reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Plotuchy starajacych(rozładowanie napięcia:)

Byla sobie zakochana para. Juz sie mieli pobierac, ale w przeddzien slubu zgineli w wypadku. Trafili do nieba i po kilku tygodniach twierdzili, ze nie sa do konca szczesliwi.
Narzeczony poszedl wiec do Sw. Piotra.
- Piotrze - mowi - fajnie nam sie tu u was mieszka, ale przykro nam, ze przed smiercia nie zdazylismy wziac slubu. Mozemy pobrac sie w niebie?
Piotr na to:
- Sorry, ale nie wiem - nikt tu sie nie zenil. Idz z tym do Boga.
Stanal wiec narzeczony przed Bogiem i pyta o slub, a Bog na to:
- Przyjdz za piec lat, zobaczymy.
Minelo piec lat. Chlopak znowu prosi Boga, a Najwyzszy rzecze:
- Jeszcze raz dokladnie przemysl cala sprawe. Masz na to piec dodatkowych lat. Biedak zmartwil sie, ale z Bogiem nie ma dyskusji.
Przychodzi po pieciu latach. Bog od razu go poznal:
- Tak, mozecie wziac slub: sobota, godzina 14, w kaplicy glownej.
Minely dwa tygodnie i pan mlody znow puka do Boga:
- Boze, chcemy rozwodu, nie mozemy ze soba juz wytrzymac.
Kiedy Bog to uslyszal, zlapal sie za glowe i mowi:
- Sluchaj, bracie! Dziesiec lat zajelo nam znalezienie w niebie ksiedza.... Czy ty wiesz, ile bedziemy szukac prawnika!?!
 
reklama
Pewna matka zabrała swoją córkę do lekarza i poprosiła o zbadanie spuchniętego brzucha swojej pociechy. Po chwili doktor stwierdził że córka jest w ciaży. Matka zrobiła się czerwona z gniewu i przez 10 minut kłóciła się z lekarzem że jej córka jest porządną dziewczyną i nigdy nie popsułaby sobie reputacji przez uprawianie seksu w tak mlodym wieku.

W pewnym momencie doktor wstał i zaczął patrzeć za okno. Matka zdenerwowała się jeszcze bardziej:

- Niech się pan nie gapi za okno! Pan mnie ignoruje!

- Nie, nie - bo wie pani coś takiego już się raz zdarzyło, tyle że wtedy na niebie pojawiła się gwiazda i przybyli trzej królowie, a ja bym tego za cholerę nie chciał przegapić!
 
Nie pierwszej już młodości pan zamarzył o pięknych, kowbojskich butach. Kiedy już sobie takie sprawił, przybiegł do żony i zapytał radosnym głosem:
- No, jak ci się teraz podobam?!
- Tak jak wczoraj i tydzień temu, i miesiąc temu. Te same gacie, ta sama koszula...
Mąż szybko więc rozebrał się do naga i ponownie stanął przed żoną, teraz już w samych butach.
- A teraz?
- Nic się nie zmieniło. Zwisał wczoraj, zwisał tydzień temu, zwisał miesiąc temu...
- Kur.. mać! Zwisa, bo patrzy się na moje nowe buty! - odgryzł się wkurzony mąż.
- To trzeba było kupić kapelusz...

Kobieta urodzila chlopczyka, bardzo rudego. I w placz. Lekarz z porodówki pyta, co sie stalo.
- A bo panie doktorze, ja brunetka, maz brunet, a dziecko sam pan widzi. Juz data porodu cos sie staremu nie podobala.
- Niech sie pani nie martwi, ja to zalatwie.
Podszedl doktor do meza na korytarzu i zaczyna go wypytywac.
- Jak czesto wspólzyjecie?
- Z piec razy na tydzien.
- Co pan tu opowiadasz, jestem lekarzem i znam sie na tym.
- No panie doktorze, tak z cztery razy na miesiac.
- Nie opowiadaj pan mi tu bzdur.
- Przyznam sie, raz na pól roku.
Na to lekarz ciagnie go na porodówke i mówi:
- I patrz pan, cos pan narobil tym zardzewialym sprzetem !
 
