reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Pierworódki - czyli pierwsza ciąża, wątpliwości, obawy i inne pytania

Rudacool mam takie herbatki z hippa dla mam karmiących i od początku piję, również meliskę na uspokojenie po 3 kubki dziennie każdego, łącznie 6 kubków samych herbatek. Koperek włoski też stosuję dla małej codziennie profilaktycznie. Nie działa. Nie wiem chyba będziemy musieli się przemęczyć po prostu.
Phelania ja dostałam 10 takich butelek antykolkowych, całe opakowanie od siostry z USA, chciałam je mieć od początku, mimo iż w planach było tylko karmienie piersią, to na wszelki wypadek je dostałam. Używam. Polecam. Karmiłam raz z normalnej i takie dziwne bąble szły a jak karmię antykolkową dr Browna to nie ma tych bąbli i faktycznie dziecko nie łyka powietrza. Tylko, że kolki nie zawsze są z powodu nałykania się powietrza. Butelka wyklucza kolki związane z nałykaniem się powietrza ale np. jeśli układ pokarmowy nie rozkłada laktozy to kolkę i tak będzie mieć i tak.
Katalka dzięki, normalnie dziś zapakowałam Ninę i męża i poszłam do kościoła w intencji by Małej było lżej ahha-jak trwoga to do Boga ;)):-)
 
reklama
justys21 mój mąż miał kolki jako dziecko, dość intensywnie, suszarka u nas i okłady nie dają ukojenia. Wczoraj o 23 woziliśmy małą autem po mieście-wróciliśmy i znów się obudziła ale już nie płakała. Jakoś po pół h utuliłam ją, udało się...Ale dziś męża już nie ma i dopiero w sobotę będzie więc nie wiem kto nas autem powozi :(
 
Jacek:
Dziewczyny z "kolkami" to jest tak: albo faktycznie mają podłoże pokarmowo-jelitowe (i ftedy jakieś espumisany w kropelkach pomagają) albo nerwowe. Jak nasza mała miała takie problemy to się obczytałem różnych takich wyników badań w Stanach. Generalnie wychodziło, że druga przyczynna jest częstsza. Jednak tego należy zaliczyć spożywanie przez karmiącą mamę produktów wołowych. Generalnie zalecali odstawienie wołowiny i mleka krowiego (sera i jogurtów też bo to chodzi o białko a nie cukry jak np laktoza).
Generalnie eekt przychodził po kilku dniach do tygodnia.
Jeszcze długo potem potykaliśmy się o to mleko krowie i w efekcie trzeba było brać modyfikowane (ale popularne)
Drugie co wam mogę polecić to faktycznie jazda samochodem. U nas rewelacja, wyszło na jaw w czasie jazdy pogotowiem do szpitala bo już nikt nie wiedział co z tym zrobić (tak się pruła). Z czasem jazdę zastąpiliśmy spacerem wieczornym na rękach. Było i 30 minut spacerowałem przy -12st C.
Trzymajcie się. Powodzenia
Jacek (tata Miriam i Dobrusi)
 
Jagoda_p - Jacku dziękuję za wypowiedź, ja czytam w necie i szukam wszędzie różnych informacji i wszystkich możliwych wyjść ;)
Zastanawiam się czy moja Nina nie ma przypadkiem kolek na tle nerwowym.
 
Jacek:
Net-ka
tak jak pisałem to bardzo często przyczyna (wg badań, na pewno trudnych bo pacjenci mało kontaktowi:-)), amerykanie zalecali też w następnym kroku ograniczenie bodźców w ciągu dnia (hałas, światła) ograniczenie odwiedzin itp. Spróbuj z tą wołowiną i mlekiem może akurat wypali, no i tego samochodu(Ja siadałem z tyłu trzymając małą na rękach a Jagoda jeździła po osiedlu:-D, tak zasypiała i potem się nie budziła ). Z reguły "kolki" nie trwają dłużej niż do miesiąca co byłoby dowodem właśnie na tło nerwowe tz niedojrzałość systemu nerwowego.

Fajna ta wasza mała:tak:
 
Jagoda_p - Jacku
dziękuję za komplement, cała w tatusia poszła, z temperamentem chyba też ;)
Kurcze z autem fajny pomysł, woziliśmy ją w sobotę i było lepiej ale nie mam prawa jazdy a mąż od poniedziałku do piątku urzęduje 500km od domu-jest na szkole podoficerskiej- także tu powstaje mały problem, bo nie bardzo jest kogo poprosić o pomoc ehh..
Co do tych bodźców - Ninka ma ich mało, bo zazwyczaj spędza cały czas ze mną w domku, ludzie odwiedzają nas sporadycznie a jak wychodzę z nią na spacer to przeważnie śpi. Jednak myślę o kolkach na tle nerwowym, bo źle znosiła szpital, gdy byliśmy tam z żółtaczką, miała pobieraną krew z główki, trzymały ją inne kobiety, bo ja nie mogłam się przemóc, później to samo w zabiegowym, zakładanie wenflonów i pobieranie krwi ponownie, a tydzień po szpitalu miała pobieraną krew z paluszka do fiolki-co trwało wieki-i niestety ukłucie było gdy mała spała najlepszym snem-nie mogłam jej dobudzić-więc tak się rozwyła...szok. Od tamtego dnia zaczęły się kolki.
 
