reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Po Wczesnym Poronieniu - Kiedy Można Znowu Się Starać?

Ja tez jestem swiezo po zabiegu - w czwartek wyszlam ze szpitala. Mysle, ze 2 @ to powinnas zaczekac. Ja tez mam nadzieje, ze nie bede dluzej czekala ale zobaczymy co powie gin... trzymam kciuki zeby i tobie i mnie szybko udalo sie zafasolkowac...
 
reklama
Witajcie dziewczyny:)
Długo mnie tu nie było jakoś znalazłam chwilke żeby coś naskrobać. Za dwa dni kolejny 16 data bolesna dla mnie:( bo straciłam moją fasolke:( ehhh wczoraj zrobiłam test myślałam że znów się udało @ mi się spuznia i czuje się dziwnie co chwile latam na siusiu... ale nie stety nic z tego jedna kreseczka:( myśle ze to za wcześnie mineły dopiero dwa tygodnie . pierwszą @ po poronieniu dostałam w regularnym terminie tak jak przed ciązą ale druga już się spuznia... martuśka23 myśle ,że powinnaś odczekać dwie @ i starać się ponownie tylko pamiętaj ze podczas ciąży musisz być pod stała opieką lekarza i brać leki na konflik serologiczny... rozumiem co czuje pomimo ze to był tylko pęcherzyk to jednak działo się w twoim ciele .Będę trzymała kciuki za twojąprzyszła dzidzie:)
 
Witajcie dziewczyny:)
Długo mnie tu nie było jakoś znalazłam chwilke żeby coś naskrobać. Za dwa dni kolejny 16 data bolesna dla mnie:( bo straciłam moją fasolke:( ehhh wczoraj zrobiłam test myślałam że znów się udało @ mi się spuznia i czuje się dziwnie co chwile latam na siusiu... ale nie stety nic z tego jedna kreseczka:( myśle ze to za wcześnie mineły dopiero dwa tygodnie . pierwszą @ po poronieniu dostałam w regularnym terminie tak jak przed ciązą ale druga już się spuznia... martuśka23 myśle ,że powinnaś odczekać dwie @ i starać się ponownie tylko pamiętaj ze podczas ciąży musisz być pod stała opieką lekarza i brać leki na konflik serologiczny... rozumiem co czuje pomimo ze to był tylko pęcherzyk to jednak działo się w twoim ciele .Będę trzymała kciuki za twojąprzyszła dzidzie:)
Dziekuje bardzo za rade tak zrobie teraz bede sie o wszystko pytac;-)Pozdrawiam kolezanke z mojego miasta galway:-)I zycze powodzenia w starankach.
 
:zawstydzona/y::-DAle ze mnie ignorantka:-pNie zauważyłam że mam tu koleżanke z miasta;-)
Powiedz Martusia w jakim szpitalu cię przyjeli bo jeżeli w uniwersyteckim to rozumiem dlaczego kazali wrucic po 2 tygodniach ... Ja jak do nich sie zgłosiłam to z krwotokiem wypuścili mnie do domu mówiąc ze jakby się wykrwawiała to mam wrucic:wściekła/y: i też musiałam tam jezdzic przez dwa tygodnie bo sprawdzali czy nadal jestem w ciąży :no:
po dwuch tygodnia stwierdzili ze juz nie i ze jnie musze wiecej wracać...:baffled: nie zrobili mi nawet zadnych badań przez dwa tygodnie pobierali tylko krew zeby sprawdzić poziom chormonów:confused: tym irlandzkim konowałą nie ma co ufać:no: oczywiście dalsze badania zrobiłam w naszym galwayowskim polmedzie i niby wszystko ok ... A co do @ to nie stety wczoraj wieczorem ją dostałam:-( ale myśle że to i tak by było za wcześnie muszę zrobić porządek z moją tarczycą żeby sytuacja się nie powturzyła , A tobie martusia również życze powodzenia odczekaj 2 @ i do dzieła:-D mój lekarz mówił mi ze właśnie najlepiej odczekać 2 @ i wtedy się strać tylko że wtedy można trafić na bliżniki:-Dale nie zawsze chociaż są duże szanse... Co do naszej Pani gin. z polmedu to nie prowadzi już programu maternity( bo podobno jej się nie opłacało) ale ponieważ jestem fryzjerką i znam wszystkie najnowsze ploteczki w galway to wiem ze to Pani doktor GP na hedfor Rd. Ma pod koniec lipca przyłączyć się jakaś dobra gin... Ehhh ale się rozpisałam uciekam do robutki;)pozdrowionka
 
