reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Pediatra - zalecenia

Antares, Żabko Złota...Nie wymiękaj mi tu, nie wymiękaj. Jak Ci baaardzo źle (co w pełni rozumiem), to sobie pomyśl-wstaję do żarcia w nocy co najmniej dwa razy, bo w dzień Marysia nie za bardzo chce jeść, za to cały czas na rączki i to broń Boże nie przodem do mamy. I nie daj Boże, zebym z nią usiadła na chwilę. Nie powiem, nie jest cięzka, krzyż mnie nie boli. Ale wisi nade mną widmo nie napisanej pracy i lipcowej (Jezu, jak to już blisko ::)) obrony. Chcę ją na chwilę do fotelika wsadzić - nie da rady, ryczy, zabawki nie, wózek nie, albo na 5 minut. Ja wiem, ze to zapewne moja wina jest, bo przyzwyczaiłam ja do noszenia, mąż na mnie krzyczy. Ale nie mam siły wysłychiwac ryku, więc noszę, gadam, śpiewam, zeby tylko nie płakała. Dzisiaj udało mi się ją położyć na 2 h spać w dzień- po prostu kładę ją na brzuszku i jak się zmęczy łkaniem to zasypia. Wyspala się i znowu w ryk. Przy cycku się wije, herbatkę wypija zo zera. I tak w kółko.Też już z radością nie raz myślałam o powrocie do pracy (brzydko to, nieładnie, ale co robić) . Ale jak tej swojej paskudy pół godziny nie widzę, to już mi czegoś brak. I bądź tu mądra. Damy radę, trzeba to przetrwać chyba i już. BUZIAKI :-* :-* :-*
 
reklama
Antares słoneczko. To przez co przechodzisz teraz ma nawet swoją nazwę - feminine mistique. Niejaka Betty Friedan napisała na ten temat nawet książkę, gdzie pisała o problemie, który nie ma nazwy. Głowa do góry. Jesteśmy tu po to, żeby się wyżalić, ponarzekać na mężów, dzieci, dom. Trzymaj się kochana i pamiętaj, że to dotyczy większości z kobiet, tylko nie wszystkie się wyzalą.
 
Antares, ja w sumie nie narzekam, nocki przespane, w ciagu dnia tez nie najgorzej (odpukac),ale byly momenty, gdzie mi rece opadaly. Od poczatku byly problemy z kupkami, raz luzne, raz twarde, ale zawsze robione razem...stekania, dociskania nozek, masaz brzuszka. Kupki sie unormowaly, to sie zaczal problem z jedzeniem, odwracanie glowy, ciagniecie za sutek...placz. Zbadalismy gardelko:czyste, uszka w porzadku. Przeszlo, chociaz do tej pory w ciagu dnia zdaza sie nerwowe jedzenie. No i gdzies 2 tyg temu zaczely sie kolki. Slodko zasypiajacy Marcelek, nagle po kapaniu i jedzeniu 2 godz wyje.Pisalam juz, ze nic nie pomagalo.A moglo, bo Sab, ktory podawalam powinnam podawac dwa razy dziennie!!!! Tylko dlaczego madra pani doktor nie raczyla mnie otym poinformowac???? Ja sie nie doczytalam bo wszystko po niemiecku, ale olsnila mnie znajoma. I od paru dni cisza. Dziecko caly dzien radosne, czasem pokwili, ale nie ryczy, nie zanosi sie jak wczesniej. Wieczory spokojne, maly o 20 zasyia i spi slodko.
Antares moze sprobujesz SAB? U mnie sie sprawdzilo, dlatego polecam.
 
Antares, ja sobie szkoly szukam, od paździrnika babcia zamiast pracy do wnuczka a ja się szkolić też czasem mi przechodzi przez myśl, ze to odpoczynek będzie :p na razie non stop z dzieciem, bo ja jestem jedynym smoczkiem jakiego uznaje, a mąż?? hmmm.... jak chcę zeby mi body przyniusł, to dostaję 5 rzeczy do wyboru- wszystko tylko nie to cholerne body.

Byliśmywczorac na ważeniu- 6600 waży mlody, do Olci mu jeszce daleko, ale jak będzie w jej wieku, to kto wie...:)
 
Kacha to i tak piękna waga brawo Jasiu !! A Olcia w końcu była największym lutowym brzuszkiem wiec co musi być liderką ;)
 
Czy ja juz pisałam,że byłyśmy wczoraj w poradni audiologicznej? Bo na badaniu w szpitalu tuz po urodzeniu wyszło, że moje dziecię nie słyszy na lewe uszko. Wczoraj kontrolowałysmy i lewe wyszło nawet lepiej niz prawe :) huraaaa, czyli jednak bedzie grać na skrzypcach ;)
 
Ej, ej... glowy do gory!!!!!!!!!!
U nas waga leci do gory ostatnio jak szalona :-) tydzien temu bylo 6500 :-)
Jak nie zwolnimy tepa, to przegonimy Olcie ;-) (tzn nie przegonimy, tylko Emisia bedzie wazyla wiecej niz Olcia, jak byla w tym samym wieku).
Widzialam sie wczoraj przez przypadek z polozna (ta ktora byla na wizycie patronazowej) i powiedziala, ze ponad 400 gram tygodniowo to stanowczo za duzo (moj jakis madry poradnik podaje, ze teraz 700-1000 miesiecznie)... ale co ja mam z tym poczac??
I siadac mam nie pozwalac.... (to juz bardziej da sie kontrolowac :-) )
 
reklama
Do góry