reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

PCOS - stymulacja gonadotropinami

AMH jakie masz? Ja w 2018 miałam 11 chyba
Nie nie miałam,u mnie główny problem to PCOS i zaburzenia hormonalne a u partnera teratozoospermia. Tak jestem na naturalnym cyklu,bez przyjmowania hormonów nic się nie dzieje,jajniki produkują tylko policystyczne pęcherzyki nic nie wnoszące do owulacji. Nie chciałam się faszerować już po przebytej hiperstymulacji na przełomie października-listopada,wylądowałam wtedy w szpitalu i to tylko po dodaniu fostimonu do lametty więc do in Vitro Kusnierczak mówiła że będzie mi układać stymulację z dyrektorem i jeszcze jakimś tam specjalista bo mam wysokie AMH i stąd pewnie hiperka przy tak mikro dawkach porównując do In Vitro. Mieliśmy mieć trzy inseminacje a już nie chciałam przechodzić przez stymulację bo bałam się powtórki z rozrywki a nie było łatwo 10dni w szpitalu z hiperką. A co do tych badań to chyba są one do In Vitro robione ale jeszcze nie jesteśmy na tym etapie,wcześniej ich mi nie zlecała.My ogólnie już się staramy 3 lata teraz zaczął lecieć czwarty rok,już człowiek zmęczony tym wszystkim. Wcześniej nie mogłam przyjmować żadnych leków i hormonów ze względu na inną chorobę która zajęła mi ponad półtora roku w którym nie mogliśmy zachodzić w ciążę. Zanim się wszystko uruchomiło minęło dwa lata i tak od roku nic się nie dzieje z pomocą lekarzy. Niechce już czekać. Zresztą trzy inseminacje w klinice plus wizyty,badania i leki tyle by nas wyniosły że wolę te pieniądze dołożyć do In Vitro bo po inseminacjach już mogło by nas nie stać na tą procedurę i znowu byśmy stanęli w martwym punkcie.
 
reklama
Właśnie umówiłam się do naszej na 10.03. To będzie końcówka drugiego cyklu na anty. Myślę, że idealnie. Pójdę i uzgodnię co robimy. Moze coś badań już zleci
Kurcze nie pamiętam ile miałam,musiałabym odszperac wypis ze szpitala sprzed roku ale chyba coś 12-13. Albo też 11. Napewno więcej niż 10. A co do inseminacji to na stronie Invimedu mają statystyki bodajże szansa w pierwszych cyklach jest chyba 12-20% które kończą się ciążą. Jak dla mnie za te pieniądze to zbyt małe szanse. Wolę pozostawić takie finanse do in Vitro. U mnie sprawa wygląda inaczej,bardziej skomplikowanie i in vitro pewnie będzie baaardzo długa procedurą bo muszę pozałatwiać zgody od onkologa. A ten chce wyrazić zgodę dopiero po tomografi która mam pod koniec kwietnia więc zgodę bym dostała nie wcześniej jak na wizycie w czerwcu. Niewiem co na to Kusnierczak. Pewnie mi się to przedłuży wszystko o kilka miesięcy
AMH jakie masz? Ja w 2018 miałam 11 chyba
 
To nieciekawie... Ja w pełni też nie wiem co z moimi wynikami. Czy pozwoli mi podejść do inseminacji/in vitro. No i kasa...
Kurcze nie pamiętam ile miałam,musiałabym odszperac wypis ze szpitala sprzed roku ale chyba coś 12-13. Albo też 11. Napewno więcej niż 10. A co do inseminacji to na stronie Invimedu mają statystyki bodajże szansa w pierwszych cyklach jest chyba 12-20% które kończą się ciążą. Jak dla mnie za te pieniądze to zbyt małe szanse. Wolę pozostawić takie finanse do in Vitro. U mnie sprawa wygląda inaczej,bardziej skomplikowanie i in vitro pewnie będzie baaardzo długa procedurą bo muszę pozałatwiać zgody od onkologa. A ten chce wyrazić zgodę dopiero po tomografi która mam pod koniec kwietnia więc zgodę bym dostała nie wcześniej jak na wizycie w czerwcu. Niewiem co na to Kusnierczak. Pewnie mi się to przedłuży wszystko o kilka miesięcy
 
To nieciekawie... Ja w pełni też nie wiem co z moimi wynikami. Czy pozwoli mi podejść do inseminacji/in vitro. No i kasa...
No sumy w cenniku są ogromne dlatego wiedziałam że po 3 inseminacjach na podejście do in Vitro nas stać nie bedzie. Nie powiem że nie przerażają mnie te kwoty ale zanim u mnie dojdzie do konkretów to zdarzymy jeszcze coś odłożyć.Jak się zdecydujecie na In Vitro to napewno odrazu będzie kazała wam zrobić kariotyp ponieważ przez pandemię czeka się 10 tyg na wynik i dlatego mówiła żeby robić odrazu. Wcześniej czekało się do 4 tyg. Na dwójkę koszt 780zl a tyle jeszcze badań się robi że aż strach myśleć
 
Ja zaczęłam pierwsza stymulację w tym miesiącu, jutro idę na kontrole i pewnie zastrzyk na pękniecie. Kurcze, w poniedziałek wyszłam z wizytą pozytywnie nakręcona że dwa pęcherzyki rosną i wogole super, a tak Was czytam i czytam i widzę że tu nie ma się z czego cieszyć bo dwa to szału nie ma.

