reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ploteczki Opolanek i Opolszczanek

Kamea ;-) a co Cię aż do Suwałk zagnało?
dzięki za przypomnienie o dr Szczepanik...jurto dzwonię do Wrocławia na AM...jak terminy będą w miarę to tam od razu uderzymy :tak: a jak nie to prywatnie ale też we Wrocku ;-) w końcu jak na pociąg mamy zniżkę to można zaryzykować, że nam się znów taka przygoda jak w piątek długo nie przytrafi ;-)
my już po 30 minutowym marszu (Jasiek), po rundce po centrum na hulajnodze (Monia) i padam... jeszcze 3 kg braków na mnie zerka...jutro ;-)
 
reklama
Hej.
No i po weekendzie.
Widzę, że sobota pracowita była - ja też zajeta do nocy byłam sprzątaniem i zaległym prasowaniem (może się nowe zbierać :-D). Dziś za to leniwie - krótki spacerek w chuście - trzeba w końcu ćwiczyć ;-).

Początek tygodnia będzie ruchliwy - jutro rano kontrola moczu, we wtorek kontrola u nefrologa, w środę dermatolog (to już duzi ludzie, ale mały z braku wyjścia pojedzie z nami) i po południu szczepienie (to już mały ludź - już mi go szkoda :-().
No i zapowiadają upały :crazy: znowu bedziemy się w aucie gotować...
 
Villa ;-)
ja też mam sporo do załatwienia w tym tygodniu ;-)
jutro polowanie na endokrynologa ;-)
we wtorek wycieczka mała
w środę do roboty i na rehabilitację z Jasiem
w czwartek...pewnie też do roboty
w piątek...może też do roboty ...koniec urlopu

w tym tygodniu muszę też iść na Katowicką do poradni pulmonologicznej bo za cholerę nie mogę się tam dodzwonić...beretem bym rzuciła ale zahalać się nie da :-( to podejdę.... ;-)

a w następny poniedziałek do Wrocka ;-) oby tym razem żadnej awarii nie było ;-)
 
Ja może nie mam aż tak zalatanego tygodnia, ale też zaczynamy mini maraton.
Zaraz śmigamy na rehabilitację. Jutro na Dambonia oddać do badania mocz, po południu do roboty podbić książeczkę (ach te cholerne ubezpieczenia), w środę wpada przyjaciółka ( to akurat poczytuję za relaks), w czwartek alergolog. W międzyczasie muszę załatwić dla siebie masaże (skierowanie już mam) i termin na UDP żył kk. dolnych.
Pozdrawiam, zalatane mamuśki ;)
 
jak chcecie możecie mi oddać trochę obowiązków ja cierpię na zbyt mało ich. Wtym tygodniu muszę tylko iść zrobić młodej zdjęcie do dowodu
 
Tinti WIELKIE DZIĘKI za przypomnienie o podbiciu legitymacji ubezpieczeniowej - coś mi się wydaje, że zupełnie by mi to umknęło (a tak trzeba jutro odwiedzić PUP) i bym w środę oczami świeciła :rolleyes2:

Siuśki oddane - pytanie tylko czy ich wystarczy (bo jak facet mi zawsze sika na potęgę i mnie obsikuje aż miło, tak dzisiaj oczywiście szanowny pan olał sprawę -szkoda, że nie dosłownie - i matka czekała i czekała i niewiele się doczekała...
Potem byliśmy na spacerku w lesie, mama jagódek z krzaczka pojadła, a teraz maluch śpi, a ja musiałabym się zająć nową partią prania, ale mi się nieee chceeee i siedzę tu :sorry2:
 
bry ;-)

ja się tylko zastanawiam co się w moim urlopem stało... 3 tygodnie miałam...tydzień nad morzem a po powrocie...2 razy byłam w pracy w zeszłym tygodniu...w tym pewnie będę musiała iść ze 2 razy....oddadzą mi te dni ale pewnie wykorzystam te dni na wyjazdy do Wrocławia a nie na wypoczynek :baffled:

dodzwonić się na AM we Wrocławiu...ale pulmo załatwiłam już ;-)
zupa się gotuje a ja lecę ofocić stolk edukacyjny i resztę fantów na allegro ;-)

młego ;-)
 
villandra, w aptece są takie woreczki, które nakleja się chłopcom na skórę wokół dyndolka. Nasiusia i się zdejmuje, zabezpieczając mocz przed wylaniem. To wszystko.
Tomek w tej chwili marudzi. Zdjęłam mu pieluszkę i wietrzy tyłeczek. Będzie zasypiał. Ja nastawiłam obiad i zastanawiam się nad resztą dnia :happy:
 
Tinti wiem o woreczkach - my generalnie już specjaliści w tym temacie, bo co chwilę się badamy, ale właśnie ostatnio przeszliśmy z woreczków na kubeczki (i to sterylne), bo w tych woreczkach coś nam przeważnie dziwne wyniki wychodziły. Po prostu dzisiaj się spóźniłam i mój pan główną fontannę zdążył oddać zapewne już do pampersa i tyle.
Zaraz się dowiemy czy udało się wykonać badanie - jak nie, to jutro w drodze do Opola powtórka, z tym że z dopłatą za wynik na poczekaniu - tragedii nie ma ;-)
 
reklama
o żesz...
bateria w aparacie padła :-(
endokrynolog nas przyjmie....w styczniu :-( trza się będzie wcisnąć prywatnie....

Tin ;-) woreczki do łapania siuśków są do....**** ;-) przerabiałam na Moni, koleżanka przerabiała na swojej córce i Villa na Rafałku... i jak coś w wynikach nie pasi to pierwsze pytanie doktorki "w co pobierany był mocz?" :szok:
 
Do góry