właśnie pisałam na forum że ja mam jakąs utajoną schizę na temat porodu..... świadomie nie boję się porodu i wyczekuję tego momentu z niecierpliwością:-) natomiast podświadomie to już inna sprawa. od jakiegoś czasu prawie nie sypiam, bo ciągle mi się śni że albo zaczynam rodzic i nikogo ze mną nie ma a dom zamknięty od zewnątrz i nie mogę wyjśc, albo że zaczynam a mój m nie chce nigdzie jechac, albo że nie mam większości rzeczy i nic nie mogę znaleźc... mówie Wam koszmary

z tego co się obserwuję to mój brzucho ani myśli się obniżac..... choc ginka mi mówiła że pewnie w 38 tyg urodzę...... a tu się nie zapowiada..... jeszcze coprawda dwa tygodnie, ale.........
do szpitala jeszcze rzeczy nie pakowałam, ale mam przygotowane w razie co
oczywiście dokumenty - koniecznie

dla mnie dwa ręczniki, kapciuchy, ciepłe skarpetki, klapki pod prycholek, dwie koszulki i t-shirt do porodu ( taki wymóg szpitala), majtki poporodowe, podkłady ( pieluchy bella), stanik do karmienia( jeszcze nie kupiony hehehe ), woda koniecznie bo mnie wiecznie suszy, i jakieś kosmetyki w stylu żel, mydło
dla Mateuszka: 3 komplety ubranek ( dwie warstwy na rącxzki jedna na nóżki - wymóg szpitala), skarpetuńki, niedrapki, 2 czapeczki, becik, pieluchy, mokre chusteczki, kremik na mróz i kremik do pupy, na wyjście ze szpitala tata już ubranka dowiezie - znaczy się kombinezonik, rękawiczki, nosidełko.....
i tyle chyba

jak mi się coś przypomni to dopiszę

heheh