reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pierworódki - czyli pierwsza ciąża, wątpliwości, obawy i inne pytania

Dziewczyny dzieki :-)Net+ka ja tez mam 2 ogrodki przed chata mimo ze blok. Rzeznia. Od miesiaca probujemy zachodowac trawe...i cholerna wzrasta kepkami. Do tego ze wsi co chwile zwoze jakies kwiatki :-) Justys daj znaka co z Szymonkiem. Mamba moja wieczorem robila mi takie bunggie ze podskakiwalam z bolu :-D Macie jakis dobry krem na istniejace juz rozstepy Pharmaceris na mnie nie dziala a na brzchu czerwone kreski wokol pepka gdzie skora byla najbardziej napieta...wzglada strasznie...
 
reklama
Net-ka z tą chudą pupą moją to przesadziłaś;p Aż tak chuda nie jestem jakbym chciała. Co prawda wróciłam do swojej wagi sprzed ciąży, ale ja ciągle mam wrażenie, że mam ogromne uda. I mimo, że waga ta sama w tyg. wrzuciłam do rzeczy nieużywanych 4 pary spodni:szok: W dodatku moje ulubione:-( Nie zapinają się i koniec. Więc dupsko mam, a brzuch jakoś maleje ale mozolnie;]
Rowerek ci dobrze zrobi :D Kondycji troszkę nie zaszkodzi, mi się szczerze nie chce;-) Wolę z wózkiem biegać po mieście i zajadać słodycze po drodze:-) Potem narzekam, że ciągle tłuszcz widzę.
Fajnie mieć swoje miejsce na ogródek, kwiatki, ja bym mogła pod domem, ale połowa sąsiadów by patrzyła się z okien co wyprawiam, u mnie zamiast pety pod oknami, to łażą często do sąsiada patologie i rzucają czym popadnie. Właściciel mieszkania proponował mi swój ogród za domem, ale to nie dla mnie grzebanie w ziemi, sadzenie warzyw...nie cierpię działek !;-)
 
Dziewczyny dzieki :-)Net+ka ja tez mam 2 ogrodki przed chata mimo ze blok. Rzeznia. Od miesiaca probujemy zachodowac trawe...i cholerna wzrasta kepkami. Do tego ze wsi co chwile zwoze jakies kwiatki :-) Justys daj znaka co z Szymonkiem. Mamba moja wieczorem robila mi takie bunggie ze podskakiwalam z bolu :-D Macie jakis dobry krem na istniejace juz rozstepy Pharmaceris na mnie nie dziala a na brzchu czerwone kreski wokol pepka gdzie skora byla najbardziej napieta...wzglada strasznie...

Wiesz co kremy na rozstępy nie pomogą :no: Proponuje pilingować skórę i natłuszczać z czasem rozstępy powinny zblednąć a na całkowite zniwelowanie lub też spłycenie to jedynie laser
 
Wiesz co kremy na rozstępy nie pomogą :no: Proponuje pilingować skórę i natłuszczać z czasem rozstępy powinny zblednąć a na całkowite zniwelowanie lub też spłycenie to jedynie laser

mi sie pojawily na udzie lewej nogi juz 3 tyg smaruje ziaja na rozstepy i jakby lekko sie zbadly ale przestaje wierzyc w sens smarowania jak maja wyjsc i tak wyjda.
i zadne kremy czy masaze nie pomoga
 
Katalka właśnie wyczytałam, że laski -z grudnia 2011- swoim dzieciom pleśniawki moczem wyplewiają. Jestem w szoku. Mówią, że działa i to najlepszy sposób. W dalszym ciągu jednak nie wiem czy ja bym to Ninie zrobiła.
Zakupiłam to i owo i dziś posiałam rukolę, melisę i oregano cynamonowe czy jakoś tak. Jutro znów coś kupię i będę działać. Ciekawe czy cokolwiek wykiełkuje. Z moimi zdolnościami-wątpię.
Mamba jak ja głaskałam Ninuchę po głowie to jak podnosiłam rękę -jej główka unosiła się razem z dłonią. Kopanie to norma, skakała tam jak mogła. Teraz też ma tak nogi silne, że jak mnie pierdzielnie to tchu mi czasami brak-szczególnie jak wymierzy kopa w ranę po cesarce.
Justyś ja nie znoszę kwiatków i u mnie w domu jest tylko 1-paprotka. Reszta usycha-chyba czują, że nie lubię ich-usychają, choć podlewam dlatego zastanawiam się, co wyrośnie o ile wyrośnie, co stworzyłam na balkonie.
Musiałam znaleźć zajęcie sobie więc zaczęłam robić rewolucję na balkonie, później w ogrodzie i na koniec najcięższą w domu-trzeba posprzątać porządnie, bo się już duszę!!
 
