reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Pierwsze podejście do in vitro. Kto zaczyna?

@marzycielko jak się czujesz? Bierzesz już Clexane? To są zastrzyki? Znów zastrzyki? 😔
Do kiedy je musisz wstrzykiwać?
Tak biorę clexane i bardzo się nie lubimy 😛 ciężko mi się je wbija jakby miała tępe igły
Ogólnie czuje się dobrze poza tym że w głowie ciągle mi wisi że mamy tylko jedna blastke, w piątek mam wizytę będzie to 11 dzień cyklu
 
reklama
Cześć dziewczyny, długo się zbierałam do napisania tutaj… do forum dołączyłam w ubiegłym roku, kiedy zaczęłam swoje przygody z IUI. Podeszłam do trzech, ale żadna nie przyniosła oczekiwanych skutków.. mimo że za każdym razem warunki były bardzo im sprzyjające! Tak przynajmniej twierdzili lekarze. Wcześniej około 4 lat już nie pilnowaliśmy się z mężem 😌 po około dwóch zaczęliśmy się sprawie uważniej przyglądać i tak w ubiegłym roku trafiliśmy do kliniki leczenia niepłodności. Wtedy też zdiagnozowano u mnie endometriozę II stopnia. Ponadto choruję na niedoczynność tarczycy. Po nieudanych inseminacjach, przyszedł czas na in vitro… po drodze razem przeszliśmy covid, co opóźniło nasze starania o trzy miesiące. Wtedy też przestałam sie udzielać na forum… starłam się nie myśleć o sprawie i jakoś żyć🥹
W tym cyklu byłam stymulowana do in vitro i brałam jednocześnie lamettę, bo podczas stymulacji do IUI bardzo bolały mnie piersi i miałam w nich niepokojące torbiele, które co chwilę kontrolowałam. Oprócz tego występowało u mnie ryzyko hiperstymulacji, bo jak na mój wiek -36 lat- to mam podobno wysokie AMH: 4.8.
Podczas monitoringu lekarz wypatrzył 17 komórek. Wczoraj natomiast przeszłam punkcję jajników. Udało się wykrzesać 7 komórek. Dzisiaj dzwoniłam do embriologów i udało się zapłodnić 5 komórek ale tylko 3 dobrze rokują …
Szczerze powiem, że jestem załamana 😞 czy słusznie? Przecież jeszcze tyle dni przed nimi a tu już w przedbiegach właściwie 4 odpadły. Co sądzicie? Macie jakieś przemyślenia w tym temacie? A może któraś miała podobną sytuację?
 
Dodam jeszcze, że z góry było założenie, że ewentualnie zarodki mrozimy- ze względu właśnie na to przyjmowanie lametty i ryzyko hiperstymulacji.
 
Cześć dziewczyny, długo się zbierałam do napisania tutaj… do forum dołączyłam w ubiegłym roku, kiedy zaczęłam swoje przygody z IUI. Podeszłam do trzech, ale żadna nie przyniosła oczekiwanych skutków.. mimo że za każdym razem warunki były bardzo im sprzyjające! Tak przynajmniej twierdzili lekarze. Wcześniej około 4 lat już nie pilnowaliśmy się z mężem 😌 po około dwóch zaczęliśmy się sprawie uważniej przyglądać i tak w ubiegłym roku trafiliśmy do kliniki leczenia niepłodności. Wtedy też zdiagnozowano u mnie endometriozę II stopnia. Ponadto choruję na niedoczynność tarczycy. Po nieudanych inseminacjach, przyszedł czas na in vitro… po drodze razem przeszliśmy covid, co opóźniło nasze starania o trzy miesiące. Wtedy też przestałam sie udzielać na forum… starłam się nie myśleć o sprawie i jakoś żyć🥹
W tym cyklu byłam stymulowana do in vitro i brałam jednocześnie lamettę, bo podczas stymulacji do IUI bardzo bolały mnie piersi i miałam w nich niepokojące torbiele, które co chwilę kontrolowałam. Oprócz tego występowało u mnie ryzyko hiperstymulacji, bo jak na mój wiek -36 lat- to mam podobno wysokie AMH: 4.8.
Podczas monitoringu lekarz wypatrzył 17 komórek. Wczoraj natomiast przeszłam punkcję jajników. Udało się wykrzesać 7 komórek. Dzisiaj dzwoniłam do embriologów i udało się zapłodnić 5 komórek ale tylko 3 dobrze rokują …
Szczerze powiem, że jestem załamana 😞 czy słusznie? Przecież jeszcze tyle dni przed nimi a tu już w przedbiegach właściwie 4 odpadły. Co sądzicie? Macie jakieś przemyślenia w tym temacie? A może któraś miała podobną sytuację?
niestety takie sytuacje sie zdążają i nic na to nie możemy poradzić :(
ja aktulanie jestem w jeszcze gorszym punkcie niz ty, zaplodnilismy 6 komorek ktore idalnie sie rozwijaly do 4 doby, nagle po 4 dobie 5 przestało sie rozwijać i uzyskaliśmy tylko 1 blastke :(
 
