reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Pierworódki - czyli pierwsza ciąża, wątpliwości, obawy i inne pytania

Dziewczyny dzieki :-)Net+ka ja tez mam 2 ogrodki przed chata mimo ze blok. Rzeznia. Od miesiaca probujemy zachodowac trawe...i cholerna wzrasta kepkami. Do tego ze wsi co chwile zwoze jakies kwiatki :-) Justys daj znaka co z Szymonkiem. Mamba moja wieczorem robila mi takie bunggie ze podskakiwalam z bolu :-D Macie jakis dobry krem na istniejace juz rozstepy Pharmaceris na mnie nie dziala a na brzchu czerwone kreski wokol pepka gdzie skora byla najbardziej napieta...wzglada strasznie...
 
reklama
Net-ka z tą chudą pupą moją to przesadziłaś;p Aż tak chuda nie jestem jakbym chciała. Co prawda wróciłam do swojej wagi sprzed ciąży, ale ja ciągle mam wrażenie, że mam ogromne uda. I mimo, że waga ta sama w tyg. wrzuciłam do rzeczy nieużywanych 4 pary spodni:szok: W dodatku moje ulubione:-( Nie zapinają się i koniec. Więc dupsko mam, a brzuch jakoś maleje ale mozolnie;]
Rowerek ci dobrze zrobi :D Kondycji troszkę nie zaszkodzi, mi się szczerze nie chce;-) Wolę z wózkiem biegać po mieście i zajadać słodycze po drodze:-) Potem narzekam, że ciągle tłuszcz widzę.
Fajnie mieć swoje miejsce na ogródek, kwiatki, ja bym mogła pod domem, ale połowa sąsiadów by patrzyła się z okien co wyprawiam, u mnie zamiast pety pod oknami, to łażą często do sąsiada patologie i rzucają czym popadnie. Właściciel mieszkania proponował mi swój ogród za domem, ale to nie dla mnie grzebanie w ziemi, sadzenie warzyw...nie cierpię działek !;-)
 
Dziewczyny dzieki :-)Net+ka ja tez mam 2 ogrodki przed chata mimo ze blok. Rzeznia. Od miesiaca probujemy zachodowac trawe...i cholerna wzrasta kepkami. Do tego ze wsi co chwile zwoze jakies kwiatki :-) Justys daj znaka co z Szymonkiem. Mamba moja wieczorem robila mi takie bunggie ze podskakiwalam z bolu :-D Macie jakis dobry krem na istniejace juz rozstepy Pharmaceris na mnie nie dziala a na brzchu czerwone kreski wokol pepka gdzie skora byla najbardziej napieta...wzglada strasznie...

Wiesz co kremy na rozstępy nie pomogą :no: Proponuje pilingować skórę i natłuszczać z czasem rozstępy powinny zblednąć a na całkowite zniwelowanie lub też spłycenie to jedynie laser
 
Wiesz co kremy na rozstępy nie pomogą :no: Proponuje pilingować skórę i natłuszczać z czasem rozstępy powinny zblednąć a na całkowite zniwelowanie lub też spłycenie to jedynie laser

mi sie pojawily na udzie lewej nogi juz 3 tyg smaruje ziaja na rozstepy i jakby lekko sie zbadly ale przestaje wierzyc w sens smarowania jak maja wyjsc i tak wyjda.
i zadne kremy czy masaze nie pomoga
 
Katalka właśnie wyczytałam, że laski -z grudnia 2011- swoim dzieciom pleśniawki moczem wyplewiają. Jestem w szoku. Mówią, że działa i to najlepszy sposób. W dalszym ciągu jednak nie wiem czy ja bym to Ninie zrobiła.
Zakupiłam to i owo i dziś posiałam rukolę, melisę i oregano cynamonowe czy jakoś tak. Jutro znów coś kupię i będę działać. Ciekawe czy cokolwiek wykiełkuje. Z moimi zdolnościami-wątpię.
Mamba jak ja głaskałam Ninuchę po głowie to jak podnosiłam rękę -jej główka unosiła się razem z dłonią. Kopanie to norma, skakała tam jak mogła. Teraz też ma tak nogi silne, że jak mnie pierdzielnie to tchu mi czasami brak-szczególnie jak wymierzy kopa w ranę po cesarce.
Justyś ja nie znoszę kwiatków i u mnie w domu jest tylko 1-paprotka. Reszta usycha-chyba czują, że nie lubię ich-usychają, choć podlewam dlatego zastanawiam się, co wyrośnie o ile wyrośnie, co stworzyłam na balkonie.
Musiałam znaleźć zajęcie sobie więc zaczęłam robić rewolucję na balkonie, później w ogrodzie i na koniec najcięższą w domu-trzeba posprzątać porządnie, bo się już duszę!!
 
