reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pierwsze podejście do in vitro. Kto zaczyna?

@marzycielko jak się czujesz? Bierzesz już Clexane? To są zastrzyki? Znów zastrzyki? 😔
Do kiedy je musisz wstrzykiwać?
Tak biorę clexane i bardzo się nie lubimy 😛 ciężko mi się je wbija jakby miała tępe igły
Ogólnie czuje się dobrze poza tym że w głowie ciągle mi wisi że mamy tylko jedna blastke, w piątek mam wizytę będzie to 11 dzień cyklu
 
reklama
Cześć dziewczyny, długo się zbierałam do napisania tutaj… do forum dołączyłam w ubiegłym roku, kiedy zaczęłam swoje przygody z IUI. Podeszłam do trzech, ale żadna nie przyniosła oczekiwanych skutków.. mimo że za każdym razem warunki były bardzo im sprzyjające! Tak przynajmniej twierdzili lekarze. Wcześniej około 4 lat już nie pilnowaliśmy się z mężem 😌 po około dwóch zaczęliśmy się sprawie uważniej przyglądać i tak w ubiegłym roku trafiliśmy do kliniki leczenia niepłodności. Wtedy też zdiagnozowano u mnie endometriozę II stopnia. Ponadto choruję na niedoczynność tarczycy. Po nieudanych inseminacjach, przyszedł czas na in vitro… po drodze razem przeszliśmy covid, co opóźniło nasze starania o trzy miesiące. Wtedy też przestałam sie udzielać na forum… starłam się nie myśleć o sprawie i jakoś żyć🥹
W tym cyklu byłam stymulowana do in vitro i brałam jednocześnie lamettę, bo podczas stymulacji do IUI bardzo bolały mnie piersi i miałam w nich niepokojące torbiele, które co chwilę kontrolowałam. Oprócz tego występowało u mnie ryzyko hiperstymulacji, bo jak na mój wiek -36 lat- to mam podobno wysokie AMH: 4.8.
Podczas monitoringu lekarz wypatrzył 17 komórek. Wczoraj natomiast przeszłam punkcję jajników. Udało się wykrzesać 7 komórek. Dzisiaj dzwoniłam do embriologów i udało się zapłodnić 5 komórek ale tylko 3 dobrze rokują …
Szczerze powiem, że jestem załamana 😞 czy słusznie? Przecież jeszcze tyle dni przed nimi a tu już w przedbiegach właściwie 4 odpadły. Co sądzicie? Macie jakieś przemyślenia w tym temacie? A może któraś miała podobną sytuację?
 
Dodam jeszcze, że z góry było założenie, że ewentualnie zarodki mrozimy- ze względu właśnie na to przyjmowanie lametty i ryzyko hiperstymulacji.
 
Cześć dziewczyny, długo się zbierałam do napisania tutaj… do forum dołączyłam w ubiegłym roku, kiedy zaczęłam swoje przygody z IUI. Podeszłam do trzech, ale żadna nie przyniosła oczekiwanych skutków.. mimo że za każdym razem warunki były bardzo im sprzyjające! Tak przynajmniej twierdzili lekarze. Wcześniej około 4 lat już nie pilnowaliśmy się z mężem 😌 po około dwóch zaczęliśmy się sprawie uważniej przyglądać i tak w ubiegłym roku trafiliśmy do kliniki leczenia niepłodności. Wtedy też zdiagnozowano u mnie endometriozę II stopnia. Ponadto choruję na niedoczynność tarczycy. Po nieudanych inseminacjach, przyszedł czas na in vitro… po drodze razem przeszliśmy covid, co opóźniło nasze starania o trzy miesiące. Wtedy też przestałam sie udzielać na forum… starłam się nie myśleć o sprawie i jakoś żyć🥹
W tym cyklu byłam stymulowana do in vitro i brałam jednocześnie lamettę, bo podczas stymulacji do IUI bardzo bolały mnie piersi i miałam w nich niepokojące torbiele, które co chwilę kontrolowałam. Oprócz tego występowało u mnie ryzyko hiperstymulacji, bo jak na mój wiek -36 lat- to mam podobno wysokie AMH: 4.8.
Podczas monitoringu lekarz wypatrzył 17 komórek. Wczoraj natomiast przeszłam punkcję jajników. Udało się wykrzesać 7 komórek. Dzisiaj dzwoniłam do embriologów i udało się zapłodnić 5 komórek ale tylko 3 dobrze rokują …
Szczerze powiem, że jestem załamana 😞 czy słusznie? Przecież jeszcze tyle dni przed nimi a tu już w przedbiegach właściwie 4 odpadły. Co sądzicie? Macie jakieś przemyślenia w tym temacie? A może któraś miała podobną sytuację?
niestety takie sytuacje sie zdążają i nic na to nie możemy poradzić :(
ja aktulanie jestem w jeszcze gorszym punkcie niz ty, zaplodnilismy 6 komorek ktore idalnie sie rozwijaly do 4 doby, nagle po 4 dobie 5 przestało sie rozwijać i uzyskaliśmy tylko 1 blastke :(
 
