.
Mowi, ze moze poprzedni sprzet mial wade i przez to wyszedl cien przy zarodku (duzy wiekszy od zardoka)
Niemoglam uwiezyc w jego slowa. Pokazal mi bijace jak oszalale serduszko (maz sie poplakal ) Cala w skowronkach pobieglam z dobra wiadomoscia do mamy.
A pozniej zaczelam myslec. A jezeli i ten sprzet sie pomylil? A jezeli jest cos nie tak a ja glupia ciesze sie i pozniej przyjdzie rozczarowanie? Takie glupie mysli.
Zapisamam sie do trzeciego gina (juz na miejscu w Dublinie) na dzisiaj i zrobie kolejne USG. To juz potwierdzi jedna badz druga diagnoze. Mam nadzieje, ze to radosna, bo wciaz xhoc ciesze sie ciaza mam gdzies tam w glebi taki glosik, mowiacy nie ciesz sie, bo nie masz pewnosci, ze wszystko jest ok..
To juz 9 tyg i 5 dni a ja poza moimi czarnymi myslami nie mam najmniejszych dolegliwosci. I to wcale nie pomaga, bo wciaz mam glupie uczucie, ze wcale nie jestem w ciazy, ze cos jest nie tak. Mam obrzmiale piersi a pozatym nic, gdyby nie USG nigdy bym nie pomyslala ze jestem w ciazy.
Wiem, ze to glupie, ale tak sie czuje.
Bedac w Polsce zrobilam wszystkie wyniki i poza zakazeniem pecherza (Coli) jestem 100% zdrowa. Wiedzialm, ze bakteria bedzie wiec nie jestem zaskoczona, bo walczylam z nia przed ciaza przez rok (furaginum, szczepionki, antybiotyki itp) i nic. Lekarz powiedzial mi ze taka moja uroda i jak najmocniejsze antybiotyki nie zadzialaly to juz nic nie zadziala.
Ladne mi to pocieszenie
Tylko co to oznacza dla mojej dzidzi? Co dzien lykam Euthyrox (niedoczynnosc tarczycy), Jod, Folik, Duphaston, i do tego jeszcze wyciaz z zurawiny, zeby mnie nie zalpal atak (sikanie zyletkami, jezli wiecie o czym mowie) bo wtedy to juz musialabym lyknac furaginum.
Takze cala masa problemow i jedno malenkie szczescie, ktore mam nadzieje dzielnie walczy i trzyma sie cieplutko :-)
Dzisiaj zobaczymy.
A tak przy okazji, to czytalam, ze temp. w czasie ciazy powinna byc podwyzszona a moja to 36.67 czyli typowa. Czy ktoras tez tak ma? Czy mam to dolaczyc do listy zmartwien?
Dodam, ze przy niedoczynnosci tarczycy moja naormlna temp. to ok. 36.4 wiec lekkie podniesienie jest
Ps. Zadko pisze, ale jak juz to sie wypisuje
Pozdrawiam i zycze ciazy bez zmartwien
Ostatnia edycja:
sylwia.m
Szczęśliwa Mamusia:))
Viritaserum71 no jakto nie jesteś w ciąży, przecież to akurat potwierdziło dwóch lekarzy. Widziałaś serduszko więc nie ma wątpliwości. W ciąży jesteś na 1000000% Pytanie tylko czy masz tego krwiaka czy nie. Trzymam kciuki żeby go nie było:-)
Głowa do góry. Wszystko będzoe dobrze:-)
Jeśli chodzi o temp to czy mierzysz ją w pochwie albo w ustach??? To musi byc temperatura śluzówki Mierzona pod pachą jest niższa
Kaśka74 fajnie, że się odezwałaś:-) No i gratuluję chłopaka (na 80%). Super, że wszystko jest ok:-)
Magduska super, że i u Ciebie jest wszytsko ok z dzidzią:-) Oby te czopki pomogły i mdłości poszły sobie dalekoooooo, np do wrześniówek
Głowa do góry. Wszystko będzoe dobrze:-)
Jeśli chodzi o temp to czy mierzysz ją w pochwie albo w ustach??? To musi byc temperatura śluzówki Mierzona pod pachą jest niższa
Kaśka74 fajnie, że się odezwałaś:-) No i gratuluję chłopaka (na 80%). Super, że wszystko jest ok:-)
Magduska super, że i u Ciebie jest wszytsko ok z dzidzią:-) Oby te czopki pomogły i mdłości poszły sobie dalekoooooo, np do wrześniówek
dosia24
Lipcowe mamy'09
- Dołączył(a)
- 14 Luty 2008
- Postów
- 1 876
veritaserum, no cóz, moge Cie zapisac do klubu mam panikujących. hehe. jak tak dalej pojdzie to w koncu taki założe. chyba kazda kobieta w ciazy przechodzi przez taki "watpiacy" okres. mi sie wydaje ze mi on nie przejdzie, ale zobaczymy.
nie znam sie dokładnie na tych krwiakach, ale jak lezalam w szpitalu, to obok lezala kolo mnie dziewczyna która miala własnie krwiaka, który sie jej ( nie wiem jak to nazwac) wydalał, lub złuszczał i ona miala plamienia. wiec jezeli ty takowych nie masz to chyba nie ma mozliwosci zebys miala krwiaka. ale moge sie mylic. moze jakas barziej doswiadczona mama ci w tej kwesii doradzi.