Netka - dzięki. Charakterem to Dzidolina ma rzeczywiście. Aż tak na zdjęciu widać? ;-) Po tatusiu taka uparta. Fryz jej się troszkę zmieniłam ostatnio, ale włosy jej dalej sterczą okropnie. Sztywne ma i proste po mnie. Nic z nimi biedna nie zrobi :-(

Co do warzyw na balkonie - ja próbowałam w pierwszym roku naszego mieszkania w nowym mieszkaniu. Była i marchewka - klapa totalna, i pomidorki koktajlowe - też klapa, i sałata - nic nie wyszło, i koperek - wyszedł, ale jakiś wybrakowany. Jedyne,co rośnie przepięknie to bazylia, mięta i tymianek. Tak więc już dałam sobie spokój i teraz mam głównie kwiatki :-)
 
Cwietka podcięłaś mi skrzydła tym, że kiepsko na balkonie rośnie warzywko. W takim razie w 2 ostatnie doniczki zasieję kwiatki i będę obserwować. Po Dzidziolinie widać, że zadziorek mały, oczy i włosy -po tym oceniłam, no i wyraz twarzy. Mądralinek taki przebiegły.
 
Netka- próbuj! Może to tylko ze mnie taka kiepska "ogrodniczka balkonowa" :-) Z resztą koperek na przykład dwa lata siałam i nic, wypierdki jakieś rosły, a w tym roku sam mi się jakoś na dziko wysiał w bazylii i jest przepiękny :baffled:

A z Córencji się śmiejemy, że pierwszym tekstem jaki napisze, będzie skarga albo reklamacja :-D To dziecko od nowości nie miało funkcji kwilenia, tylko funkcję: Darcie Japy. Ehhh...
 
Net-ka to zupełnie jak u mnie w domu jeden kwiatek rośnie, jeszcze właściciela mieszkania nawet nie wiem co to za cudo, bo już na połowie ściany zwisa w dół :-) podlewam go, bo mi szkoda żeby zwiędło. Chciałam raz od babci pelargonie na parapety, to mój D. nie chce nie wiem co mu przeszkadzało by:-p Ale i tego mi się odechciało.
Ja nienawidzę działek, ogrodów, bo jak sobie przypomnę jak na maminym ogródku pieliłam grządki to strzela mnie po prostu...dla mnie działka może być porośnięta trawą i przystrzyżona i kwiatki żeby same na dziko rosły:D
Pochwalę się wam moja przyjaciółka w poniedziałek urodziła synka, Jasia:-) Szymonek ma kolegę:-) Już nie mogę się doczekać jak go zobaczę. Miała cesarkę, a tak się zapierała że urodzi naturalnie:D Ale dzisiaj napisała, że jej mąż nawet dostał schizy na porodówce, bo się bał, że ona nie da rady:-) Zazdroszczę jej, bo mówiła, że Jaśko bardzo cichutki i grzeczny:-) I pytała się o Szymka w spzitalu to jej napisałam jakiego aparata miałam:-) od razu miał charakterek, teraz dopiero się spokojniejszy robi:-)
 
reklama
Cwietka no moja Mała taka sama, nie daje ostrzeżeń od razu wisk i nie ma, że boli. Ostatnio zauważyliśmy na rehabilitacjach, że Nina symuluje. Wpadła w taki szał- a nikt jej krzywdy nie robił- że się osmarkała, zaczęła kaszleć w końcu zrzygała się kilka razy ;) i dalej wyła. Płakała tak głośno, że moja teściowa słyszała to na parkingu. Wbiegła do szpitala, na 1 piętro, do sali gdzie Nina ćwiczy i usiłowała ją ratować. Wszyscy w szoku-łącznie z rehabilitantką. Rehabilitantka w zawodzie 20 lat, swoje dzieci odchowała, a takiej jak Niny jak żyje nie widziała-aparatki-tak mi powiedziała. Ona tylko patrzy o obserwuje, jak robisz nie tak jak ona chce, to robi piekło na ziemi.
Justyś Gratulacje dla Twojej przyjaciółki ;) oby się zdrowo wychowywało i powodzenia dla młodej mamusi.
Moja Ninucha też dała popis w szpitalu, w nocy akurat. Nie wiedziałam w co wpaść czy w ***** czy w maść, tańcowałam z nią, że sama w szoku jestem, a po CC przecież byłam. Nie dało się unicestwić Młodej. Padła z wycieńczenia. Po 4h godzinach chyba...A zapomniałam do wcześniejszego napisać, że ja to musowo ale to musowo jak na spacerze z Niną, to cukiernie zahaczam i wynoszę stamtąd ciastka z kremem i różnorakie pyszności- a później się dziwię, że moja mama mówi, że "przyjadłam" i boki się wylewają ze spodni.
Co do pelargonii to mi się kojarzą z babciami. Babcine balkony-oczywiście piękne ale nie wiem czemu no jak widzę pelargonię= babcia.
 
Do góry