Cześć dziewczyny, długo się zbierałam do napisania tutaj… do forum dołączyłam w ubiegłym roku, kiedy zaczęłam swoje przygody z IUI. Podeszłam do trzech, ale żadna nie przyniosła oczekiwanych skutków.. mimo że za każdym razem warunki były bardzo im sprzyjające! Tak przynajmniej twierdzili lekarze. Wcześniej około 4 lat już nie pilnowaliśmy się z mężem 😌 po około dwóch zaczęliśmy się sprawie uważniej przyglądać i tak w ubiegłym roku trafiliśmy do kliniki leczenia niepłodności. Wtedy też zdiagnozowano u mnie endometriozę II stopnia. Ponadto choruję na niedoczynność tarczycy. Po nieudanych inseminacjach, przyszedł czas na in vitro… po drodze razem przeszliśmy covid, co opóźniło nasze starania o trzy miesiące. Wtedy też przestałam sie udzielać na forum… starłam się nie myśleć o sprawie i jakoś żyć🥹
W tym cyklu byłam stymulowana do in vitro i brałam jednocześnie lamettę, bo podczas stymulacji do IUI bardzo bolały mnie piersi i miałam w nich niepokojące torbiele, które co chwilę kontrolowałam. Oprócz tego występowało u mnie ryzyko hiperstymulacji, bo jak na mój wiek -36 lat- to mam podobno wysokie AMH: 4.8.
Podczas monitoringu lekarz wypatrzył 17 komórek. Wczoraj natomiast przeszłam punkcję jajników. Udało się wykrzesać 7 komórek. Dzisiaj dzwoniłam do embriologów i udało się zapłodnić 5 komórek ale tylko 3 dobrze rokują …
Szczerze powiem, że jestem załamana 😞 czy słusznie? Przecież jeszcze tyle dni przed nimi a tu już w przedbiegach właściwie 4 odpadły. Co sądzicie? Macie jakieś przemyślenia w tym temacie? A może któraś miała podobną sytuację?
Hej, wiem co czujesz, przeżywam to samo, u mnie było 14 pęcherzyków, komórek jajowych 6, z czego zapłodniono 4 i przetrwała tylko jedna. Też byłam załamana. Dodam tylko że mój wiek to 31 lat, więc myślę że u Ciebie jest naprawdę ok :). U mnie nie wiadomo, czy ten jeden zarodek okaże się szczęśliwy, bo czekam na transfer.
 
reklama
niestety takie sytuacje sie zdążają i nic na to nie możemy poradzić :(
ja aktulanie jestem w jeszcze gorszym punkcie niz ty, zaplodnilismy 6 komorek ktore idalnie sie rozwijaly do 4 doby, nagle po 4 dobie 5 przestało sie rozwijać i uzyskaliśmy tylko 1 blastke :(
A kiedy transfer?
U mnie to dopiero pierwsza doba😔
 
Do góry