Hej laski ;-) byłam trochę u przyjaciółki, posiedzialysmy na dworzu, wstawiłam nogi na słońce i trochę mnie złapalo. Franek się wyszalal, zjedliśmy obiad i odpoczywamy. Przy okazji trochę z nią poważnie pogadalam , bo przecież ponad rok temu pozyczylismy im niemałe pieniądze niby na 2 tygodnie, a tu rok minął i ani widu, ani słychu. No i trochę się wkurzylam, bo tak jakby dała mi do zrozumienia, ze jej się pali grunt pod nogami, a ze my tak naprawdę poradzimy sobie bez tych pieniędzy. No przepraszam. Sami sobie na to zapracowali, a nas nie stać, żeby tak każdemu pożyczać na wieczne oddanie... dziecko niedługo się urodzi, wyprawkę trzeba szykować... No i powiedziała, że do końca roku postarają się oddać... zobaczymy... ciekawe czy będzie sie normalnie odzywać, czy przestanie...
Hajmal bo ja mam chyba ta cała hipoglikemie, niedocukrzenie, czy jakoś tak. Po słodkim mi skacze, a po normalnym jedzeniu mam całkiem niski i non stop jestem głodna :-/
Też widziałam ten filmik z komunii... W sensie ten co "Piękni i młodzi" grali. Dla mnie to już typowa pokazowa, rodzice nie mają co z kasą robić, ale pewnie nie liczą, że sie zwróci wydatek. Bo nie muszą liczyć. Pewnie komunia jak wesele. Nie popieram tego. Jakie ten dzieciak będzie miał wartości? Kasa, Kasa, kasa. Im więcej tym lepiej. Rodzice chcą się pokazać, chcą dla dziecka jak najlepiej, a nawet nie zdają sobie sprawy z tego jaka tej córce krzywdę wyrzadzaja.