Witam bardzo cieplutko,
Tez bardzo boje się o Nasza Marteczke , która ma być Nami 13 maja....
26.03 mam wizytę u mojego gina. powiedział,że będziemy rozmawiać o porodzie - myślę , ze zobaczymy jak sie ułożyła....
Największa obawa bynajmniej u mnie to czy poród odbedzie sie prawidłowo czy maleńka bedzie zdrowa i czy nic jej sie nie stanie .....
Chciałabym natural, bo nie boje sie bólu.
Podobne odczucia zwiazane z ciazą cała stresówka: plamienia, pobyt w szpitalu sprawiły,że ja nawet nie mysle o bólu tylko o szczesliwym rozwiazaniu.
Damy rade kochane kobietki.
Ostatnio rozmawiałam ze znajoma , która rodziła natural 27 lutego. Powiedziała,że da sie przeżyc , a kobieta jest jak "koń":-) taka silna!! Nie do pokonania. Jej mąż był przy porodzie po 4 godzinach - zasłab mimo ,że tylko towarzyszył.
My kobietki podobno jestesmy w stanie przezyc o wiele wiele wiecej niz przecietny mężczyzna. To tez daje siłe. ta cała natura kobieca....
Pozdrawiam Was wszystkie bardzo goraco. Trzymam kciuki za Nas.:-)