Jagoda_p ooooo pamiętam jak Patryk bawił się tak z bąblem przez skórę... jakie to było miłe mieć ją w brzuszku, czuć jak się rusza, tak bardzo chciałam już urodzić a teraz włożyłabym ją do brzuszka na 1 dzień chociaż by poczuć jak się we mnie gnieździ, wariuje
reklama
fajne uczucie z tymi odwiertami, chociaż wczoraj to miała skoki na bungee centralnie na mój pęcherz....
a z innej beczki....malowalibyście łazienkę na moim miejscu? Mam niedokończony remont i boję się że opary z farby zaszkodzić mogą mnie teraz....jest jeszczce pomysł, że jak będę w szpitalu....ale nie wiem czy przez 3 dni wyschnie....wolę się i dzieckanie podtruwać i chyba zaczekać do wiosny....kurde....
a z innej beczki....malowalibyście łazienkę na moim miejscu? Mam niedokończony remont i boję się że opary z farby zaszkodzić mogą mnie teraz....jest jeszczce pomysł, że jak będę w szpitalu....ale nie wiem czy przez 3 dni wyschnie....wolę się i dzieckanie podtruwać i chyba zaczekać do wiosny....kurde....
Ja bym poczekała chociażby z tego względu, że zima panuje - nawet dobrze nie wywietrzysz. Opary farby chyba nie powinny być szkodliwe - raczej strasznych trucizn do nich nie dodają, ale tak czy siak wywietrzyć dobrze trzeba.
Katalka takie mrozy-odpuść, jak będziecie wietrzyć, bo troszkę trzeba-wiadomo- co będzie jak się przeziębisz? Powieje Cię raz dwa. Teraz farby aż tak nie śmierdzą za przeproszeniem wiem, bo zanim Ninka się urodziła to mieliśmy remont i przeprowadzkę do nowego mieszkania ale czy to takie ważne, może lepiej poczekać, malowanie nie zając nie ucieknie
weronkazzz
tulęTolę
babeczki a jak było z Wami w I trymestrze? też Was taka ku..wica na wszystko i wszystkich brała??
ja od jakichś 3 tygodni mam zjazd totalny humorystyczny oraz wściekawicę jakiej u siebie wcześniej nie widziałam non stop. CZY TO MINIE???
ja od jakichś 3 tygodni mam zjazd totalny humorystyczny oraz wściekawicę jakiej u siebie wcześniej nie widziałam non stop. CZY TO MINIE???
Weronikazzz minie tylko nie wiadomo kiedy, u każdego inaczej. Mnie nerwy jeszcze długo po urodzeniu małej ściskały i "szczekałam" na każdego kto się nawinął i zrobił mi "źle". Hormony buzują. Ja dopiero teraz się luzuje...
Od kur.....cy do napadów użalu nad sobą a jakże :-) mi sie akurat to uaktywnilo w innych trymestrach...nie ma reguly....jestem po wizytacji u doktorowej. Cholera, teraz jest wersja ze jednak wazy 2700 i wg badania mala sie nie spieszy....znaczy jeszcze z 2 tygodnie mnie czeka....zalecocno spacery mi :-) :-)zostal tu jeszcze ktos oprocz mnie do rozsypania w lutym? :-) ale fajnie mam nadzieje, ze wkrotce przyjdzie wiosna, nasadzilam juz hiacyntow w doniczkach na powitanie Florki :-)
Katalka mi w dniu porodu mego doktorka mówiła, że Mała waży już ze 3300-urodziła się 3000, że to a tamto, tydzień wcześniej inny doktor wyliczył mi, że jestem w 36 a nie w 38 tygodniu ciąży, także burdel na kółkach.
Nie mogłam się doczekać aż Ninka będzie na świecie więc chodziłam po schodach, łaziłam do centrum i spowrotem- jakieś 5km, sprzątałam namiętnie a i tak nie chciała wyjść cholera a tu za 4 dni WIGILIA więc pobiegłam do ginekologa, dostałam skierowanie na CC i 3 dni później byliśmy już w domu.
Boże u mnie wszelakie kwiatki giną - utrzymała się na razie 1 paprotka nie mam ręki do tego.
Nie mogłam się doczekać aż Ninka będzie na świecie więc chodziłam po schodach, łaziłam do centrum i spowrotem- jakieś 5km, sprzątałam namiętnie a i tak nie chciała wyjść cholera a tu za 4 dni WIGILIA więc pobiegłam do ginekologa, dostałam skierowanie na CC i 3 dni później byliśmy już w domu.
Boże u mnie wszelakie kwiatki giną - utrzymała się na razie 1 paprotka nie mam ręki do tego.
Katalka - ja przenosiłam 2 tygodnie. Z czego ostatni tydzień spędziłam w szpitalu, ale nie było mowy o wywoływaniu, czy nie daj boże cesarkach. Lekarze prezentowali stanowisko "siły natury" - jak przyjdzie czas, to się urodzi. No i przyszedł :-) A też juz na rzęsach stawałam, żeby potwora z mych trzewi wygonić Kwiatki dobry pomysł - ja ubierałam choinkę... nie pomogło ;-)
reklama
Cześć Dziewczyny, jestem teraz w 24 tygodniu, to moja pierwsza ciąża, czuję się znakomicie, odpukać. Faktycznie te pierwsze trzy miesiące były dla mnie, hmmm dość skomplikowane ale jdnocześnie jak teraz sobie powspominam trochę komiczne. Wpadalam ze skrajności w skrajność, ale na szczęście więcej było pozytywnego nastroju, śmiałam się dużo częściej niż normalnie. Teraz w zasadzie nie mam zmian nastrojów, chyba to wszystko już za mną, choć z drugiej strony nie wiem co przede mną. Mnie też w najbliższym czasie czeka malowanie mieszkania, kuchni, przedpokoju i łazienki, jednak o tyle dobrze, że na ten czas wyemigruje do mamy a mąż będzie tyrał. Mam jednak kłopot, który siedzi mi w głowie i nie potrafie dać sobie z nim rady, chodzi o to przybieranie na wadze, przed ciążą ważyła 65 kg przy wzroście 171 cm. Teraz waże już 79, czyli przybyło mi 14 kg, nie powiem, zebym się objadała, jednak faktycznie żuję dość często. Jak nie jem jestem nieszczęśliwa, jak jem też jest źle, poza tym ciągle ktoś mi mówi, że za dużo jem, męczy mnie trochę to słuchanie. Ja wiem, że nie powinnam się tym przejmować, że każda kobieta przechodzi ciążę inaczej, inaczej też tyje. Jak to jest u Was, czy otoczenie sprawia Wam czasem takie przykrości.
Podziel się: