reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Plotuchy starajacych(rozładowanie napięcia:)

Wpada do biura Kowalski, tak jak stworzył go Pan Bóg, na głowie kapelusz, w ręku teczka. Kierownik krzyczy:
• Czycie Kowalski zwariowali, nago do pracy?!Kowalski:
• Panie Kierowniku, bo to było tak: byłem na balandze u mojej znajomej. W pewnym momencie gaśnie wiatło i słychać hasło "krawaty na żyrandol" Światło się zapala, wszystkie krawaty na żyrandolu. Gaśnie wiatło, hasło "Panie do naga." Zapala się, wszystkie Panie nago. Znowu gśanie wiatło, hasło " Panowie do naga" Zapala się - Panowie nago. Gaśnie po raz kolejny, hasło "Panowie do roboty"...
No to złapałem teczkę i kapelusz i przybiegłem.
 
reklama
W parafii pojawił się nowy ksiadz. Proboszcz obserwował go dyskretnie, jak sprawuje sie podczas spowiedzi. Coś jednak nie spodobało mu się i postanowił sprawie przyjrzeć bliżej.
Wcisnął się z nim do konfesjonału podczas spowiedzi, żeby lepiej móc obserwować.
Po zakończonej spowiedzi poprosił go na stronę, usiadł z nim poprosił, żeby tamten posłuchał kilku rad. I proboszcz rzekł:
• Patrz i spróbuj tego: usiądź wygodnie i skrzyżuj ręce na piersiach.
Młody ksiądz tak też uczynił.
• No i jak jest?
• No nieźle • odparł młody.
• Widzisz! No to teraz, przyłóż rękę do brody i zacznij ją delikatnie pocierać.
Młody ksiądz tak też uczynił.
• No i jak jest? • zapytał proboszcz.
• No, całkiem, całkiem.
• No to teraz uważaj, bo będzie bardzo ważny moment. Powtórz za mną: "Tak, tak, rozumiem, mów dalej synu, rozumiem, co wtedy czułeś?"
Co proboszcz kazał, to młody ksiądz uczynił.
• No i jak ci się to podoba? • zapytał wówczas proboszcz.
• Nie... No, całkiem w porządku, całkiem OK...
• No widzisz. To czy nie lepiej byłoby spróbowac w ten sposób, zamiast siedzieć okrakiem, walić się w uda przy co drugim zdaniu i wołać:
"No nie *******! Ale jaja! Gadaj co było dalej!"

Przychodzi baba do dentysty, siada w fotelu i od razu ciąga majtki.
• Ależ droga pani! • protestuje lekarz • Ja jestem dentystą, ginekolog przyjmuje piętro niżej!
• Nie ma żadnej pomyłki. • odpowiada baba • Zakładał pan wczoraj mojemu staremu sztuczną szczękę?
• Tak.
• No to teraz ją pan wyciągaj!

Przybiega dzieciak na stację benzynową z kanistrem:
• Dziesięć litrów benzyny, szybko!
• Co jest? Pali się?
• Tak, moja szkoła. Ale trochę jakby przygasa
 
Wywiad z bacą:
• Baco, jak wygląda wasz dzień pracy?
• Rano wyprowadzam owce, wyciągam flaszkę i piję
• Baco, ten wywiad będą czytać dzieci. Zamiast flaszka mówcie książka.
• Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciągam książkę i czytam. W południe przychodzi Jędrek ze swoją książką i razem czytamy jego książkę. Po południu idziemy do księgarni i kupujemy dwie książki, które czytamy do wieczora. A wieczorem idziemy do Franka i tam czytamy jego rękopisy.


Idzie Jasio z ojcem na spacer. Nagle ojciec potyka się i mówi pod nosem:"dupa".
"Co powiedziałe tatusiu?"pyta Jasio. "Aaaa... powiedziałem.... dudu" odpowiada ojciec. "tatusiu, a co to jest dudu" pyta ciekawski bachor. "Aaa, wiesz synku dudu to takie zwierzątko"
"Tato, a jak on wygląda?"
"A, ma takie rączki i nóżki...."
"Tatusiu, a cojedzą dudusie?"
"Mmm. Jedzą warzywa owoce..."
"A tato, a czy dudusie mają dzieci?"
"Noo, tak"
"To znaczy, że dudusie się rozmnażają?"
"Tak"
"A jak się nazywają dzieci dudusia?"
"Eee...dudusiątka."
"A jak wyglądają dudusiątka?"
"Też mają rączki i nóżki... tak samo jak dorosłe"
"A co jedzą dudusiątka?"
"Eeee..... mleczko piją..."
"Tato, a gdzie mieszkają dudusie?"
"DUPA! POWIEDZIAŁEM DUPA!"

