ja mam straszne! niestety zwykle w okolicach 22. dlatego pewnie tyje w oczach.
ale mam tak, ze potrafie o tej 22 wstac i obirac ziemniaki, zeby z kiszona kapusta zjesc, albo chinska zupke (ostatnio rzaaadko), albo spaghetti napoli, albo jajka sadzone, na miekko, jajecznice.. no masakra. po prostu wielka porcja obiadowa. nie dziwne, ze mam nieraz sny z kosmosu!..
ale w ciagu dnia tez mam zachcianki, chociaz u mnie to raczej napady glodu. ide, ide, w ogole nieglodna i nagle - bum. musze zjesc! cokolwiek! dzisiaj malo nie pozarlam facetowi kawalka pizzy - jadl nieopodal, zobaczylam i musialam sie batonem zapchac (zadnej pizzerii w okolicy nie bylo, musial wzac skads na wynos). jesu :-/
ale ja ta ciaze tez inaczej przeezywam, jem w sumie wiecej slodkiego (ale z Masiem tez tak bylo - z Fiolem slodycze mogly nie istniec). jedyna prawdziwa zachcianka ciazowa jest visolvit (nieprzerwanie od kilku mies) i mango (to samo) - niemal codziennie pol wciagam, jak nie cale. no i sok pomaranczowy, chwilami truskawki (mrozonki, polykam nieraz cale, wystarczy jak sa troszke roztopione).
i chleb razowy
aaa... i ja sobie niczego nie odmawiam.. kawy, coli, tego jedzenia o polnocy.. jem, na co mam ochote, i pije - no poza alkoholem, pozwalam sobie raz na ruski rok na lampke wina, jak jestesmy ze znajomymi, i to rozcienczam woda. ale poza tym wszystko wpierdzielam i spijam w ilosci nieograniczonej..