Ja się leczę w GynCentrum i powiem Wam trochę taśmowo podchodzą do pacjenta ale w poztywnym znaczeniu. Moja Pani doktor zaproponowała stymulację już na pierwszej wizycie, gdzie w innej klinicie gość kazał schudnąć i starać się naturalnie jeszcze bo może się uda:/ od razu tez powiedziała że 3 cykle a potem od razu invitro bo nie ma co.
 
Witam. Ja rowniez mam PCOS,staramy sie w klinice INVIMED w Poznaniu o dzidziusia,owulacja wywolywana Lametta+ Fostimon i gdyby nie progesteron przyjmowany po owulacji na miesiaczki czekalabym po 2-3 miesiace. Mysle ze kobiety z PCOS sa troszke inaczej leczone niz te bez tej przypadłosci. Bardzo ladnie mi wyregulowal cykl progesteron.
Witaj, miałam bardzo podobnie z tym że na wywołanie owulacji brałam Clostilbegyt i niestety mi nie pomagam a brałam go przez 4 cykle. Również po brałam progesteron a dokładnie duphaston i miesiączka w punkt bez tego również wydłużałaby mi się. Mam pcos.
 
Ja zaczęłam pierwsza stymulację w tym miesiącu, jutro idę na kontrole i pewnie zastrzyk na pękniecie. Kurcze, w poniedziałek wyszłam z wizytą pozytywnie nakręcona że dwa pęcherzyki rosną i wogole super, a tak Was czytam i czytam i widzę że tu nie ma się z czego cieszyć bo dwa to szału nie ma.

Ja się leczę w GynCentrum i powiem Wam trochę taśmowo podchodzą do pacjenta ale w poztywnym znaczeniu. Moja Pani doktor zaproponowała stymulację już na pierwszej wizycie, gdzie w innej klinicie gość kazał schudnąć i starać się naturalnie jeszcze bo może się uda:/ od razu tez powiedziała że 3 cykle a potem od razu invitro bo nie ma co.
Ja do Invimedu trafiłam w październiku 2020. Był to 19cykl po odstawieniu anty i właśnie mijał rok na stymulacji. Na Clo reagowałam dobrze i niedobrze. Tzn rosły 2 pęcherzyki ale endo max 7 no i szły mi dwie owulacje - najpierw jedna, pękały a później druga i nie pękały. I jak szła ta druga to nie zakali mi brać dupka na @ więc w sumie Clo brałam co dwa miesiące. Później zmieniłam lekarza i nowa kazała mi brać Lamette i tak 6m-cy. Przeważnie był 1 pęcherzyk w porywach 2. Endo piękne 10. No w październiku czyli po 6cyklu na Lamettcie w Invimedzie powiedziała mi nowa Pani doktor, że w listopadzie drożność i jak zdrożne to mam 3 cykle na lamettcie i fostimonie żeby zajść a jak nie to in vitro. Drożność wyszła b.dobrze, 1 cykl na podwójnej stymulacji i 1 pęcherzyk... 2cykl 2 pęcherzyki, 3 cykl 4 pęcherzyki! W koncu moje jajniki zareagowały jak powinny!!! Ale nic nie wyszło.. Więc teraz wyciszamy się na anty. Pod koniec 2 spokojnego cyklu pójdę zapytać co dalej..
 
Ja zaczęłam pierwsza stymulację w tym miesiącu, jutro idę na kontrole i pewnie zastrzyk na pękniecie. Kurcze, w poniedziałek wyszłam z wizytą pozytywnie nakręcona że dwa pęcherzyki rosną i wogole super, a tak Was czytam i czytam i widzę że tu nie ma się z czego cieszyć bo dwa to szału nie ma.

Ja się leczę w GynCentrum i powiem Wam trochę taśmowo podchodzą do pacjenta ale w poztywnym znaczeniu. Moja Pani doktor zaproponowała stymulację już na pierwszej wizycie, gdzie w innej klinicie gość kazał schudnąć i starać się naturalnie jeszcze bo może się uda:/ od razu tez powiedziała że 3 cykle a potem od razu invitro bo nie ma co.
Ja na początku miałam dużo werwy i pozytywnej energii ale spadała i zamieniała się w frustrację czego oczywiście ci nie życzę a życzę pozytywnych wyników z leczenia. A co do in Vitro i dofinansowanie do niego to moja gin mi mówiła że trzeba mieć udokumentowany rok nieudanych starań więc niewiem jak u was bo u mnie nie było mowy żeby po trzech cyklach odrazu in vitro ale każdy przypadek jest inny.
 
Hmm my się staramy półtora roku, pierwsze badania pod kątem niepłodności mam z pazdziernika. Mąż badania ma takie sobie, nie ma tragedii ale tez nie jest idealnie więc może dlatego u nas powiedziała że 3 miechy i więcej nie ma sensu.
 
reklama
A czy któraś z was w trakcie stymulacji robiła testy owulacyjne? Zrobiłam dzisiaj z ciekawości i negatywny, nie ma nawet cienia . I tak się zastanawiam, czy to znaczy że nie zapowiada się że pęknie naturalnie czy że już pękł wczoraj? Dzisiaj mam 13dc.
Jutro się dowiem pewnie na monitoringu, ale tak się zastanawiam czy jest sens ciągnąć męża do łóżka czy dać mu odpocząć chociaż dobę ;)
 
Do góry