Malzenstwo obchodzace 25 rocznice slubu, swietuje jednoczesnie 50 rocznice urodzin kazdego z malzonków. Podczas ceremonii wsrod gosci zjawia sie pewna wrozka, ktora mowi...
- Jako nagrode za wasza wiernosc przez te lata malzenstwa, pragne spelnic wam po jednym najwiekszym marzeniu!
Ona podekscytowana oglasza:
- Pragne odbyc podroz z mezem dookola swiata!
Po dotknieciu rozdzka, przed zona pojawiaja sie bilety lotnicze oraz stos voucherow do hoteli na calym swiecie. Maz patrzy na zone, zastanawia sie przez chwile i mowi:
- Wizja wspaniala, ale taka okazja moze sie juz nie powtorzy... Wybacz kochanie! Moim pragnieniem jest miec zone o 30 lat mlodsza niz ja!
Ona stoi jak wryta, lecz slowo sie rzeklo... Wrozka, patrzac na zone, dotyka meza rozdzka i zmienia go w 80-cio letniego staruszka.
Moral?
Fakt, ze mezczyzni to czasem sku**iele i robia w zyciu zlych rzeczy wiele... Ale wszystkie wrozki, niestety, to wlasnie kobiety!

;D ;D ;D
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
>> - Panie doktorze chyba mam sklerozę.
>> - Chwileczkę, chwileczkę, a czym się to objawia? - pyta lekarz.
>> - No widzi pan, czasem zapominam jak się nazywam.
>> - O to nic groźnego - mówi lekarz. - Chodźmy, pokażę panu prawdziwą
>> sklerozę.
>> Wychodzą na korytarz, tam chodzi człowiek i drapie się po głowie.
>> - Czego pan szuka? - pyta lekarz.
>> - No widzi pan, chce mi się siku, wiedziałem, że jest to we włosach tylko
>> zapomniałem w których.


:laugh: :laugh: :laugh:

Rozmawiają dwie blondynki.
>> - Co oznacza po polsku "I don't know"? - pyta jedna.
>> - Nie wiem - sprawdź w słowniku.
>> - Słownik też nie wie - odpowiada po chwili.

:D :D :D

Policjant zatrzymuje blondynkę za przekroczenie szybkości.
- Dzień dobry. Widzi pani co to jest? (tu pokazuje na radar)
- Dzień dobry. Nie. Co to?
- Suszareczka, he he he. Nie, proszę panią. To radar.I co my tu
mamy? Widzi pani te cyferki?
- 140. Widzę.
- No właśnie. Prawo jazdy proszę i dowód rejestracyjny samochodu.
- Nie mam.
- Jak to pani nie ma?
- No, bo widzi pan tak to wszystko się tak szybko dzisiaj
działo.... i ten samochód nie jest mój.
- Jak to nie pani?
- No tak, ukradłam go. Bo jak zabilismy tamtą kobietę, to
trzeba było jakoś pozbyc się zwłok, a nie chciałam brudzić
swojego, więc ukradłam ten i zapakowałam zwłoki do tego bagażnika. I teraz tak szybko jadę,
aby jak najprędzej pozbyć się ciała.
- To ma pani na dodatek trupa w bagazniku
Proszę stać, ręce na maskę i nie ruszać się!< R> Policjant dzwoni po wsparcie.
- Mam tu trupa w bagażniku, kradzież samochodu i
przekroczenie prędkości.
Za chwilę na miejscu jest cała ekipa z ostrą bronią.
Dowodzący podchodzi do kobiety.
- Ma pani jakieś dokumenty?
- Mam, ale w samochodzie, w skrytce. Mogę
wyciągnąć? - po czym sięga do
skrytki, podaje dokumenty, prawo jazdy i dowód rejestracyjny
samochodu.Wszystko w największym porządku.
- Jak to, to samochód nie jest kradziony?
- Nie, oczywiście, że to mój samochód.
- To proszę otworzyć bagażnik.
Blondynka otwiera bagażnik, a tam porządek, trójkąt ostrzegawczy na
miejscu, koło zapasowe itp.
Dowódca zdezorientowany: No jak to, mamy zgłoszenie, że samochód
kradziony, w bagażniku trup....
-...i co jeszcze naopowiadał, może, że niby predkość
przekroczyłam?

:p
 
Maź budzi żonę w nocy
- Kochanie, Kochanie obudź się - mam dla Ciebie pigułkę na ból głowy.
- Ale misiu, mnie przecież nie boli głowa...
- Haa! Mam Cię...