Cześć dziewczyny, długo się zbierałam do napisania tutaj… do forum dołączyłam w ubiegłym roku, kiedy zaczęłam swoje przygody z IUI. Podeszłam do trzech, ale żadna nie przyniosła oczekiwanych skutków.. mimo że za każdym razem warunki były bardzo im sprzyjające! Tak przynajmniej twierdzili lekarze. Wcześniej około 4 lat już nie pilnowaliśmy się z mężem 😌 po około dwóch zaczęliśmy się sprawie uważniej przyglądać i tak w ubiegłym roku trafiliśmy do kliniki leczenia niepłodności. Wtedy też zdiagnozowano u mnie endometriozę II stopnia. Ponadto choruję na niedoczynność tarczycy. Po nieudanych inseminacjach, przyszedł czas na in vitro… po drodze razem przeszliśmy covid, co opóźniło nasze starania o trzy miesiące. Wtedy też przestałam sie udzielać na forum… starłam się nie myśleć o sprawie i jakoś żyć🥹
W tym cyklu byłam stymulowana do in vitro i brałam jednocześnie lamettę, bo podczas stymulacji do IUI bardzo bolały mnie piersi i miałam w nich niepokojące torbiele, które co chwilę kontrolowałam. Oprócz tego występowało u mnie ryzyko hiperstymulacji, bo jak na mój wiek -36 lat- to mam podobno wysokie AMH: 4.8.
Podczas monitoringu lekarz wypatrzył 17 komórek. Wczoraj natomiast przeszłam punkcję jajników. Udało się wykrzesać 7 komórek. Dzisiaj dzwoniłam do embriologów i udało się zapłodnić 5 komórek ale tylko 3 dobrze rokują …
Szczerze powiem, że jestem załamana 😞 czy słusznie? Przecież jeszcze tyle dni przed nimi a tu już w przedbiegach właściwie 4 odpadły. Co sądzicie? Macie jakieś przemyślenia w tym temacie? A może któraś miała podobną sytuację?
Hej, wiem co czujesz, przeżywam to samo, u mnie było 14 pęcherzyków, komórek jajowych 6, z czego zapłodniono 4 i przetrwała tylko jedna. Też byłam załamana. Dodam tylko że mój wiek to 31 lat, więc myślę że u Ciebie jest naprawdę ok :). U mnie nie wiadomo, czy ten jeden zarodek okaże się szczęśliwy, bo czekam na transfer.
 
reklama
niestety takie sytuacje sie zdążają i nic na to nie możemy poradzić :(
ja aktulanie jestem w jeszcze gorszym punkcie niz ty, zaplodnilismy 6 komorek ktore idalnie sie rozwijaly do 4 doby, nagle po 4 dobie 5 przestało sie rozwijać i uzyskaliśmy tylko 1 blastke :(
A kiedy transfer?
U mnie to dopiero pierwsza doba😔
 
Do góry