- o smarowaniu główki oliwką nie słyszałam. Ja Naci czaqsem smaruję, bo nieraz jej ciemieniuszka wraca, ale tylko na czubku głowy. Ale jak była mała, nie robiłam tego. Nie czytałąm o tym, ani nikt mi nie mówił, więc nie jestem w temacie.
- ze spaniem na brzuszku bym nie ryzykowała. Lepiej niech tak leży ale w dzień. Nata też dużo na brzuchu leżała, ale tylko w dzień, jak miałam ją na oku (spała tak np. przez 2 godz), bo bałam się o śmierć łóżeczkową. Czytałam, że to się dzieje na zasadzie, że jak dziecko wydycha dwutlenek węgla leżąc na brzuchu, to z powodu małej cyrkulacji powietrza między główką a materacykiem zbiera się tam powietrze o zbyt dużym stężeniu dwutlenku, co wdycha dziecko i zwyczajnie się tym truje/dusi, co może się przyczynić do śmierci łóżeczkowej. Dużo ćwicz z dzieckiem leżenie na brzuszku, ale w dzień, a w nocy to pewnie jak sam się nauczy przekręcać na brzuszek.
- jak jest na piersi, to brak kupki przez 3 dni nie jest aż tak dziwny, jeśli go nic nie boli i czuje się dobrze. Dopajaj go herbatką rumkiankową lub koperkową.
- na spacer zimą wychodzi się do -5 stopni, ale nie wiem, czy to dotyczy każdego wieku dziecka, czy tylko takich np. półrocznych lub takich jak Nata (mi tak dr mówiła), ale mam znajomych, co z grudniową córą wychodzili właśnie wtedy i nic jej nie było. Oczywiście zacznij od werandowania i lepiej nie wychodzić jak wieje.
- jak dzidzia głodna, to wiadomo, że jeść trzeba dac, ale jak Ci zależy na karmnieniu piersią, to może jakoś inaczej podawaj. Niektóre mamy dają przez jakieś specjalne pipetki, albo spróbuj z butli, ale to już jest jakies ryzyko, że mu się odechce cyckać. Tak było z Natą.
Pozdrawiam i życzę zdrówka. Mam nadzieję, że pomogłam.