Netka - dzięki. Charakterem to Dzidolina ma rzeczywiście. Aż tak na zdjęciu widać? ;-) Po tatusiu taka uparta. Fryz jej się troszkę zmieniłam ostatnio, ale włosy jej dalej sterczą okropnie. Sztywne ma i proste po mnie. Nic z nimi biedna nie zrobi :-(

Co do warzyw na balkonie - ja próbowałam w pierwszym roku naszego mieszkania w nowym mieszkaniu. Była i marchewka - klapa totalna, i pomidorki koktajlowe - też klapa, i sałata - nic nie wyszło, i koperek - wyszedł, ale jakiś wybrakowany. Jedyne,co rośnie przepięknie to bazylia, mięta i tymianek. Tak więc już dałam sobie spokój i teraz mam głównie kwiatki :-)
 
Cwietka podcięłaś mi skrzydła tym, że kiepsko na balkonie rośnie warzywko. W takim razie w 2 ostatnie doniczki zasieję kwiatki i będę obserwować. Po Dzidziolinie widać, że zadziorek mały, oczy i włosy -po tym oceniłam, no i wyraz twarzy. Mądralinek taki przebiegły.
 
Netka- próbuj! Może to tylko ze mnie taka kiepska "ogrodniczka balkonowa" :-) Z resztą koperek na przykład dwa lata siałam i nic, wypierdki jakieś rosły, a w tym roku sam mi się jakoś na dziko wysiał w bazylii i jest przepiękny :baffled:

A z Córencji się śmiejemy, że pierwszym tekstem jaki napisze, będzie skarga albo reklamacja :-D To dziecko od nowości nie miało funkcji kwilenia, tylko funkcję: Darcie Japy. Ehhh...
 
Net-ka to zupełnie jak u mnie w domu jeden kwiatek rośnie, jeszcze właściciela mieszkania nawet nie wiem co to za cudo, bo już na połowie ściany zwisa w dół :-) podlewam go, bo mi szkoda żeby zwiędło. Chciałam raz od babci pelargonie na parapety, to mój D. nie chce nie wiem co mu przeszkadzało by:-p Ale i tego mi się odechciało.
Ja nienawidzę działek, ogrodów, bo jak sobie przypomnę jak na maminym ogródku pieliłam grządki to strzela mnie po prostu...dla mnie działka może być porośnięta trawą i przystrzyżona i kwiatki żeby same na dziko rosły:D
Pochwalę się wam moja przyjaciółka w poniedziałek urodziła synka, Jasia:-) Szymonek ma kolegę:-) Już nie mogę się doczekać jak go zobaczę. Miała cesarkę, a tak się zapierała że urodzi naturalnie:D Ale dzisiaj napisała, że jej mąż nawet dostał schizy na porodówce, bo się bał, że ona nie da rady:-) Zazdroszczę jej, bo mówiła, że Jaśko bardzo cichutki i grzeczny:-) I pytała się o Szymka w spzitalu to jej napisałam jakiego aparata miałam:-) od razu miał charakterek, teraz dopiero się spokojniejszy robi:-)
 
reklama
Cwietka no moja Mała taka sama, nie daje ostrzeżeń od razu wisk i nie ma, że boli. Ostatnio zauważyliśmy na rehabilitacjach, że Nina symuluje. Wpadła w taki szał- a nikt jej krzywdy nie robił- że się osmarkała, zaczęła kaszleć w końcu zrzygała się kilka razy ;) i dalej wyła. Płakała tak głośno, że moja teściowa słyszała to na parkingu. Wbiegła do szpitala, na 1 piętro, do sali gdzie Nina ćwiczy i usiłowała ją ratować. Wszyscy w szoku-łącznie z rehabilitantką. Rehabilitantka w zawodzie 20 lat, swoje dzieci odchowała, a takiej jak Niny jak żyje nie widziała-aparatki-tak mi powiedziała. Ona tylko patrzy o obserwuje, jak robisz nie tak jak ona chce, to robi piekło na ziemi.
Justyś Gratulacje dla Twojej przyjaciółki ;) oby się zdrowo wychowywało i powodzenia dla młodej mamusi.
Moja Ninucha też dała popis w szpitalu, w nocy akurat. Nie wiedziałam w co wpaść czy w ***** czy w maść, tańcowałam z nią, że sama w szoku jestem, a po CC przecież byłam. Nie dało się unicestwić Młodej. Padła z wycieńczenia. Po 4h godzinach chyba...A zapomniałam do wcześniejszego napisać, że ja to musowo ale to musowo jak na spacerze z Niną, to cukiernie zahaczam i wynoszę stamtąd ciastka z kremem i różnorakie pyszności- a później się dziwię, że moja mama mówi, że "przyjadłam" i boki się wylewają ze spodni.
Co do pelargonii to mi się kojarzą z babciami. Babcine balkony-oczywiście piękne ale nie wiem czemu no jak widzę pelargonię= babcia.
 
Do góry