Witam się po latach, dzień dobry wieczór
Przypomnę się tym zasiedziałym Opolankom: saly z Chabrów z tej strony, mama niemal 3 letniej Hani i prawie siedmiomiesięcznego Antośka- który przy mojej ostatniej wizycie tutaj był jeszcze wewnętrznym lokatorem. Za ową przerwę serdecznie przepraszam i proszę o łagodny wymiar kary
Rubi, przyłączam się do próśb błagalnych o lepszą pogodę, bo mi już łapska odmarzają na spacerkach z dzieciakami. A co do deszczu to ja olałam już dawno temu elegancję i grację i zakładam ordynarny żółty sztormiak, taki niemal rybacki. Jest to jedyny sposób przemieszczenia się w deszczu na rehabilitację z Hanią wiszącą na ręku a Antonim w wózku. Więc ja nie moknę, ale jak wytłumaczyc mojemu dziecięciu, że nie jest świnką Peppą i nie może skakac do każdej kałuży to jeszcze nie wymyśliłam....
A tak w ogóle to mając dwójkę dzieci byłam dziś po raz pierwszy... na szkole rodzenia
. W maju będę robiła za męża na porodzie rodzinnym mojej psiapsiółki, bo mąż panikarz jakich mało a Magda się uparła że sama tam nie wejdzie i koniec
I dowiedziałam się dziś na tej szkole rodzenia , że 7 kwietnia weszła w życie nowa ustawa o sposobie traktowania kobiety przed, w trakcie i po porodzie. Ustawa jest ciekawa bo np. daje każdej kobiecie prawo wyboru czy chce rodzic ze znieczuleniem czy nie, czy chce żeby jej dziecko po porodzie przez godzinę leżało na brzuchu z nieodciętą jeszcze pępowiną czy nie. I wprowadza plan porodu , każda babeczka przychodzi rodzic z planem porodu w którym zaznacza co jest dla niej ważne podczas porodu( poród w wodzie, w pozycji kucnej, nie nacinanie krocza , pojedyncza sala, znieczulenie itd) i z położna ustalają co jest do wykonania a co nie.
I szczerze powiedziawszy wg. mnie idea super, ale jak to w Polsce bywa wykonanie beznadziejne. Bo teraz zacznie się seria pretensji , że przecież miały mieć kobieciny wpływ na swój poród a nic nie zostało zrealizowana. I jednoczesnie sfrustrowanie położnych bo gdzie ich wina, że szpital z założenia nie realizuje porodów w wodzie czy znieczuleń, a sala pojedyncza jest właśnie zajęta przez rodzącą? Zamiast ujednolicić warunki we wszystkich szpitalach wprowadza się ustawę niewykonalną a kobiety zamiast jednolitych zasad rodzenia mają tylko chaos....
I muszę się pochwalić, mój arcytłusty, niesymetryczny i zacofany ruchowo syn...... zaczął dziś raczkować!!!!!!Wreszcie!!!!!Wprawdzie ów skoku rozwojowego dokonał na swój sposób: czyli na widok kanapeczek Hani na podłodze dostał turboprzyspieszenia i w ten sposób sam sobie rozszerzył dietę o gluten( matka nie wyrobiła na zakręcie- syn był szybszy, Hanka dobra siostra jeszcze mu szyneczki urwała) , ale jednak!!!!
A jestem mega szczęśliwa, bo wg. naszej pani rehabilitantki i p. doktor raczkowanie wyprostuje mi syna szybciej niż rok ćwiczeń, yupi!!!!!!!!!