reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Piwo bezalkoholowe

Kochana, ja żyję dla promocji 10+10 na żywca tego lżejszego 🤣 Jestem jak najbardziej za piciem alkoholu przez osoby zdrowe i takie, które mogą. Wszyscy jesteśmy dorośli. Używki są po to, żeby z nich z umiarem korzystać.

Tym niemniej w ciąży ani łyka ani papierosa nie uznaję i potępiam. Wiem, wiem, pytanie było o piwo 0%. Ja jestem dda i jako takie mam mnóstwo wątpliwości odnośnie tych zeroprocentówek, które nie mają nic wspólnego z piwem. Tłumaczenie, że ktoś ma "ochotę na smak piwa, chociaż to zero zero nie smakuje jak piwo, ale jednak chociaż piwo przypomina, więc się napiję, mimo, że jestem w ciąży, ale to przecież zero procent, a ja tak bardzo bym się piwa napiła" wywołuje u mnie mieszane uczucia i nauczyłam sie ich nie wstydzić, wręcz przeciwnie, mówię o tym otwarcie.
Też jestem DDA i mam odczucia dokładnie takie jak Ty ale nie wszyscy to zrozumieją, taka prawda. I nie był to przytyk do tych co tego nie rozumieją, na szczęście nie wszyscy mają takie doświadczenia z alko żeby zrozumieć nasze myślenie.
 
reklama
Nie wiem czy ktokolwiek sobie zdaje sprawe, że wiele produktów spożywczych też zawiera alkohol w stężeniu do 2% np. kefiry, maślanka, kapusta kiszona, nawet doczytałam że dojrzałe banany i chleb na zakwasie. W zasadzie wszystko co fermentowane zawiera w jakimś stopniu alkohol, ktory wytwarzają bakterie jako produkt uboczny i nikt się nie zastanawia czy w ciaży wolno albo czy podać dzieciom 😁
 
Oczywiście nie zachęcam do spożywania produktów alkoholowych w ciąży, ale uważam, że nie należy bać się piwa 0,0 w ciąży. Ogólnie mam wrażenie, że mamy są często straszone niepotrzebnie. W pierwszej ciąży pamiętam przeczytałam że niektóre przyprawy mogą być niebezpieczne i unikałam ich żeby nie zaszkodzić dzidzi, a teraz uważam, że jest to grube przegięcie bo nikt przecież nie wcina paczki bazylii czy innych przypraw naraz😁
 
Nie wiem czy ktokolwiek sobie zdaje sprawe, że wiele produktów spożywczych też zawiera alkohol w stężeniu do 2% np. kefiry, maślanka, kapusta kiszona, nawet doczytałam że dojrzałe banany i chleb na zakwasie. W zasadzie wszystko co fermentowane zawiera w jakimś stopniu alkohol, ktory wytwarzają bakterie jako produkt uboczny i nikt się nie zastanawia czy w ciaży wolno albo czy podać dzieciom 😁
Mój partner też mi to zawsze mówi. Ostatnio mówiłam, że mam ochotę na piwo 0 (ale w ciąży nawet takiego nie tknę, po prostu mu oznajmiłam, że mam ochotę) to przeprowadził eksperyment i pokazał mi, że naprawdę to piwo ma 0,0% i nie ma czego się bać🙈
 
Oczywiście nie zachęcam do spożywania produktów alkoholowych w ciąży, ale uważam, że nie należy bać się piwa 0,0 w ciąży. Ogólnie mam wrażenie, że mamy są często straszone niepotrzebnie. W pierwszej ciąży pamiętam przeczytałam że niektóre przyprawy mogą być niebezpieczne i unikałam ich żeby nie zaszkodzić dzidzi, a teraz uważam, że jest to grube przegięcie bo nikt przecież nie wcina paczki bazylii czy innych przypraw naraz😁

O tak!
Ja całą ciążę tylko się stresowałam, bo coś zjadłam/wypiłam nie tak.
Jedz dużo ryb, ale nie łososia!
Uzupelniaj żelazo, ale nie jedz wątróbki!
Jedz dużo warzyw i owoców, ale nie truskawki!
I co nie wpiszesz w google to powoduje poronienie i przedwczesny poród -_-
Doszło do tego, że jak pierwsza ciążę poroniłam to się zastanawiałam czy to nie przez to, że zjadłam raz łososia na obiad.
A w drugiej ciąży czułam się tak źle, że jadłam cokolwiek, bo non stop miałam mdłości i zgagę i w pierwszym trymestrze straciłam 2 kg mając już na wstępie niedowage. Jakbym miała patrzeć czy to zdrowe czy nie to chyba bym nie jadła nic.
 