Ostatnia edycja:
:zawstydzona/y::-DAle ze mnie ignorantka:-pNie zauważyłam że mam tu koleżanke z miasta;-)
Powiedz Martusia w jakim szpitalu cię przyjeli bo jeżeli w uniwersyteckim to rozumiem dlaczego kazali wrucic po 2 tygodniach ... Ja jak do nich sie zgłosiłam to z krwotokiem wypuścili mnie do domu mówiąc ze jakby się wykrwawiała to mam wrucic:wściekła/y: i też musiałam tam jezdzic przez dwa tygodnie bo sprawdzali czy nadal jestem w ciąży :no:
po dwuch tygodnia stwierdzili ze juz nie i ze jnie musze wiecej wracać...:baffled: nie zrobili mi nawet zadnych badań przez dwa tygodnie pobierali tylko krew zeby sprawdzić poziom chormonów:confused: tym irlandzkim konowałą nie ma co ufać:no: oczywiście dalsze badania zrobiłam w naszym galwayowskim polmedzie i niby wszystko ok ... A co do @ to nie stety wczoraj wieczorem ją dostałam:-( ale myśle że to i tak by było za wcześnie muszę zrobić porządek z moją tarczycą żeby sytuacja się nie powturzyła , A tobie martusia również życze powodzenia odczekaj 2 @ i do dzieła:-D mój lekarz mówił mi ze właśnie najlepiej odczekać 2 @ i wtedy się strać tylko że wtedy można trafić na bliżniki:-Dale nie zawsze chociaż są duże szanse... Co do naszej Pani gin. z polmedu to nie prowadzi już programu maternity( bo podobno jej się nie opłacało) ale ponieważ jestem fryzjerką i znam wszystkie najnowsze ploteczki w galway to wiem ze to Pani doktor GP na hedfor Rd. Ma pod koniec lipca przyłączyć się jakaś dobra gin... Ehhh ale się rozpisałam uciekam do robutki;)pozdrowionka
Hej wiesz tak sobie pomyslalam ,ze jak jestesmy z tego samego miasta to moze sie kiedys spotkamy oczywiscie jak bedziesz chcila:zawstydzona/y:;-).a co do szpitala to niewiem jak sie nazywa ale bylam w tym za katedra:zawstydzona/y:sorka wstyd.pozdrawiam .
 
:tak:Jasne że możemy się spotkać. Zaoferować też mogę zrobienie włosków hihihhi:-D
A szpital ten sam co ja byłam uniwersytecki nie stety on tam nawet ginekologa nie mają:baffled: tylko coś podobnego cokolwiek to znaczy:confused: mnie przyjeła taka młodziutka lekareczka która nie bardzo wiedziała co ma ze mną zrobić jak zasugerowałam że by mogła mnie zbadać to wzieła wziernik i usiłowała mnie zbadać stwierdzając ze nic nie widzi bo za duży krwotok stwierdziła tylko że to może być poronienie ale ze nie mam się przejmować ze to jeszcze dziecko nie było(dla nich dziecko to niestety jest od 21 tygodnia:szok:) a tak to galaretka której się nie ratuje:no: odesłała mnie do domu z rwotokiem i slnymi bólami poronnymi :baffled:ehh szkoda gadać nie mam już zaufania do lekarzy i boje się kolejnej ciąży bo chciałabym mieć pewność ze mogę zaufać lekarzowi a nie obawiać się o to czy ktoś wie co robi...:confused:
Najgorsze było to że ja byłam w takim szoku czułam taki ból i pustke na moich oczach mój organizm się oczyszcił a lekarka mi powiedziała ze to normalne że to się zdaża i nie mam się przejmować i postarać sie za miesiąc:baffled:ehh ja rozumiem ze oni nie mogą się rozczulać nad pacjętem bo to nie jest ich tragedia ale nie jesteśmy bez uczuć nie powinno się mowć kobiecie która poroniła ze to normalne ze to była galaretka dla każdej kobiety jest to już dziecko bez wzgledu na to czy było to samo jajeczko czy zarodek:-(Dobrzez ich strony ze staraja sie pokazać ze to nie jest koniec swiata ale dla kazdej kobiety która się dowiaduje ze nie ma już fasolki jest to koniec swiata i powinno się to uszanować:sorry:
 