Pyta dziennikarz przechodnia:
- Co pan dostał na święta?
- Urodziło mi się dziecko.
- To musi być pan szczęśliwy
- Nie zupełnie...
- A dlaczego?
- Bo żona złożyła się na prezent z sąsiadem
Mam nadzieję że nikt wcześniej ich nie wyslał :) ;D
 
LANA dla mnie to dobry odstresowywacz..a teraz tego najbardziej potrzebuję....

Mloda Polka z glebokiej prowincji pojechala do Paryza, do pracy, jako
pomoc domowa. Pewnego dnia sprzatajac sypialnie znalazla prezerwatywe,
wziela w dlonie i zaczela uwaznie sie jej przypatrywac. W tym
momencie weszla do sypialni wlascicielka domu.
- Coz to moja droga, nigdy tego nie widzialas?
- Nie widzialam.
- No to jak, w twojej miejscowosci seksem sie nie zajmujecie?
- No zajmujemy sie, no ale nie az tak, zeby skora zeszla...


Do chłopa przychodzi chłopak z dziewczyną i chcą wynająć jakiś pokój na noc.
Chłop na początku nie chce, mówi że miejsca już nie ma i w ogóle, ale w końcu zgadza się ulokować ich na strychu.
Wieczorem przychodzi spytać czy aby nie są głodni, a oni mu ze strychu:
- Nie baco, my żywimy się owocami miłości.
A chłop na to:
- No dobra, dobra, ino tych skórek nie rzucajcie na podwórko, co by mi się gęsi nie podławiły
 
Fragment artykułu z gazety: "Sprostowanie. W przedwczorajszym numerze zamienione zostały teksty podpisów pod zdjęciami grzybów trujących i jadalnych. Czytelników, którzy przeżyli, przepraszamy za pomyłkę".

Przychodzi mężczyzna do psychiatry i mówi:
- Panie doktorze, ostatnio śnią mi się bohaterowie "Gwiezdnych wojen".
- A kiedy to się zaczęło?
- "Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce..."

Dwóch facetów wpada na siebie w centrum handlowym:
- Och, przepraszam Pana!
- Nie, nie, to ja przepraszam.
Zagapiłem się, bo wie Pan - szukam gdzieś tu mojej żony...
- Ach tak? Ja też szukam swojej żony. A jak pańska żona wygląda?
- Wysoka, włosy płomienny kasztan, ścięte na okrągło z końcówkami podwiniętymi do twarzy, doskonałe długie nogi, jędrne pośladki, duży biust. Była w mini spódniczce i bluzeczce z dużym dekoltem. A pańska żona?
- Nieważne! Szukamy pańskiej!


Podsłuchane pod gabinetem lekarskim
Chirurg na izbie przyjęć pyta pacjenta z urazem głowy:
- Co się stało?
- Żona rzuciła we mnie pomidorami.
- I od tych pomidorów taka rana??
- Tak. Pomidory były w puszce.

Rozmawiają dwaj koledzy:
- Czyś ty zwariował? Uciekać z sali operacyjnej?! Czego żeś się przestraszył?
- Bo pielęgniarka mówiła: "Nie ma się czego bać, to prosta, rutynowa operacja".
- No właśnie, a ty i tak uciekłeś?!
- Bo ona to mówiła do chirurga


W szpitalu położniczym lekarz pyta pielęgniarkę:
- Czyżby to te czworaczki, które dziś przyszły na świat, tak głośno płakały?
- Nie, panie doktorze, to ich ojciec!


 
reklama
Stoi sobie taka biedna, mała dziewczynka. Ubrudzona, zasmarkana.
Przechodzącemu dziadkowi zrobiło się jej żal i mówi do niej:
- Chcesz dziewczynko na pączka?
A ona:
- A jak to jest, qrwa, na pączka???


Spotyka się dwóch klawiszy:
- Cześć stary, kto tam wczoraj w waszym skrzydle tak wrzeszczał?
- A wiesz, zrobiliśmy kawał naszemu nowemu koledze. Zaciągnęliśmy go pod cele z gwalcicielami- homoseksualistami, ściągnęliśmy mu gacie i leciutko odchyliliśmy drzwi.
- Aaaa, to on tak krzyczał!
- No nie.
- A kto w takim razie?
- Żarty żartami, ale najważniejsze jest w odpowiedniej chwili zamknąć drzwi!
 
Do góry