co do tej temp tez czasem sobie mierze i tez czasem wpadam w panike bo nie jest ona podwyzszona. i co jeszcze ci powiem to tez mam niedoczynnosc tarczycy. tylko lecze sie letroxem. nie piszesz nic o wizycie u endokrynologa ale ja musialam sie do niego udac zaraz jak dowiedzialam sie o ciazy i rzeczywiscie mialam tsh na poziomie 4,96.
nie znam sie dokładnie na tych krwiakach, ale jak lezalam w szpitalu, to obok lezala kolo mnie dziewczyna która miala własnie krwiaka, który sie jej ( nie wiem jak to nazwac) wydalał, lub złuszczał i ona miala plamienia. wiec jezeli ty takowych nie masz to chyba nie ma mozliwosci zebys miala krwiaka. ale moge sie mylic. moze jakas barziej doswiadczona mama ci w tej kwesii doradzi.
co do tej temp tez czasem sobie mierze i tez czasem wpadam w panike bo nie jest ona podwyzszona. i co jeszcze ci powiem to tez mam niedoczynnosc tarczycy. tylko lecze sie letroxem. nie piszesz nic o wizycie u endokrynologa ale ja musialam sie do niego udac zaraz jak dowiedzialam sie o ciazy i rzeczywiscie mialam tsh na poziomie 4,96.
veritaserum71
Fanka BB :)
Tempke mierze rano zanim wstane w ustach :-)
A endokrynologa zaliczylam podczas wizyty w Polsce. Wyniki dobre, takze nie podwyzszyla mi dawki (Euthyrox 75) i dodala do tego Jod mimo, iz mieszkam nad morzem.
Letrox wczesniej bralam przez 10 lat, ale po eutyroxie mam lepsze wyniki przy tej samej dawce
Na kolejna wizyte jestem umowiona ma poczatek marca (znowu musze leciec do Polski) i wtedy doktor stwierdzi czy podwyzszyc dawke. Pewnie tak, bo dzidzia bedzie juz duza
Miedzyczasie, jezeli bedzie taka mozliwosc zrobie badanie TSH i jak cos bedzie nie tak, to moja doktor wysle mi recepte do domu a rodzice ja wykupia i mi przesla. Mam nadzieje, ze nie bedzie potrzeby.
Nigdy nie uwazalam sie za panikare, ale wciaz czyta sie o tylu smutnych koncach a ja raczej naleze do realistek niz optymistek :-) Moze wciaz mysle o najgorszym, by w razie czego bol byl mniejszy. Chociaz wiem, ze to bez sensu. Bol i tak bylby ogromny
Dzisiaj wszystko sie okaze. Ktory lekarz mial racje. Mam nadzieje, ze moj sprawdzony domowy ;-) Dowiadywalam sie troche i wiem, ze ten w Irlandii mial starszy sprzet do USG a wiec i zawodniejszy, zatem wszystko przemiawia za brakiem krwiaka, ale jak przystalo na realiste :-) nie trzymam sie tego kurczowo. Przyszlosc pokarze
A endokrynologa zaliczylam podczas wizyty w Polsce. Wyniki dobre, takze nie podwyzszyla mi dawki (Euthyrox 75) i dodala do tego Jod mimo, iz mieszkam nad morzem.
Letrox wczesniej bralam przez 10 lat, ale po eutyroxie mam lepsze wyniki przy tej samej dawce
Na kolejna wizyte jestem umowiona ma poczatek marca (znowu musze leciec do Polski) i wtedy doktor stwierdzi czy podwyzszyc dawke. Pewnie tak, bo dzidzia bedzie juz duza
Miedzyczasie, jezeli bedzie taka mozliwosc zrobie badanie TSH i jak cos bedzie nie tak, to moja doktor wysle mi recepte do domu a rodzice ja wykupia i mi przesla. Mam nadzieje, ze nie bedzie potrzeby.
Nigdy nie uwazalam sie za panikare, ale wciaz czyta sie o tylu smutnych koncach a ja raczej naleze do realistek niz optymistek :-) Moze wciaz mysle o najgorszym, by w razie czego bol byl mniejszy. Chociaz wiem, ze to bez sensu. Bol i tak bylby ogromny
Dzisiaj wszystko sie okaze. Ktory lekarz mial racje. Mam nadzieje, ze moj sprawdzony domowy ;-) Dowiadywalam sie troche i wiem, ze ten w Irlandii mial starszy sprzet do USG a wiec i zawodniejszy, zatem wszystko przemiawia za brakiem krwiaka, ale jak przystalo na realiste :-) nie trzymam sie tego kurczowo. Przyszlosc pokarze
dosia24
Lipcowe mamy'09
- Dołączył(a)
- 14 Luty 2008
- Postów
- 1 876
widzisz, veritaseum, moze ja własnie stałam sie panikara poniewaz jestem juz po jednej stracie maleństwa. i jedno moge Ci powiedzieć. wiara czyni cuda. trzeba wierzyc ze wszystko bedzie dobrze i los usmiechnie sie do Nas.
bede trzymala kciuki za Ciebie, aby jednak ten sprawdzony lekarz mial racje. pozdrawiam
bede trzymala kciuki za Ciebie, aby jednak ten sprawdzony lekarz mial racje. pozdrawiam
veritaserum71
Fanka BB :)
Musi byc dobrze! :-):-):-)
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 11
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 439
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 903
Podziel się: