Ja już kończę swoją przygodę z In vitro, wszystko stracone, 4 zarodki i 3 transfery. Najwyraźniej tak musiało być. Teraz tylko pozostaje ciąża naturalna. W co mi ciężko uwierzyć bo przez 7-8 lat nic. A więc tu tylko potrzebny cud z nieba. Trudno, trzeba się pogodzić z sytuacją jaka jest. Ale wierzę w cuda i wierzę, że w końcu i Wam Pan Bóg da to szczęście. Że w końcu przytulicie swoje maleństwa. Ja mam córkę z naturalnej ciąży i tylko dla niej żyję. I dziękuję,, Temu,, na górze, że mi ją dał. I cuda się zdarzają. Wierzcie w to. Życzę każdej z Was z całego mojego
wytrwałości i wiary. Nie poddawajcie się i walczcie z całych sił i kiedyś przyjdzie taki moment, że wasze upragnione szczęście będziecie tulić w swoich ramionach. Będę do Was zaglądać od czasu do czasu. Będę za Was się modlić i trzymać z całych sił kciukasy
Dziękuję Wam, że byłyście że mną i mnie wspierałyście. To naprawdę daje dużo siły do walki. Trzymajcie się kochane i nie poddawajcie się. Pa buziaki