Justyś im nasze dzieci starsze tym grzeczniejsze! Chociaż Nina ostatnio maruda. Płaczek się z niej znów robi, nie wiem czemu i problemy z zasypianiem. Do 22 by chciała balować. Bujam ja, Patryk usypia i nic... Towarzyszka się znalazła... Moja Mała kontaktu z takim bobaskiem nie miała ale za to z roczniakiem, 2 latką i 3 latkiem... no i starszymi dziećmi. Podniecona jest strasznie dziećmi, a szczególnie za chłopakami się ogląda i szaleć chce. A chłopaki choć sami dopiero oderwani od cyca to ją bawią i ona szczęśliwa. Kokietka. Za to jak widzi siebie w lustrze to wyciąga ręce i trzepie po lustrze nogami i rączkami i się cieszy. Ale fakt jak jedno ryczy to udziela się drugiemu-w szpitalu poznałam ten temat, choć Ninka nie należała do współczujących innym dzieciom, to z 2-3 razy też się poryczała by się zsolidaryzować. A na weekend oczywiście byliśmy w domu. Piątek mecz z Niną na rękach, bo gnida spać nie chciała, w sobotę do 17 sprzątanie domu, porządki na tip top, w szafach i tak dalej... Na glanc. Tylko jeszcze okna do pomycia. 4 pralki nastawiłam. I tak jeszcze wszystkiego nie zrobiłam a prania znów tabun... Do tego mój mąż zjechał ze szkoły i teraz 2 tygodnie jest w domu więc trzeba znów garować obiady
. Koniec mej wolności jeśli chodzi o te sprawy. :-(Po tych 2ch tygodniach znów jedzie do szkoły na tydzień ale już tylko egzaminy go tam czekają i do domu. Do sierpnia do połowy września urlop chyba będzie miał. Podwyżka też Go czeka, bo awansuje no i ogólnie chyba mundurowi mają dostać podwyżkę. Więc się cieszę, bo ja nie pracuję więc każdy grosz jest potrzebny. W niedzielę za to na imieninach u mojej ciotki byliśmy. Cała rodzina była. 2 h i do domu... i tak jakoś nudno w ten weekend. Choć pogoda była piękna.
Mamba_2008 figurę w ciąży miałam cudowną, pod koniec się to zmieniło. W ciąży rozmiar 34 nosiłam..... lepiej jak przed ciążą... a teraz jestem za wygodna i nie chce mi się pracować nad dojściem do siebie. Chociaż wagowo szybko doszłam do siebie, tak jeszcze z 3 kg mogło by zejść i mogłabym być jędrniejsza na brzuchu i udach
Ajjj kiedyś znów będę sobą!
Katalka kupy zielone u nas to standard. Nie przeżywam ich już tak. Początkowo się martwiłam, ostatnio na pogotowiu lekarz powiedział, że kupa może być zielona-Nina wtedy miała ten katar. Dziecko się broni jakoś tak przed infekcjami, czasami tak jak sugeruje Justyś mogłaś coś zjeść. Myślę, że te kupki nie zaszkodzą jej bardziej zastanawiałabym się nad tym czemu tak reaguje. Nina miała kolki więc wiem, że nie koniecznie muszą być w nocy, czasami zdarzają się za dnia. Jeśli zaczyna się to nie wiadomo z jakiej przyczyny, trwa od 30 minut wzwyż to może to być kolka. Jeśli tak płacze, że nie można uspokoić... A odgazowuje się dobrze? Puszcza bączki? Kładź ją często na brzuszku, obserwuj. Jeśli to będzie się powtarzać to to mogą być kolki. Warto to skonsultować z lekarzem by się upewnić czy to nie jest jakaś infekcja gardła skoro nie chce cyca ale u mnie z kolkami było tak, że cycuś po chwili wypluwała nie chciała łapać i wyła, wyginała się i przebierała nóżkami. Dziecko jest czujne i wiesz może też ona być nerwowa, bo Ty się denerwujesz ale niekoniecznie. Musisz ją poobserwować. Wiesz pocieszę Cię trochę tym, że mój mąż też mnie doprowadza do szału. Czasami działamy na siebie nie tak jak powinniśmy. Teraz na nowo będziemy się uczyć żyć ze sobą, we 3. Taka przerwa jaka była nie służyła nam i często dochodzi między nami do spięć. Pewnie rzeczy musimy na nowo wypracować. Czasami mam mega doła. Czasami chciałabym by było inaczej. Też ryczę-stosunkowo często. Jestem bardzo wrażliwa. Czasami chciałabym się poddać, bo bywały i takie chwile, czasami chciałabym wyjść z domu i nie wracać. Pocieszam się tym, że są chwile dobre i złe, i że jeszcze zaświeci słońce, nie codziennie jest Christmas jak to mówi moja siostra. Zbierz się w sobie i zrób to dla Florki. Nie denerwuj się. Głową muru nie rozbijesz!!! A ona potrzebuje, żebyś spokojna była i wiesz co... faceci tacy już są. Interesuje ich czubek własnego nosa i nie przejmują się faktem, że powinni czasami uważać na to co robią czy mówią. Ty teraz masz dużo emocji i stresu, bo musisz Florkę zostawić w żłobku i to też jest sytuacja nowa i może być Ci ciężko. Nie potrzebujesz dodatkowych spięć z mężem. Może mu to powiedz. Niech sobie pewne fakty przemyśli facet.
W moim zielniku wzeszła rukola. Reszta do bani!