O tak!
Ja całą ciążę tylko się stresowałam, bo coś zjadłam/wypiłam nie tak.
Jedz dużo ryb, ale nie łososia!
Uzupelniaj żelazo, ale nie jedz wątróbki!
Jedz dużo warzyw i owoców, ale nie truskawki!
I co nie wpiszesz w google to powoduje poronienie i przedwczesny poród -_-
Doszło do tego, że jak pierwsza ciążę poroniłam to się zastanawiałam czy to nie przez to, że zjadłam raz łososia na obiad.
A w drugiej ciąży czułam się tak źle, że jadłam cokolwiek, bo non stop miałam mdłości i zgagę i w pierwszym trymestrze straciłam 2 kg mając już na wstępie niedowage. Jakbym miała patrzeć czy to zdrowe czy nie to chyba bym nie jadła nic.
Pierwszą w życiu ciążę przeleciałam w połowie na coca coli i zupkach chińskich 🤭🤭🫣 Tak, wiem że to strasznie źle ale rzygałam od rana do wieczora do 5 miesiąca, a później zwyczajnie nic innego mój organizm nie przyjmował 😬 Syn urodził się delikatnie po terminie, zdrowy. Wtedy jeszcze w ogóle nie wiedziałam że w ciąży są rzeczy których nie wolno jeść czy pić (poza rzeczami oczywistymi jak alkohol i papierosy). Oczywiście nie mówię żeby tak robić, ale też chyba nie ma co popadać w paranoję 🤷‍♀️
 
Cała ciążę uważałam co jem - pilnowałam diety z niskim IG, z przypraw używałam tylko sól i pieprz, nie piłam herbat owocowych (bo większość ma w składzie hibiskus), nie ruszyłam nawet piwa 0%. Od 12 tygodnia więcej leżałam niż chodziłam, a gdy już w końcu dotrwałam do 25 tygodnia i mogłam zacząć się ruszać to korzystałam z tego przywileju delikatnie. Na nic to wszystko w 27 tygodniu odeszły mi wody, a w 33 urodziłam. A obok mnie leżała dziewczyna w 30 tygodniu z obumierajacym łożyskiem, która co 2h wychodzila na papierosa. Urodziła w terminie. Hipotrofika ale w terminie. Teraz tak sobie myślę, że mogłam nie uważać aż tak bardzo:)
 
Ja mimo wszystko uważam, że traumy innych osób nie powinny mieć wpływu na decyzję innych.
Zwłaszcza że wypicie piwa bezalkoholowego jest nieszkodliwe.
 
reklama
Oczywiście nie zachęcam do spożywania produktów alkoholowych w ciąży, ale uważam, że nie należy bać się piwa 0,0 w ciąży. Ogólnie mam wrażenie, że mamy są często straszone niepotrzebnie. W pierwszej ciąży pamiętam przeczytałam że niektóre przyprawy mogą być niebezpieczne i unikałam ich żeby nie zaszkodzić dzidzi, a teraz uważam, że jest to grube przegięcie bo nikt przecież nie wcina paczki bazylii czy innych przypraw naraz😁
A ja się nie zgadzam. Sa produkty, ktorych się w ciązy spożywać nie powinno i lista jest jaka jest z jakiegoś konkretnego powodu, a nie na podstawie własnego widzimisię.
Co innegk ludowe mądrości o truskawkach, a co innego np. surowa ryba w sushi (bo to o to chodzi z łososiem) albo sery nielasteryzowane.
Wystarczy doczytac, co faktycznie szkodzi, a co jest ustnym przekazem bez potwierdzenia badaniami.
 
Do góry