Anna JO07 napisz trochę jakie tam u Was podejście do karmienia w ciazy...bardzo mnie to interesuje. Co Ty jesz? Ja mam takie wyobrazenie ze w skrajnym przypadku suchar i herbata, a jak ostatnio przeczytalam jakis poradnik, to sprzecne informacje....mozna sok pomaranczowy, a potem ze cytrusy zabronione. Ze mleka nie, bo skaza bialkowa moze byc....Herbaty...nie....mozna zwariowac od tego.
...
No i nie wiem czy masz na myśli odżywianie w ciąży czy karmienie dziecka...:-)


Do odżywiania się w ciąży to chyba takie same jak wszędzie...zdrowo przede wszystkim...
Ja na punkcie odżywiania mam delikatnego bzika więc stram się jak moge jeść wg piramidy zdrowia. Nie powiem, czasami w ciąży zjadłam jakieś świństwo bo miałam zachcianki na frytki, 3 razy na hamburgera z MC donald's i pierwszy raz w życiu spróbowałam nutelli:-D.

W trakcie karmienia jem wszystko!!!Smażone jem-nie często bo to nie jest zdrowe ogólnie
Na parze gotowane jak najbardziej, szczególnie brokuły, marcheweczkę.Jajecznicy na parze nie jem(chyba niedobra jest).
Dużo owoców i warzyw, surowych i gotowanych.
Nabiał jem-dużo jogurtow bo lubię.
Mięso jem różne(jagnięcina,królik, indyk, kurczak) a najmniej wieprzowiny -bo jest najmniej zdrowa.
Na święta jadłam pierogi z grzybami i kapustą-mały nie miał po tym kolki.

Teraz Tymcio dostał wysypki na buzi więc odstawiłam te produkty, które jem i są alergenne-cytrusy, sok przecierany truskawkowy, torcik wedlowski(jedyny produkt z czekoladą, który jem).Wysypka zniknęła-winna była, któraś z tych rzeczy.


Taka alergia może pojawić się i zniknąć w każdym momencie u takiego malucha, trzeba po prostu obserwować dziecko i jak się coś pojawi to wtedy ograniczać!!!
Mleczko mamy jest najlepsze bo zdrowo i różnorodnie odżywiająca się mama ma dobre mleczko.
 
Anna, chodziło mi rzecz jasna o diete karmiącej. Nie wiem dla mnie się to dziwne wydaje, że podają piramidę a w niej produkty, które 2 strony dalej podają, że są silnie kolkowe, typu brokuły, fasola itp. a chciałabym na poczatku tak jeść, żeby się tych kolek ustrzec u dziecka....jak czytam co ma Net-ka, to mnie strach ogarnia. Ale może rzeczywiscie jak sie zaczely po szpitalu, to na tle jakiegoś stresu....? ma je?
u mnie udręka stanikowa cały czas....dziś przymierzałam w Triumfie, jak dla NRDowskich pływaczek....ale też jakieś ciśnące...w końcu wyszło że 80 E a nie 80 DD, szukam dalej....i jakoś mi się cierpliwość kończy....
 
Katalka jak ma kolka być to i tak pewnie będzie, zawsze się znajdzie jakaś przyczyna. Właśnie kolega woził mnie i Ninę autem, bo miała taką kolkę, że masakra...Póki co śpi "czuwa". Ciekawe czy to kolki na dziś koniec czy jeszcze się odezwie...
 
reklama
Net-ka niestety tak to w szpitalach jest generalnie wszelkie wkłucia muszą być wykonywane w ramionach/na kolanach mamy. Musisz przywyknąć. Jednak przeżycia szpitalne nie muszą być (jedyną) przyczyna choć na pewno miały wpływ na małą. Możesz w ciągu dnia małą nosić w nosidełkach/chuście. Nasza 1. wisiała u mnie do 1.10 (bo to wcześniak to drobna była). 2. lubiła chustę fajnie w niej spała ale jak podrosła nie chciała się przesiąść na nosidełka. Generalnie spacer z przytulonym dzieckiem powinien działać jak samochód.
Wiem jak Ci ciężko moja mama miała to samo, tata w W-wie na WAT a ona w garnizonie na śląsku i komórek nie było. Dasz radę tylko musisz złapać rytm:-)

Najtrudniejsze są pierwsze 3 miesiące a potem nie uwierzycie że tak szybko to zleciało:happy:
 
Do góry