Przychodzi babcia do ksiedza
• Czy ksiadz moze mi ochrzcic kota • on jest taki madry, posłuszny.
• Hmmm ochrzcic kota babo • Co ty? Na glowe ci padło?
• Dam za to 35,000 dolarów
Myśli ksiadz • dobra, ale sumienie go gryzło, poszedł do biskupa
• Ochrzciłem kota • mówi
• Co ty baranie zrobiłes? • mówi biskup
• Ale baba dała za to 35,000 dol.
• Aaaa to w takim razie prosze przygotować kota do bierzmowania...

Z polowania wracają Rosjanie, ciągnąc za sobą niedźwiedzia. Zauważa ich Amerykanin i wskazując na misia pyta:

• Grizli?

• Niet, strelali!
 
Mąż siedzi w więzieniu już pięć lat. Odwiedza go zona i wydziera sie na nią;
- nie było cie na ostatnich odwiedzinach, z kim byłaś ?!
- Alez kochanie, juz tyle tu do ciebie przychodze i jeszcze nigdy cie nie zdradziłam!
- nie wierze ci, z kim byłas?
- z nikim, poszłam tylko do lekarza
uspokojony troche mąż pyta:
- No i co ci powiedział?
- że jestem w ciązy!


Mąż uszczypnął żonę w pośladek i zażartował:
- Gdybyś to trochę ujędrniła, moglibyśmy się pozbyć twoich wyszczuplających majtek. Potem uszczypnął ją w piersi i powiedział:
- A gdybyś to ujędrniła, moglibyśmy się pozbyć wszystkich twoich stanikow.
Oburzona kobieta łapie męża za penisa i krzyczy:
- A gdybyś to ujędrnił, to moglibyśmy się pozbyć ogrodnika, listonosza, hydraulika i mleczarza!
 
Siedzi sobie facet w barze i czyta gazetę a przed nim stoi zupa.
Do baru wpada drugi facet strasznie głodny. Patrzy i widzi ze tamten pierwszy czyta gazetę i w ogóle nie pilnuje zupy. Bierze łyżkę i zaczyna jeść. Je i je aż na dnie widzi - leży grzebień. Tak go ten grzebień obrzydził, ze zwymiotował. W tym momencie pierwszy podnosi głowę z nad gazety i pyta :
- Co, pan tez doszedł do grzebienia?
 
Przychodzi koleś do okulisty i zaczyna sie rozbierac...
-Zaraz, zaraz! Ale pan jest u okulisty!
-Spokojnie... zaraz panu wszystko wytłumacze...
Rozbiera sie do konca, zdejmuje gacie, wypna tyłek i pyta okulisty:
-Widzi pan ten rów?
-Widze.
-A widzi pan te włosy?
-No, widze.
-A widzi pan te kulki na tych włosach?
-Tak.
-No to teraz wszystko panu wyjaśnie... Jak odrywam sobie te kulki to łzawią mi oczy...


Mała dziewczynka spaceruje sobie z psem po parku...
Podchodzi do niej ksiądz i pyta:
- Jak się nazywasz, dziewczynko?
- Mam na imię Płatek.
Ksiądz zrobił wielkie oczy i pyta:
- Ooo, a skąd się wzięło tak egzotyczne imię?
- Widzi ksiądz to drzewo? Sześć lat temu moi rodzice wyznali sobie pod nim miłość... Potem pod tym drzewem gorąco się kochali... Kochali się tak mocno, że z drzewa zaczęły się sypać płatki kwiatów, okrywając ich nagie ciała...
Ksiądz zrobił jeszcze większe oczy, pogładził małą po główce mówiąc:
- Piękna historia z tym twoim imieniem. A jak się wabi twój piesek?
Dziewczyka:
- Pigi.
Ksiądz jest zdziwiony, gdyż czekał na równie zadziwiającą historię jak poprzednia, więc pyta:
- A dlaczego ma tak na imię?
- Bo rucha świnie!
 

80-latek chce się kochać z żoną.

- Ale tylko z prezerwatywą, zaznacza żona.

- Przecież w twoim wieku nie grozi Ci ciąża, przekonuje mąż.

- Ale salmonellą od starych jaj
 
reklama
Do góry