:-)
:tak:Jasne że możemy się spotkać. Zaoferować też mogę zrobienie włosków hihihhi:-D
A szpital ten sam co ja byłam uniwersytecki nie stety on tam nawet ginekologa nie mają:baffled: tylko coś podobnego cokolwiek to znaczy:confused: mnie przyjeła taka młodziutka lekareczka która nie bardzo wiedziała co ma ze mną zrobić jak zasugerowałam że by mogła mnie zbadać to wzieła wziernik i usiłowała mnie zbadać stwierdzając ze nic nie widzi bo za duży krwotok stwierdziła tylko że to może być poronienie ale ze nie mam się przejmować ze to jeszcze dziecko nie było(dla nich dziecko to niestety jest od 21 tygodnia:szok:) a tak to galaretka której się nie ratuje:no: odesłała mnie do domu z rwotokiem i slnymi bólami poronnymi :baffled:ehh szkoda gadać nie mam już zaufania do lekarzy i boje się kolejnej ciąży bo chciałabym mieć pewność ze mogę zaufać lekarzowi a nie obawiać się o to czy ktoś wie co robi...:confused:
Najgorsze było to że ja byłam w takim szoku czułam taki ból i pustke na moich oczach mój organizm się oczyszcił a lekarka mi powiedziała ze to normalne że to się zdaża i nie mam się przejmować i postarać sie za miesiąc:baffled:ehh ja rozumiem ze oni nie mogą się rozczulać nad pacjętem bo to nie jest ich tragedia ale nie jesteśmy bez uczuć nie powinno się mowć kobiecie która poroniła ze to normalne ze to była galaretka dla każdej kobiety jest to już dziecko bez wzgledu na to czy było to samo jajeczko czy zarodek:-(Dobrzez ich strony ze staraja sie pokazać ze to nie jest koniec swiata ale dla kazdej kobiety która się dowiaduje ze nie ma już fasolki jest to koniec swiata i powinno się to uszanować:sorry:
Masz zupelna racje co do ich podejscia:-:)-:)-(Mnie tez jest ciezko :-(Ale jak sie spotkamy to napewno bedzie lzej buziaki.wyslalam ci pv ,a co do uslugi fryziersiej to chcilabym prosic o sciecie jak sie tak okazja trafia hi hi:-).
 
Witam!Jestem tu po raz pierwszy, ale odważyłam się napisać bo ciężko mi na serduszku i mam nadzieję że trochę sobie pomogę wyrzucając to z siebie.8 lipca zrobiłam test ciążowy który okazał się pozytywny, byłam wniebowzięta bo nie spodziewałam się kompletnie że tak szybko się uda - staraliśmy się tak na spokojnie od 3 miesięcy, 16 lipca ginekolog potwierdził ciążę, a 19 lipca znalazłam się w szpitalu ostro krwawiąc i niestety poroniłam:-(20 lipca zrobili mi zabieg, a teraz jestem już w domu i mimo że staram się myśleć pozytywnie to czuję taką pustkę jakby mi ktoś wykroił połowę serca:-(zaczynam zastanawiać się nad przyczynami i zastanawiam się co będzie dalej...
 
reklama
Witam!Jestem tu po raz pierwszy, ale odważyłam się napisać bo ciężko mi na serduszku i mam nadzieję że trochę sobie pomogę wyrzucając to z siebie.8 lipca zrobiłam test ciążowy który okazał się pozytywny, byłam wniebowzięta bo nie spodziewałam się kompletnie że tak szybko się uda - staraliśmy się tak na spokojnie od 3 miesięcy, 16 lipca ginekolog potwierdził ciążę, a 19 lipca znalazłam się w szpitalu ostro krwawiąc i niestety poroniłam:-(20 lipca zrobili mi zabieg, a teraz jestem już w domu i mimo że staram się myśleć pozytywnie to czuję taką pustkę jakby mi ktoś wykroił połowę serca:-(zaczynam zastanawiać się nad przyczynami i zastanawiam się co będzie dalej...
Kochanie przylulam cie do serduszka i zapalam
[*]dla twojego aniołka:-(.Wiem co czujesz zostan znami zapraszam na watek glowny czyli ciaza po poronieniu tam dziewczyny napewno wspiora mnie tez milo przyjely i durzo pomogly:happy:Wiem ,ze to świeza rana ale z czasem bedzie mniej bilało .Trzymaj sie kochana zostan z nami.
 
Do góry